Napisana 19 kwietnia 2006 o 07:41 | IP z którego się zalogował
|
|
|
Dzwiny mecz. Dla nas frajerska porażka. Przy wyniku 3-0 chyba pomyślano, że nic złego stać się już nie może. Odpuszczono. Od 60 min w pomocy i obronie Wisła ma jednego 17-latka, dwóch 18-latków, dwóch 19-latków, dwóch 20-latków i dwóch 22-latków. Młodo, bardzo młodo. Najbardziej doświadczeni gracze są w ataku - Lechowicz i Zieliński. Trener Smaś postawił, zaufał młodzieży. Przeliczył się. Młodzież zawiodła.
Chociaż z drugiej strony czemu nie postawić przy takim wyniku i takiej grze gości (do czasu) na naszą młodzież? Niech się ogrywają. Na dodatek w tym sezonie kadra Wisły jest młoda i zabraknięcie Oleksego i Będkowskiego zmusiło trenera na wystawieniw do składu bardziej młodych, mniej doświadczonych.
Ale... czemu schodzi Kowal? Zabrakło sił...? Nie wiem. Jednak wiem, że Kofcik w tym meczu robił tzw. "czarną robotę", pomagał obronie, w miare czyścił środek i przy ofensywnie grającym Gądku dobrze go uzupełniał. Jednak w 60 min wchodzi ofensywnie grający Jacek Będkowski. I od tej pory nasz środek pomocy gra bardziej w ataku i ma daleko gdzieś to co się dzieje za ich plecami w obronie...
Czemu Lechowicz nie został cofnięty w obrone? Jeśli nie od początku meczu (chociaż moim zdaniem powinnen tam zagrać już od 1 min), to chociaż przy stanie co najmniej 3-2. Przecież tak było z Metalem - przy stanie 3-2 Piotrek cofa się i pomoga w defensywie.
Z tego wynika, że trener Smaś popełnił błędy. Po drugie młodzi nie sprostali. Kiksy Kapla, Giery wołają o pomste do nieba. Ale oni tylko po części zawinili. Kuter wszedł na świeżości, miał najwięcej sił, a jednak Wisła traci cztery gole. Knaga w drugiej połowie za bardzo zapędza się do przodu. Gdzie był gdy wpadywały bramki dla Szreniawy? Środek pomocy - Jacek i Michał, jak już pisałem - ma daleko gdzieś zadania defensywne. Reszta na swoich pozycjach zagrała w miare poprawnie.
Trudno. To była dobra lekcja. Trzeba z niej wyciągnąć wnioski. Jednak patrząc z perspektywy walki o utrzymanie w nowej V lidze przegraliśmy na własnym terenie w sposób głupi ważny mecz. Jeśli w Żabnie uda się urwać punkty liderowi, co będzie bardzo trudne, to mecz z Szreniawą może pójść po części w zapomnienie. Jeśli nie, to módlmy się, że bezpośredni rywale o miejsca dające V lige poprostu gdzieś potracą punkty...
|