Autor |
|
Koociej Redaktor naczelny
Dołaczył: 09 czerwca 2005
Status: Niedostępny Posty: 630 Skąd: Kraków / Szczucin
|
Napisana 06 marca 2006 o 11:29 | IP z którego się zalogował
|
|
|
Wisła Szczucin - Pogoń Biadoliny Radłowskie 12 08 2000 sobota godz.17,00
5 - 1 (3-0)
Pogoń rozgromiona
Bramki : Lechowicz 12, 17 i 39, Kozaczka 46, Nalepa 49 - M.Góral 49 Sędziował: R. Hajduk z Żabna Żółte kartki: Wójcik, B Zabawa, Sobczyk, S.Widło Widzów: 300
Wisła: Ziętara - J.Bękowski (85 M.Misiaszek), Romanowski, Głód, K.Misiaszek - K.Będkowski, J.Smaś, Kowal (63 Oleksy), Nowakowski (85 Kozioł) - Lechowicz (76 Nalepa), Kozaczka
Pogoń: Jakubas - Gąsiorek, Sobczyk, M.Góral (76 Rędzina), S.Widło - Bartosz, B.Zabawa, Wójcik , Dębosz (78 Wolnik) - Padło (63 Kargol), Bernady (46 Ogar)
Opis meczu z GK:
Pierwsi przed okazją na objęcie prowadzenia stanęli goście. W 6 minucie Ziętara wygrał jednak pojedynek sam na sam z B.Zabawą. Riposta gospodarzy była skuteczna. W 12 minucie po akcji Smasia przed Jakubasem znalazł się Lechowicz i pokonał go z strzałem z ostrego kąta. Kilkadziesiąt sekund później mogło być po jeden. Bramkarz szczucinian po raz drugi wyszedł jednak obronną ręką z sytuacji sam na sam , wygrywając z Dęboszem. Wisła miała zdecydowanie lepiej nastawione celowniki. W 17 minucie Smaś znów obsłużył idealnie Lechowicza, a ten strzałem obok interweniującego bramkarza podwyższył na 2-0. W 24 minucie Ziętara po raz kolejny pokazał klasę parując przymiarkę Bernadego z 6 metrów. Kolejne minuty należały do miejscowych. W krótkim odstępie czasu Jakubasa niepokoili kolejno Głód (32), K.Będkowski (33) i Kozaczka (38). Wreszcie w 39 minucie po błędzie defensywy pogoni Lechowicz zanotował hat trick i Wiśle nic złego się nie mogło stać. Tuż po przerwie Kozaczka, po podaniu Lechowicza, zdobył zresztą czwartą bramkę dla gospodarzy. Gracze z Biadolin odpowiedzieli jednak bardzo szybko. W 49 minucie w siatce Ziętary wylądowało uderzenie M.Górala z 20 metrów, które po drodze odbiło się jeszcze od jednego z obrońców, lobując golkipera. W 65 minucie sytuacji sam na sam nie wykorzystał Kargól, 3 minuty później to samo po drugiej stronie boiska przytrafiło się Kozaczce. W 72 minucie Kozaczka główkował w poprzeczkę. Wynik pojedynku ustalony został w 78 minucie, po akcji Nowakowskiego i podaniu Głoda, na listę wpisał się Nalepa.
Opis meczu z DP:
Niespodzianka w Szczucinie. Niedawny pretendent do IV ligi został rozgromiony. W I połowie rzadkim wyczynem popisał się Lechowicz, zdobywając trzy gole pod rząd. Po przerwie miejscowi nie zwalniali tempa. W 46 min Kozaczka przejął podanie od Lechowicza i było 4-1. Honorową bramkę dla przyjezdnych zdobył M. Góral w 49 min, strzelając celnie z 20 m. Wynik meczu ustalił Nalepa w 78 min, kiedy wybiegł do podania Głoda i strzałem z 10 m nie dał szans Jakubasowi.
Opinia kibica na temat meczu:
Mecz na pewno podobał się wszystkim sympatykom Wisły. Mi osobiście bardzo. Wisła pokazała że w tym sezonie będzie jednym z głównych kandydatów do 4 ligi. Opisane w GK. sytuacje to nie wszystkie jakie można było zobaczyć w sobotę. Pominięto wiele pięknych i efektownych zagrań i strzałów pomniejszając tym samym różnicę klas dzielącą piłkarzy Wisły od drużyny gości z Biadolin. Żeby nie być gołosłowny to przytoczę tu kilka z nich. Bodajże w 2 minucie Smaś popisał się celnym podaniem pod nogi Głoda który nie namyślając się długo strzelił Bramkę dla Wisły. Niestety bramka ta nie została uznana, ponieważ dopatrzył się on gdzieś pozycji spalonej. Bardzo aktywnie w ataku poruszał się Kozaczka, a jego strzały na bramkę minimalnie chybiały celu. Trzy bramki Lechowicza to nie są jedyne celne strzały na bramkę Pogoni tego zawodnika. Strzelali również Oleksy , Będkowski Jarosław jak i Krzysztof, Nowakowski, kilkakrotnie z dystansu strzały oddawał Witold Głód, Jerzy Smaś bardzo mądrze rozdzielał piłki ale również często strzelał. Wiślacy trafiali również 2 razy w słupek i raz w poprzeczkę. Mecz zakończył się wynikiem 5-1 ale równie dobrze mógł się skończyć 17-1, czy nawet z większą przewagą. Kibice zgromadzeni na stadionie byli bardzo zadowoleni oglądając to piękne widowisko. Nie wiem dlaczego w gazetach tak słabo opisuje się tak dobre mecze.
__________________ Wis3a Szczucin - Duma Ma3opolski - Chwa3a Powiola
|
Do góry |
|
|
Koociej Redaktor naczelny
Dołaczył: 09 czerwca 2005
Status: Niedostępny Posty: 630 Skąd: Kraków / Szczucin
|
Napisana 06 marca 2006 o 11:33 | IP z którego się zalogował
|
|
|
Wisła Szczucin - Łęgovia Łęg Tarnowski 15 08 2000 wtorek godz. 17,00
2 - 2 (1-1)
Sędzia 12 zawodnikiem Łęgovii
Bramki : Głód 3, J.Smaś 60 - Surman 36, M.Hajnysz 65 Sędziował: P.Pokrywczyński z Żabna Czerwona kartka: M.Misiaszek 76 min. Żółte kartki: Lechowicz, Romanowski, Głód - Surman, A.Długoń Widzów: 400
Wisła: Ziętara - J.Będkowski, Romanowski, Głód, K.Misiaszek - Kowal (85 Oleksy), K.Będkowski, J.Smaś, Nowakowski (85 Nalepa) - Lechowicz, Kozaczka
Łęgovia: Mirkut (62 Lisak) - Smolik, A.Hajnysz, Kobos, Tomala (60 Z.Pilarczyk) - A.Długoń, P.Długoń, Chłopek, M.Hajnysz - D.Pilarczyk (85 Ptasznik), Surman
Opis meczu z DP:
Mecz był zacięty i wyrównany. Gdy w 60 min J. Smaś został idealnie obsłużony przez Kozaczkę i bez trudu ulokował piłkę w siatce, wydawało się, że gospodarze ten mecz wygrają. W 65 min M. Hajnysz popisał się jednak kapitalnym uderzeniem z wolnego. Później, grający w osłabieniu szczucinianie, mogli już tylko myśleć o utrzymaniu remisu
Opinia kibica:
Mecz rozpoczął się bardzo miło w 3 minucie Głód przepięknym strzałem zaskoczył bramkarza gości Mirkuta. I nic nie zapowiadało aby Wisła w tym meczu nie odniosła kolejnej efektownej wygranej. Niestety sędzia tego spotkania P.Pokrywczyński z Żabna i jego asystenci nie stanęli na wysokości zadania. Zaczęło się już zaraz po uzyskaniu prowadzania przez Wisłę Szczucin. Faule gości z Łęgu na zawodnikach gospodarzy prawie wcale nie były odgwizdywane (tylko te nieliczne bardzo brutalne), a za to większość nawet otarć piłkarzy Wisły były to według interpretacji sędziego niebezpieczne zagrania, lub faule na piłkarzach Łęgovii. Mimo że miejscowi atakowali falowo na bramkę gości ale nie mogli strzelić drugiego gola. Bo jeśli nie zastopowali akcji szczucinian, goście to czynili to sędziowie (liniowy sygnalizując wyimaginowane spalone lub główny). Stadion wrzał już w zasadzie od 10 minuty coraz to bardziej. Kibice zaczęli krzyczeć żeby sędzia się opanował i przestał "drukować", a on wprost śmiał się z tych uwag. Wracając jednak do piłkarskiej strony meczu, kilka strzałów na bramkę Łęgovii oddał Kozaczka. Bramkarza Mirkuta niepokoili również Smaś, Nowakowski, Kowal, Lechowicz. Ale To goście z Biadolin strzelili bramkę. Po rzucie rożnym i niepewnej interwencji Ziętary, doszło do zamieszania pod bramką gospodarzy. Najbardziej trzeźwo myślący w tej sytuacji okazał się Surman i z 0,5 metra umieścił piłkę w bramce. Zrobiło się 1-1. Gospodarze ze zdwojoną energią ruszyli do ataku. Ale skutków nie było widać. Zaraz przed przerwą doszło do kolejnej kuriozalnej sytuacji. Piłkę po nieudanej akcji przejął bramkarz Łęgovii Mirkut, wybijając futbolówkę przewrócił się trzymając za kolano. Podbiegł sędzia który do całej sytuacji był odwrócony plecami i po konsultacji z liniowym (który też nic nie widział, gdyż był w innej części boiska) pokazał żółtą kartkę Lechowiczowi. Decyzja ta zaskoczył wszystkich gdyż zawodnik Wisły w czasie tej sytuacji znajdował się kilka metrów od kontuzjowanego bramkarza. (Po meczu sam bramkarz przyznał że nikt go nie zaatakował i odnowiła mu się kontuzja przy wykopie). Kibice na trybunach jak również piłkarze Wisły Szczucin, mieli nadzieję że po przerwie sędzia Pokrywczyński opamięta się i zacznie sędziować sprawiedliwie i uczciwie. Niestety nadzieja ta była złudna, tak jak w pierwszej połowie wiślacy byli karani za cokolwiek. Mimo to ciągle starali się strzelić gola. Udało im się to w 60 minucie Jerzemu Smasiowi. Pięknym strzałem zdobył bramkę. Wisła po raz drugi w tym meczu wyszła na prowadzenie. Radość w sektorach gospodarzy nie trwała jednak długo. W 65 minucie kontrowersyjny rzut wolny dla Łęgovii sprzed pola karnego. Mocny strzał A.Długonia już łapie Ziętara i.... piłka wypada mu z rąk i wpada do bramki. Remis 2-2. I znowu do ataku rzucają się wiślacy. I znowu bez efektów bramkowych. W 76 minucie do piłki skaczą dwaj zawodnicy. Jednym z nich jest Krzysztof Misiaszek z Wisły, mimo iż jest faulowany wyskakuje wyżej i odbija piłkę głową. Pechowo spada na zawodnika z Łęgovii, a sędzia jakby tylko na to czekał i wyciąga czerwony kartonik. Na trybunach wybucha jęk i pada pytanie "za co". Chyba nikt nie jest w stanie odpowiedzieć oprócz sędziego. Ale mecz toczy się dalej. Wisła mimo że gra w 10 stara się wciąż strzelić gola. Niestety wynik remisowy utrzymał się do końca meczu. Należy pochwalić piłkarzy Wisły za dzielną postawę w meczu w którym musieli zagrać przeciw Łęgovii i sędziemu. Nie należy też karcić gości którzy walczyli z wielką determinacją. Niestety nic dobrego nie można powiedzieć o sędziach tego spotkania, sędziowali bardzo stronniczo i niesprawiedliwie. Pada tutaj pytanie kto dopuszcza takich sędziów do prowadzenia spotkań piłkarskich? Dlaczego sędziuje P.Pokrywczyński mecz Łęgovii Łęg Tarnowski gdy mieszka on tylko kilka kilometrów od ich stadionu? Może głosy mówiące żeby sędziowali spotkania sędziowie z innych województw są słuszne. Wniosek po spotkaniu Wisła Szczucin - Łęgovia Łęg Tarnowski jest jeden -pan P.Pokrywczyński z Żabna nie powinien już sędziować żadnego spotkania piłkarskiego.
__________________ Wis3a Szczucin - Duma Ma3opolski - Chwa3a Powiola
|
Do góry |
|
|
Koociej Redaktor naczelny
Dołaczył: 09 czerwca 2005
Status: Niedostępny Posty: 630 Skąd: Kraków / Szczucin
|
Napisana 06 marca 2006 o 11:40 | IP z którego się zalogował
|
|
|
Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska - Wisła Szczucin 19 08 2000 sobota godz.17,00
1 - 1 (0-0)
Jak to w derbach bywa
Bramki: Gawlik 63 (karny) - Kozaczka 68 (karny) Sędziował: P.Płoskonka z Tarnowa Żółte kartki: Piasecki, Gawlik - Kowal Widzów: 350
Dąbrovia: Leżoń (33 Białas) - Zbierzkowski, Sowa, Kot, Gawlik - Piasecki, Dykas, Piotrowicz (85 Wnęk) - Jarosz, Kozicki
Wisła: Ziętara - Lechowicz, Oleksy (60 Kaczkowski), J.Smaś, Kowal - Romanowski, Głód, J.Będkowki, K.Będkowski - Kozioł (60 Nalepa), Kozaczka
Opis meczu GK:
Derby Powiśla Dąbrowskiego nie rozczarowały poziomem. Obie strony włożyły w potyczkę maksimum zaangażowania. Walki i emocji było więc sporo, chociaż - ze względu na więcej niż poprawną postawę defensyw - Mecz nie obfitował w sytuacje dogodne do zdobycia bramek. Jako pierwsi przed szansą stanęli goście. W 10 minucie po dośrodkowaniu Smasia z rzutu wolnego, Głód główkował tuż obok słupka. Odpowiedź stanowiła akcja z 30 minuty, kiedy to Gawlik znalazł się na 16 metrze mając przed sobą jedynie Ziętarę, ale za długo zawlekał ze strzałem i wracający obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo. W 33 minucie zasłabł strzegący bramki Dąbrovii Leżoń (został odwieziony na obserwację do szpitala). Gospodarze nie mieli rezerwowego golkipera, między słupkami stanął więc Kot. W 46 minucie po nieporozumieniu Kota i Sowy, doskonałą sytuację miał Kozioł, ale nie trafił w bramkę. W 53 minucie po centrze Gawilka z kornera, strzał Jarosza głową, obrońcy szczucinian wybili z linii bramkowej. Prowadzenie objęła Dąbroia w 63 minucie. W polu Karnym przyjezdnych faulowany był Gawlik i sam wymierzył sprawiedliwość z podyktowanej jedenastki. Na wyrównanie trzeba było czekać 5 minut, a padło ono także z rzutu karnego. Próbujący wyekspediować piłkę w pole Białas, trafił... w swoją rękę. Skutecznym egzekutorem okazał się Kozaczka. Po przywóceniu remisu, mimo wysiłku obu stron, piłkarze nie stworzyli już okazji dających nadzieję na przechylenie szali na którąkolwiek ze stron. Akcje kończyły się z reguły na wysokości pola karnego, a uderzenia z dystansu były niecelne lub padały łupem bramkarzy.
Opis meczu z DP:
W 10 min J. Smaś dośrodkował z rzutu wolnego, do piłki wyskoczył Głód, jednak uderzona przez niego głową piłka przeszła tuż obok słupka. Gospodarze pierwszą szansę na zdobycie gola mieli kwadrans później. Gawlik znalazł się sam na sam z Ziętarą, jednak za długo zwlekał ze strzałem i w końcu stracił piłkę.W 33 min zasłabł bramkarz Dabrovii Leżoń. Między słupkami zastąpił go grający w obronie Kot. W nowej roli spisywał się bez zarzutu. W 53 min dośrodkował Gawlik, a uderzoną przez Jarosza głową piłkę obrońca Wisły wybił z linii bramkowej. Dziesięć minut później w polu karnym sfaulowany został Gawlik. On też bezbłędnie egzekwował "jedenastkę". Wkrótce jednak goście wyrównali (również z karnego). Piłkę ręką w polu karnym dotknął Białas, a z jedenastu metrów celnie strzelił Kozaczka. Derby Powiśla Dąbrowskiego w sumie rozczarowały. Kibice spodziewali się większej ilości akcji i celnych strzałów.
Opinia kibica:
Ogromny upał. Prawie 40 stopniowy, towarzyszył piłkarzom w czasie tego meczu. Trudne warunki i presja derbów podziałały na zawodników deprymująco. Mimo to było to pasjonujące widowisko. Wisła osłabiona brakiem Misiaszka (pauzuje za czerwoną kartkę) i Nowakowskiego, musiała zupełnie przestawić skład. Pomocnicy przesunęli się na obronę, a na ataku byli cofnięci Kozioł i Kozaczka. Dąbrovia również postawiła na defensywę, tak że sytuacji był niewiele, a po zejściu Leżonia jeszcze bardziej zagęściła obronę. Opisane powyżej uzupełnić trzeba kilkoma wypadami Kowala, Smasia i Będkowskiego. Druga połowa rozpoczęła się od doskonałej sytuacji Kozła w 46 minucie i od tej pory robiło się coraz ciekawiej. Rajd Głoda przez całe prawie boisko i minięcie po drodze 5 zawodników niestety nie zakończyło się celnym strzałem. W 63 minucie dla Dąbrovii podyktowany został karny, faulował Kaczkowski który 3 minuty wcześniej zmienił Oleksego. Faul ten miał miejsce zaraz przy linii bocznej pola karnego (można powiedzieć że był zupełnie niepotrzebny). Wykonawcą Gawlik i 1-0 dla miejscowych. Wisła mogła zaskoczyć gospodarzy zaraz po gwizdku sędziego. Lechowicz podał lekko do Kozaczki, a ten mocnym strzałem ze środka boiska posłał piłkę w światło bramki. Golkiper gospodarzy zdołał wypiąstkować jednak piłkę poza boisko. Niedługo po tym karny dla szczucinian. Wykonawcą Kozaczka i remis 1-1. Zawrzało na trybunach gdzie kibice gości ze Szczucina (około 250) zaczęli głośno dopingować swoich piłkarzy. I były okazje, Kozaczka z połowy boiska wyskoczył z piłką i szedł sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Niestety za wcześnie strzelił i piłka przeszła minimalnie nad poprzeczką. Zaraz potem ten sam piłkarz był brutalnie faulowany na polu karnym Dąbrovii. Niestety sędzia tego nie zauważył i nie podyktował jedenastki. Pod koniec spotkania Kozaczka miał jeszcze jedną szansę. Tym razem za długo zwlekał i obrońcy w ostatniej chwili wybili na piłkę poza boisko. O twardej grze może świadczyć też wyrwany rękaw Kowala. Ale trzeba przyznać iż sędzia sędziował dość sprawiedliwie choć miał kilka wpadek. Tak więc i tym razem derby zakończyły się remisem. A kibice Wisły Szczucin mogą czuć niedosyt, wszak Wisła jest lepszą drużyną.
__________________ Wis3a Szczucin - Duma Ma3opolski - Chwa3a Powiola
|
Do góry |
|
|
swistak SuperTyper 2006
Dołaczył: 21 czerwca 2005
Status: Niedostępny Posty: 347 Skąd: Szczucin/ PoM
|
Napisana 06 marca 2006 o 14:28 | IP z którego się zalogował
|
|
|
.
Zmieniony przez swistak o 30 grudnia 1899 o 00:00
__________________ "Lepiej wygrywaa mniej a czeociej,ni? wiecej a rzadko."
|
Do góry |
|
|
Koociej Redaktor naczelny
Dołaczył: 09 czerwca 2005
Status: Niedostępny Posty: 630 Skąd: Kraków / Szczucin
|
Napisana 07 marca 2006 o 07:25 | IP z którego się zalogował
|
|
|
No i później dokupiono 2 zawodników, mianowicie Pawła Żabę i Artura Kozę i był awans..... Dobrze mówisz że to można było zrobić wcześniej...........
__________________ Wis3a Szczucin - Duma Ma3opolski - Chwa3a Powiola
|
Do góry |
|
|
swistak SuperTyper 2006
Dołaczył: 21 czerwca 2005
Status: Niedostępny Posty: 347 Skąd: Szczucin/ PoM
|
Napisana 07 marca 2006 o 10:31 | IP z którego się zalogował
|
|
|
.
Zmieniony przez swistak o 30 grudnia 1899 o 00:00
__________________ "Lepiej wygrywaa mniej a czeociej,ni? wiecej a rzadko."
|
Do góry |
|
|
Koociej Redaktor naczelny
Dołaczył: 09 czerwca 2005
Status: Niedostępny Posty: 630 Skąd: Kraków / Szczucin
|
Napisana 07 marca 2006 o 10:36 | IP z którego się zalogował
|
|
|
Tak zgadza się.
__________________ Wis3a Szczucin - Duma Ma3opolski - Chwa3a Powiola
|
Do góry |
|
|
Koociej Redaktor naczelny
Dołaczył: 09 czerwca 2005
Status: Niedostępny Posty: 630 Skąd: Kraków / Szczucin
|
Napisana 07 marca 2006 o 10:54 | IP z którego się zalogował
|
|
|
Wisła Szczucin - Dunajec Zakliczyn 27 08 2000 niedziela godz. 17,00
1 - 0 (0-0)
To był ciężki, twardy mecz
Bramka: Lechowicz 64 Sędziował: K.Dynarowicz z Tarnowa Żółte kartki: Bolechała, Mleczko Widzów: 300
Wisła: Ziętara - J.Będkowski, Romanowski, Kaczkowski, Oleksy - Kowal (86 M.Misiaszek), J.Smaś, K.Będkowski, Nowakowski - Lechowicz, Kozaczka (81 Nalepa)
Dunajec: Słowik - Bolechła, Lasota, Kuna, Ludwa - Włodarczyk, Krakiewicz, Musiał, Mleczko - Polak, Więcek (73 Sobol)
Opis meczu z GK:
Szczucinianie zaatakowali równo z pierwszym gwizdkiem. Oblężenie bramki Dunajca trwało jednak zaledwie 10 minut. Od tej pory , niemal do końcowego gwizdka dominowała gra w środku boiska, a recepty na zaskoczenie bramkarza rywala szukano głównie w uderzeniach z dystansu. Częściej przy piłce byli miejscowi, ale Dunajec szybko przechodził z obrony do ofensywy i w pierwszej odsłonie - po wypadach - był bliższy zdobycia gola, a dwukrotnie na pokonanie Ziętary miał Mleczko. Gospodarze prowadzenie mogli sobie zapewnić niemal równo z gwizdkiem na przerwę, lecz uderzenie Smasia z rzutu wolnego minęło bramkę o centymetry. Rozstrzygnięcie padło w 64 minucie. J.Smaś "odszukał" w narożniku pola karnego Lechowicza, ten podciągną na środek i zaskoczył Słowika.
Opis meczu z DP:
Nieomal od pierwszego gwizdka "wiślacy" ruszyli do huraganowych ataków. Napór ten trwał jednak niewiele ponad dziesięć minut, później nieomal do końca spotkania gra toczyła się natomiast głównie w środkowej strefie boiska. Optyczna przewaga należała co prawda do miejscowych, jednak nastawiony na grę z kontry zespół Dunajca w pierwszej połowie za sprawą Mleczki dwukrotnie mógł objąć prowadzenie. Gospodarze najlepszą w tej części meczu okazję na zdobycie bramki wypracowali sobie w 45 minucie, kiedy to minimalnie niecelnie przymierzył z rzutu wolnego grający trener J. Smaś. Jedyna w tym meczu bramka padła po niespełna dwudziestu minutach gry w drugiej połowie. J. Smaś precyzyjnym podaniem obsłużył wówczas stojącego w okolicach szesnastki Lechowicz, a najskuteczniejszy w tym sezonie strzelec szczucińskiego zespołu podciągnął z piłką do środka i uderzeniem z 14 metrów zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.
Opinia kibica:
To był ciężki, twardy mecz. W tych słowach można opisać spotkanie Dunajca Zakliczyn z Wisłą Szczucin. Należy zaznaczyć iż w spotkaniu zabrakło z podstawowego składu obrońców: Witolda Głoda, Witolda Smasia - obaj urlop - oraz Krzysztofa Misiaszka - 3 mecz pauzuje za czerwoną kartkę. Mieli więc trenerzy twardy orzech do zgryzienia. Weszli dublerzy oraz cofnęli się pomocnicy. Może to właśnie dlatego, kibice zgromadzeni na Szczucińskim stadionie zobaczyli tylko 1 bramkę w wykonaniu Lechowicza. Ale spotkanie to nie było nudne. Ciągłe ataki gospodarzy i kontry gości, dużo walki w środku boiska to właśnie to czego może oczekiwać kibic od drużyn z czoła tabeli. Wszystko to można było zobaczyć w niedzielę w Szczucine. Na szczególne uznanie zasługują: Arkadiusz Kozaczka i Piotr Lechowicz z ataku, oraz Tomasz Kowal, Jerzy Smaś w pomocy i na bramce Łukasz Ziętara.
__________________ Wis3a Szczucin - Duma Ma3opolski - Chwa3a Powiola
|
Do góry |
|
|
Koociej Redaktor naczelny
Dołaczył: 09 czerwca 2005
Status: Niedostępny Posty: 630 Skąd: Kraków / Szczucin
|
Napisana 07 marca 2006 o 10:54 | IP z którego się zalogował
|
|
|
Nowa Jastrząbka - Wisła Szczucin 03 09 2000 niedziela godz. 12,00
1 - 2 (0-1)
Kolejne zwycięstwo
Bramki: Jaworski 47 - J.Będkowski 22, Kozaczka 62 Sędziował: S.Pasek z Tarnowa Żółte kartki: Opałka - Oleksy, Ziętara Widzów: 400
Nowa Jastrząbka: Zaraza - T.Chłopek, Lasota, Klonowicz - Tomasiewicz, Tomala (40 Płaczek), Jaworski, Kalisz (46 G.Ogorzelec), Opałka - Wójcik, J.Starzyk
Wisła: Ziętara - J.Będkowski, Romanowski, Oleksy - K.Będkowski, Głód, Kowal, J.Smaś, Nowakowski - Kozaczka, Kozioł
Opis meczu z GK:
Nowa Jastrząbka nadal przeplata efektowne wygrane na wyjazdach z mizernymi występami na własnym boisku. Szczucinianie przeważali od początku spotkania. W 22 minucie Jerzy Smaś z rzutu wolnego z 30 metrów dośrodkował na głowę Jarosława Będkowskiego, który strzałem "po kożle" zapewnił Wiśle prowadzenie. W 36 minucie bliski wpisania się na listę strzelców był Głód, ale jego "główka" trafiła w poprzeczkę. Po pauzie, miejscowi, którzy wyraźnie "przespali" premierowe 45 minut ruszyli do odrabiania strat i bardzo szybko przywrócili równowagę. Po kilkudziesięciu sekundach gry, piłka z rzutu rożnego został wycofana na 25 metr do Jaworskiego, a ten uderzeniem, które odbiło się jeszcze od poprzeczki, pokonał Ziętarę. Po chwili Jaworski mógł zdobyć dla Nowej Jastrząbki drugą bramkę, ale tym razem futbolówka po odbiciu się od poprzeczki wyszła w pole. Po kwadransie Wisła otrząsnęła się z przewagi miejscowych i także długo nie pozwoliła czekać na wymierny efekt przejęcia inicjatywy. W 62 minucie piłkę na pole karne wrzucił Krzysztof Będkowski, zaś Kozaczka z lini pola baramkowego uderzył obok interweniującego bramkarza.
Opis meczu z DP:
W pierwszej połowie pojedynku dwóch czołowych drużyn tarnowskiej okręgówki przeważał zespół ze Szczucina. Ukoronowaniem tej przewagi była sytuacja z 22 min. Rzut wolny z odległości 30 m wykonywał wówczas J. Smaś, a jego precyzyjne podanie trafiło do wychodzącego z drugiej linii J. Będkowskiego. Po jego "główce" piłka odbiła się jeszcze od murawy i wylądowała w bramce. Niespełna kwadrans potem (36 min) bliski podwyższenia wyniku był Głód, jego strzał "główką" trafił jednak w poprzeczkę. Po zmianie stron gospodarze, którzy w pierwszej połowie nie stworzyli większego zagrożenia pod bramką Ziętary, ruszyli do ataku. Bardzo szybko przyniosło to im efekt w postaci bramki. W 47 min Nowa Jastrząbka wykonywała rzut rożny. Piłka trafiła do stojącego 30 m od bramki Jaworskiego, po którego strzale futbolówka - odbijając się jeszcze od poprzeczki - wylądowała w siatce. Po zdobyciu wyrównania miejscowi poszli za ciosem. W 50 min bliski zdobycia drugiej bramki był Jaworski, tym razem jego strzał "ostemplował" jednak poprzeczkę. Okres naporu Nowej Jastrząbki trwał jednak tylko około 10 minut, po czym inicjatywa powróciła do gości. Decydująca o zwycięstwie Wisły bramka padła w 62 min. Po dograniu K. Będkowskiego, Kozaczka uprzedził wówczas miejscowych obrońców i z 5 m strzelił obok Zarazy. Do końca meczu na boisku trwała już wyrównana walka, wynik nie uległ jednak zmianie.
__________________ Wis3a Szczucin - Duma Ma3opolski - Chwa3a Powiola
|
Do góry |
|
|
Koociej Redaktor naczelny
Dołaczył: 09 czerwca 2005
Status: Niedostępny Posty: 630 Skąd: Kraków / Szczucin
|
Napisana 07 marca 2006 o 10:55 | IP z którego się zalogował
|
|
|
Wisła Szczucin - Orzeł Dębno 06 09 2000 środa godz. 17,00
2 - 1 (1-1)
Zmiana lidera
Bramki: Kozaczka 45, Nowakowski 70 - Ogiela 20 Sędziował: M.Frączek z Tarnowa Żółte kartki: Głód, J.Smaś, Kowal - Rozmus Widzów: 350
Wisła: Ziętara - J.Będkowski, Romanowski, Głód, Oleksy - K.Będkowski, J.Smaś, Kowal, Lechowicz - Nowakowski (85 K.Misiaszek), Kozaczka
Orzeł: Janusz - Pikul, Piotrowski, Rozmus, S.Kliś - Widło, Marecik, Bryl (80 Gieracki), Witek - Pierzchała (44 Zapart), Ogiela
Opis meczu z GK:
Czołowe zespoły klasy okręgowej nie zawiodły, chociaż rozpoczęły z wyraźnym respektem. Wzajemne badanie możliwości trwało 20 minut, a przerwał je gol Ogieli. Goście objęli prowadzenie w nieco przypadkowych okolicznościach. Zagranie Romanowskiego przejął Marecik, który obsłużył stojącego na 13 metrze Ogielę, a ten - po rękach Ziętary - umieścił piłkę w siatce. W 38 minucie, po rzucie rożnym, Rozmus trafił w słupek. Szczucinianie wyrównali tuz przed przerwą. Z błędu graczy Orła skorzystał J.Smaś, który dośrodkował na "długi" słupek, zaś Kozaczka dopełnił formalności z 3 metrów. W 50 minucie bliski wpisania się na listę strzelców był Ogiela, zaś 10 minut później J.Smaś, który trafił z 25 metrów w słupek. wreszcie w 70 minucie, po zamieszaniu na polu karnym dębnian, piłka wyszła na 20 metr pod nogi Nowakowskiego, a ten uderzeniem po ziemi zapewnił gospodarzom 3 punkty. Podwyższyć mógł jeszcze w 90 minucie Kowal, ale przegrał pojedynek sam na sam. Po wygranej Wisła wyprzedziła w tabeli Orła, wychodząc na czoło stawki.
Opis meczu z DP:
Pojedynek "na szczycie" tarnowskiej klasy okręgowej rozstrzygnęli na swoją korzyść gospodarze, długo nic nie wskazywało jednak na korzystny dla nich obrót sprawy. W 20 min Marecik przechwycił bowiem podanie Romanowskiego i podał do Ogieli, który strzałem z 13 m pokonał Ziętarę. Wyrównanie padło w 45 min, gdy po centrze J. Smasia z najbliższej odległości piłkę w siatce umieścił Kozaczka. Po zmianie stron kibice oglądali tylko jedną bramkę. W 70 min wybijana przez obrońców gości piłka trafiła do Nowakowskiego, a ten strzałem po ziemi z 20 m zapewnił gospodarzom zwycięstwo
Opinia kibica:
Mecz był wyrównany, zawodnicy Orła pokazali dobrze zorganizowaną grę i szybko przemieszczali się po boisku. Piłkarze Wisły cierpieli na lekkie kontuzje złapane na treningach (Lechowicz, Kozaczka), a mimo to kolejny raz wygrali. Bardzo dobrze w tym spotkaniu zaprezentowali się Oleksy i Kowal. Słabszy mecz rozegrał Nowakowski ale zdobyty przez niego gol mógł zadowolić najwybredniejszych kibiców. W drugiej części spotkania sędzia wyraźnie faworyzował przyjezdnych, co wywoływało fale protestów ze strony piłkarzy Wisły jak i kibiców zgromadzonych na stadionie, mimo to można powiedzieć że mecz był miły dla oka. Cieszy, że mimo ciężkiej sytuacji finansowej klubu w Szczucinie piłkarze walczą o awans. Może wtedy znajdzie się jakiś sponsor, który pomoże piłkarzom.
__________________ Wis3a Szczucin - Duma Ma3opolski - Chwa3a Powiola
|
Do góry |
|
|
|
|