Wisła Szczucin

Bez snów o potędze

Szczucin, jeden z niewielu wielosekcyjnych ludowych klubów sportowych, wspiera się na trzech "filarach": najpotężniejszym jest urząd gminy, uzupełnia go branża budowlana (Polsko-Austriacka Spółka z o.o. "Eternit") oraz paliwowa ("TankPol", "Petrotank"). "Filary" to nierówne - gmina w 70 procentach finansuje działalność klubu - ale uzupełniające się na tyle, by sport szczuciński mógł istnieć.

Muszą jednak być, nawet w tak niedużym jak Wisła klubie, bo z samej sprzedaży biletów nie wyżyłby nikt. Dochody ze ściągających największą widownie meczów piłkarskich wystarczają z reguły jedynie na opłacenie sędziów; na pokrycie innych wydatków nic nie zostaje.

A klub pieniędzy potrzebuje. Na trzy sekcje, zrzeszające ponad sto osób: piłki nożnej, tenisa stołowego i zapasów. Na upartego można byłoby dodać jeszcze brydżystów, rywalizujących w lidze wojewódzkiej, ale wiceprezes Tomasz Roik (z rodziny sławnych sportowców tarnowskich) przyznaje, ze tej drużynie Wisła daje tylko szyld, sami gracze, bowiem finansują swe występy.

Najlepsze osiągnięcia notują tenisiści prowadzeni przez trenera Stanisława Dabrosia. Młodzicy i kadeci tej sekcji, noszącej nazwę Wisła/TankPol, a reaktywowanej przed dziesięciu laty, zdominowali rozgrywki w województwie tarnowskim (bywa, ze biorą i trzy pierwsze miejsca w zawodach), seniorzy wojują w III lidze krakowsko-nowosądecko-tarnowskiej. W ostatnich mistrzostwach okręgu juniorów znakomicie zaprezentował się Jakub Dychton, zdobywca czterech złotych medali: w singlu, deblu, drużynie i mikście. Nie gorsi od niego są kadeci - Łukasz Nowak i Artur Kaczmarczyk. W podobnych zawodach również święcili tryumfy. W singlu Nowak wyprzedził Kaczmarczyka, w deblu obaj zdobyli mistrzostwo, w zmaganiach drużynowych Wiśle przypadł medal srebrny.

Dyscyplina przysparzająca szczucińskiemu klubowi splendoru są też zapasy. Funkcjonują wprawdzie na zasadzie ograniczonej poniekąd samodzielności (szczucinianie współdziałają, bowiem ściśle z Wisłoka Dębica), umożliwiają jednak młodzieży przeżycie mocnej przygody. Układ w tej sekcji jest taki, ze dopóki zawodnik uczy się w szkole średniej - nosi barwy Wisły, gdy zaś trafia do starszej grupy wiekowej - przenosi się do Wisłoki. Taką drogą trafili do Dębicy Grzegorz Szarek i Sylwester Ciborowski (ten ostatni nawet zaliczony został do kadry nadziei olimpijskich "Sydney-2000"). Czołowy teraz zapaśnik - Marcin Nowak zajął 8. miejsce w Ogólnopolskiej Spartakiadzie Młodzieży. Sekcja przeżywa trudności: są kłopoty z naborem, z finansowaniem. Trener Krzysztof Rycomber stara się jednak nie zaprzepaścić wysiłków zawodników.

Najliczniejsza sekcja jest bez wątpienia piłkarska, posługująca się wizytówką Wisła/Eternit: ćwiczy w niej około 65 osób, prowadzonych przez trenerów z Mielca - Zbigniewa Hariasza (seniorzy) oraz znanego z prowadzenia I-ligowej Stali Mariana Kosińskiego (rezerwa i trampkarze). Pierwszy zespół występuje w lidze okręgowej (drugi jest w B-klasie) - i jakimi sukcesami nie próbowaliby go przytłoczyć specjaliści innych dyscyplin, widownie zawsze zbierze największą. Szkoda tylko, ze poza Jerzym Smasiem, przez dwa lata starającym się znaleźć miejsce dla siebie w drugoligowym Okocimskim, większej kariery nie zrobił żaden ze szczucińskich graczy.

Kibice maja zresztą gdzie podziwiać popisy futbolistów, bo stadion Wisły należy do lepszych w tarnowskiej okregówce, a betonowa minitrybuna na ziemnym wale ułatwia obserwacje gier. Bazę w ogóle ma Wisła niezłą. Do tego stadionu (dwa boiska) dochodzi bowiem jeszcze hala-siłownia, budowana z myślą o ciężarowcach i zapaśnikach, a służącą również pingpongistom. Mieszczą się w niej swobodnie trzy stoły, rozłożona jest również mata.

W klubie, kierowanym przez prezesa Jerzego Pietruszkę, nikt nie śni o potędze. Bo i nie o to chodzi. Działacze są zadowoleni, że młodzież ma godziwe zajęcie, że nie snuje się bez celu, i że dzięki Wiśle inni maja trochę rozrywki. Opinia ta znajduje, zdaje się, zwolenników: przecież gdyby klub był nikomu niepotrzebny, ponad 70 pracowników spółki "Eternit" nie opodatkowywałoby się dobrowolnie, co miesiąc...

(WALD)