Napisana 22 czerwca 2005 o 14:47 | IP z którego się zalogował
|
|
|
W całym przekroju sezonu 2004/2005 Wisła była bliżej awansu niż spadku, ale tak naprawdę do bezpośredniej walki o awans do IV ligi w tym sezonie nigdy się nie włączyła. Zawsze balansowała w tabeli między miejscem 4 a 9, nigdy natomiast nie była w pierwszej trójce. Chociaż, gdyby nie walkower w wygranym meczu z Cikowicami (1 kolejka) wyglądałoby to inaczej.
Moim zdaniem Wisła grała lepiej w rundzie jesiennej niż w rundzie wiosennej. To chyba nic dziwnego, jeśli popatrzy się na poszczególne tabele; zobaczy się (nie aż tak dużą), ale zawsze różnice. Również nie ma się co dziwować, ponieważ Wisła w jesieni była lepsza pod względem kadrowym niż na wiosnę.
W jesieni mięliśmy o wiele solidniejsze podstawy awansu. Jednak w przerwie zimowej odeszli: Żaba, Zaborowski, Bielaszka oraz zmienił się zarząd. Potem za granice wyjechali Zieliński i Ziętara. Natomiast do kadry wrócił Kowal. To już zapowiadało przecież, że Wisła będzie słabsza. W pierwszym meczu rundy wiosennej z Niecieczą już wtedy praktycznie bardzo mocno zachwiały się, jeśli nie ostatecznie legły podstawy optymizmu na dalszą walkę o awans. Wówczas skład Wisełki po młodniał, zaczęto grać więcej młodymi, co mam nadzieje w następnych sezonach zaprocentuje.
Orzeł Dębno – zespół, który wywalczył byt w IV lidze dla naszej Wisły w tym sezonie po prostu nie osiągalny. Ogólnie sezon 2004/2005 to 50% wygranych, 20% remisów oraz 30% przegranych.
Jeśli chodzi o jakiekolwiek podsumowanie gry poszczególnych zawodników Wisły, to nie wiem czy jest mi to dane zrobić, ale jednak pokusiłem się o 2-3 zdania dla każdego, który zagrał minimum 700 minut. A więc:
Jerzy Smaś – „Profesor”. Szkoda, że nie mógł przebywać więcej na boisku… W sumie 4 bramki na 744 minut naszego grającego trenera.
Michał Gądek – najskuteczniejszy w naszym zespole. Jesień należała do niego, lecz wiosna już trochę gorzej. Od paru sezonów forma Michała wygląda ja sinusoida…
Adam Majka – 9 goli, kilka asyst – nieźle. Dużo biega, lecz nadal Adam to: „jeździec bez głowy”.
Marcin Kapel – w rundzie wiosennej postawiono na niego. Strzelił bramkę, lecz i tak nadal zasługuje na miano: „niespełnionego talentu Wisły”.
Krystian Knaga – strzelił najwięcej goli z obrońców – brawo! W defensywie nie najgorzej…
Robert Nowakowski – jeden z najstarszych graczy Wisły. Prezentował wyrównany poziom gry, ale bez „fajerwerków”.
Jarosław Będkowski – kapitan drużyny. Chyba facet od tzw. „czarnej roboty”, ale jeśli się pamięta jego grę poprzednich-lepszych sezonach to…
Piotr Kuter – w poprzednim sezonie prezentował się o wiele lepiej. Szkoda. Jednak Piotrka stać na jeszcze dużo…
Tomasz Kopia – no cóż… Nie jestem pewien czy piłka nożna to jego najlepsza dyscyplina sporu…
Rafał Oleksy – po ilości kartek zasługuję na miano: „brutala” w naszym zespole. W obronie nie najgorzej… lecz jego próby ofensywne prawą stroną po prostu mu w większości się nie udawały.
Dominik Kołton – prawie nie zauważalny. W obronie nawet, nawet… lecz w ofensywie zero gry.
Maciej Zaborowski – grał w rundzie jesiennej. Grał dobrze. Jednak nie zawsze na 100% swoich możliwości.
Paweł Żaba – runda jesienna. Siedem goli – nie rewelacja, ale i tak przydałby się w rundzie wiosennej…
Łukasz Bielaszka – runda jesienna. Najwidoczniej prawe skrzydło w tym sezonie mu nie służyło najlepiej…
Łukasz Bebel – bramkarz. Często gęsto głupie błędy…
Tomasz Kowal – runda wiosenna. Dużo asyst, dużo strzałów z dystansu. Dobra gra, ale nie najlepsza…
Łukasz Sieczkowski – najwięcej rozegranych meczów w tym sezonie. Zdarzały mu się dobre mecz, jak i słabe, ale najwięcej chyba wyrównane…
Tomasz Zieliński – szkoda, że wyjeżdżał za granice. Przydałby się w każdym spotkaniu…
To jeśli chodzi o naszą pierwszą drużynę. Natomiast, jeśli chodzi o juniorów i trampkarzy to awans ich mówi sam za siebie. I tutaj to jest bardzo dobrze.
|