Napisana 08 sierpnia 2005 o 16:14 | IP z którego się zalogował
|
|
|
Ja byłem na meczu:
Gdy zajechaliśmy do Pogórskiej Woli od razu widać było trudności-a mianowicie boisko wyglądało prawie jak nasze boczne. W pierwszej połowie mecz był wyrównany, lecz pod jej koniec objęliśmy małą przewagę, i oddaliśmy dwa groźne strzały, które świetnie wybronił Wrona. Druga połówka, i od razu "zimny prysznic", drużyna Pogorii rozgrywa akcje lewą stroną, piłka zostaje wrzucona na pole karne, a tam Koras z półobrotu kieruje ją w długi róg Liguza. Po tej bramce nasi rzucili się do morderczego ataku całkowicie przejmując inicjatywne nad futbolówką. Wiślacy wyprowadzają pare groźnych akcji, a najgroźniejsza była chyba ta, w której Kowal będący prawie "sam na sam" okazuje się gorszy od bramkarza gospodarzy. Jednak dzięki tej akcji mamy szczęśliwy rzut rożny. Piłkę na pole karne wrzuca Kowal, a najwyżej do niej wyskakuje Jarosław Będkowski i zdobywa bramka na remis. Po tym golu Wisła nadal dominuje na boisku ma dużo sytuacji i... Bramkę zdobywają goście, błędu, który cały czas wykonywała nasza drużyna nie popełniła Pogoria, tym błędem była skuteczność. W szybkiej kontrze Olszówka dostaje piłkę i ma przed sobą już tylko Liguza, niestety nie myli się... Wtedy "serca podeszły na do gardeł" nie chcieliśmy powtórzyć tego, co stało się przed rokiem. Naszczęście po wielu akcjach przychodzi ta upragniona. Wrona źle wyrzuca piłkę do jednego z obrońców Pogorii, przejmują ją nasi, futbolówka zostaje wrzucona w pole karne, tam odbija sie jeszcze od nierównego podłoża a Jarosław Będkowski po raz kolejny pewnym strzałem z woleja pokonuje Wrone. Jest 2:2!!! Po paru minutach gry kończy się regulaminowy czas meczu. Ponieważ jest to za niski szczebel rozgrywek niema dogrywki, lecz "loteryjne" rzuty karne. Pierwszego strzela dzisiejszy bohater Wisły-Będkowski-nie myli się, podobnie jak Knaga i Gądek. Rywale wcale nie są gorsi, w karnych 3:3. Czwartego karnego dla nas wykonuje młodziutki Kapel, i chyba zbyt młodziutki, ponieważ jego karnego wybrania wyśmienicie broniący dziś Wrona. Kolejnego karnego piłkarz Pogorii również wykorzystuje. Do ostatniej "jedynastki" dla Wisły podchodzi Kowal... Niestety i tym razem wielki dziś Wrona okazuje się lepszy, kolejny karny już nie ma sensu. Grupa niespełna stu kibiców Pogorii wpada w szał radości, a Wisła po raz kolejny odpada w pierwszej rundzie z rozgrywek... Co o tym przesądziło, brak "profesora" Smasia, złe boisko, może zlekceważenie przeciwnika, lub po prostu słabość naszej drużyny... (???)
Zmieniony przez Faraon o 30 grudnia 1899 o 00:00
|