Wisła Szczucin

Podsumowanie rundy jesiennej 2009/10 Seniorów

15 punktów i 12 miejsce w tabeli oznacza tyle, że w rundzie jesiennej seniorzy Wisły Szczucin zrobili wszystko, aby na wiosnę zagryźć po raz kolejny zęby i walczyć o utrzymanie. Po półmetku jesteśmy wyżej w tabeli tylko albo aż od Orła, Olimpii, Victorii i Grobli, a z ligi na pewno spadają minimum cztery drużyny. Wobec tego, walka o byt w V lidze z pewnością nie będzie łatwa.

Patrząc jednak na ruchy kadrowe przed sezonem można było przewidzieć, że Wisła więcej będzie przybywać w dolnych rejonach tabeli niż górnych. Z drużyny odszedł Tomasz Zieliński i Adam Majka (obydwaj do Dąbrówek Breńskich). Nie udało się zatrzymać w Wiśle Mateusza Trędoty, który po półrocznym wypożyczeniu wrócił do Polanu Żabno. Na dodatek Krystian Knaga po dwóch meczach przestał chodzić na treningi, a z kolei Piotr Kuter mógł grać dopiero od 9 kolejki, bo wcześniej przebywał za granicą. Jak widać straty kadrowe bardzo znaczące, bo wszyscy powyżej wymieni to przecież podstawowi zawodnicy Wisły. A kto przybył? Dwóch młodych byłych wychowanków Wisły - 17-letni Dariusz Kołton i 18-letni Miłosz Szałach, którzy ostatnio grywali w drużynach młodzieżowych Stali Mielec. Ponadto do drużyny częściowo dołączyli zawodnicy, którzy skończyli wiek juniora - Łukasz Giza i Kamil Pietryka. Nie trudno zauważyć, że straty kadrowe były większe niż wzmocnienia.

Ostatecznie zespół zaliczył 4 zwycięstwa, 3 remisy i 8 porażek. Warto zauważyć, że nie przegraliśmy z drużynami, które na wiosnę będą walczyć o utrzymanie. Bowiem wygraliśmy z sąsiadującymi z nami w tabeli Orłem i Dąbrovią u siebie, czyli na wiosnę czekają nas rewanże w Dębnie i Dąbrowie, które mogą okazać się kluczowe w ostatecznym układzie tabeli. Ponadto zremisowaliśmy z trzema zespołami zajmującymi ostatnie miejsca - z Groblą, Victorią i Olimpią. Dodatkowo niespodziewanie zwyciężyliśmy z Heleną (4 miejsce w tabeli) i Skalnikiem (6 lokata). Reszte spotkań zakończyliśmy porażkami, w tym najbardziej dotkliwe z Barciczanką (fatalna inauguracja sezonu 5:1 w Barcicach) czy z Polanem (goście grają od 43 min w dziesięciu, a mimo to wygrywają 1:2, tym samym przerywają passe 10 meczów bez porażki Wisły na własnym stadionie). Ponadto były spotkania w których zabrakło większej koncentracji czy skuteczności, aby zdobyć lepszy wynik (np. z Łososiem 1:0 czy Grybovią 2:0).

Krótkie przypomnienie meczów Wisły w r. jesiennej:

Barciczanka Barcice - Wisła Szczucin 5:1 (3:1)
Bramka:
Piotr Lechowicz 17
Rozpoczęliśmy ten sezon fatalnie i najgorsze jest to, że przegraliśmy jak najbardziej zasłużenie. - komentuje trener Wisły, Jerzy Smaś - W pierwszej połowie byliśmy tylko tłem dla dobrze dysponowanego zespołu gospodarzy. Po zmianie stron nastąpiła poprawa w naszej grze; zaczęliśmy atakować, ale "nadzialiśmy się" dwie kontry, stąd wzięła się tak wysoka nasza porażka. Drużyna jest obecnie w trakcie zasadniczej dość przebudowy, wchodzi do niej kilku młodych, niedoświadczonych zawodników i zobaczymy jak dalej będą wyglądały nasze występy. W tym meczu, patrząc na poczynania zespołu odnosiłem niestety wrażenie, że kilku zawodników wciąż jeszcze jest na wakacjach.

Wisła Szczucin - Helena Nowy Sącz 2:1 (1:0)
Bramki:
Krystian Knaga 37, Grzegorz Tabor 48
Po ubiegło tygodniowej wysokiej porażce chcieliśmy zrehabilitować się za "wpadkę" w Barcicach. - mówi trener Smaś -Udało nam się to, chociaż styl gry pozostawia jeszcze sporo do życzenia. Ważne jednak, że odnieśliśmy zwycięstwo i zdobyliśmy pierwsze w tym sezonie trzy punkty. Nie da się ukryć, że nasza kadra jest bardzo wąska; gramy praktycznie bez rezerwowych, a jeżeli ktoś siedzi na ławce, to są to juniorzy. Spotkanie to miało wyrównany przebieg, a Helena wysoko zawiesiła nam poprzeczkę. W pierwszej połowie osiągnęliśmy lekką przewagę, po zmianie stron gra była już wyrównana. Cieszymy się z tej wygranej, szkoda tylko, że nie udało nam się zagrać na zero w tyle i w ostatnich sekundach straciliśmy bramkę.

Victoria Witowice Dolne - Wisła Szczucin 1:1 (0:1)
Bramka:
Sebastian Bator 20
Po dobrym występie z Heleną liczono na kolejne trzy punkty w Witowicach Dolnych. Jednak po wyrównanym spotkaniu można powiedzieć pada sprawiedliwy wynik - 1:1.

Dunajec Zakliczyn - Wisła Szczucin 2:0 (1:0)
Po dwóch ostatnich meczach, w których pokonaliśmy Helenę Nowy Sącz oraz zremisowaliśmy z Victorią Bau/Gips Witowice Dolne, liczyłem na lepszy występ w Zakliczynie. - po meczu wypowiada się Jerzy Smaś - Niestety zagraliśmy słabo i nasza porażka była jak najbardziej zasłużona. Mogła ona zresztą być znacznie wyższa, gdyby nie dobra postawa naszego bramkarza, Daniela Liguza. Jedynie jego postawa napawała w tym spotkaniu optymizmem, o pozostałych zawodnikach powiedzieć można, że zawiedli. Trudno przecież myśleć o zwycięstwie, jeżeli podczas całego meczu nie oddaje się ani jednego celnego strzału.

Wisła Szczucin - Polan Żabno 1:2 (0:0)
Bramka:
Piotr Lechowicz 90+3
Komentuje trener Smaś: - Trudno myśleć o zwycięstwie, jeśli grając przez dwie trzecie spotkania w przewadze nie potrafi się udokumentować tego strzeleniem bramki. Sam mecz był wyrównany. Polan grając w osłabieniu mądrze się bronił i wyprowadzał kontry, z których dwie zakończyły się powodzeniem. Nasze ataki kończyły się natomiast na 20 metrze przed bramką gości i nie potrafiliśmy rozmontować defensywy Polanu. Efekt tego był taki, że przyszło nam pogodzić się z porażką, pierwszą od wielu miesięcy na własnym boisku.

Olimpia Pisarzowa - Wisła Szczucin 0:0 (0:0)
Tym razem to Wisła kończyła mecz w osłabieniu - w 50 min drugą żółtą, a następnie czerwoną kartkę ujrzał Miłosz Szałach. Mimo tego z Mordarki, gdzie swoje spotkania rozgrywa Olimpia potrafimy wywieść cenny punkt. Mało tego - gdyby mieli więcej szczęścia, mogłoby być nawet zwycięstwo. W końcówce meczu w poprzeczkę trafił Sebastian Bator, a później groźnie strzelał Grzegorz Tabor, ale bramkarz był na posterunku.

Wisła Szczucin - Orzeł Dębno 4:2 (3:1)
Bramki:
Piotr Lechowicz 36, Grzegorz Tabor 40, 43, 71
Cieszą trzy punkty zdobyte w spotkaniu z lokalnym rywalem. - wypowiada się Smaś - Początkowe minuty nie zapowiadały jednak tak efektownego w sumie zwycięstwa, przeważał w nich bowiem zespół z Dębna. Przełomowym momentem było z pewnością strzelenie przez nas dwóch bramek w krótkim odstępie czasu. Co prawda przeciwnik szybo odpowiedział kontaktowym trafieniem, ale po golu "do szatni" odzyskaliśmy dwubramkowe prowadzenie. W drugiej połowie kontrolowaliśmy już grę i odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Na uznanie zasługuje z pewnością bardzo dobra gra Grześka Tabora, który strzelił w tym meczu trzy bramki. Wydaje mi się, że zespół wraca do swojej normalnej formy i myślę, że w następnych spotkaniach będzie jeszcze lepiej.

Sandecja II Nowy Sącz - Wisła Szczucin 5:3 (4:2)
Bramki:
Grzegorz Cholewa 20, Piotr Lechowicz 37 - karny, Grzegorz Tabor 65
Rozegraliśmy w Nowym Sączu dobre spotkanie, okazało się to jednak niewystarczające do odebrania punktów dobrze dysponowanym rezerwom Sandecji. - komentuje trener Wiślaków - Myślę, że kibice, opuszczając stadion, mogli być zadowoleni, gdyż mecz prowadzony był w szybkim tempie i z obu stron było dużo sytuacji strzeleckich. Wynik spotkania uważam za sprawiedliwy, gdyż sądeczanie mieli więcej z gry i w przekroju całego pojedynku zaprezentowali lepszą piłkę. Muszę jednak pochwalić zespół za grę w ofensywie. Sandecja nie traciła do tej pory zbyt wielu bramek, a na własnym boisku przed meczem z nami nie straciła żadnej, trzy zdobyte przez nas gole mają więc spore znaczenie. Niestety, w kolejnym meczu zagraliśmy słabo w obronie. Nie dotyczy to przy tym wyłącznie obrońców i bramkarza, gdyż za grę defensywną odpowiada cała drużyna. W Nowym Sączu aż cztery z pięciu bramek straciliśmy po stałych fragmentach gry. To o czymś świadczy i musimy nad tym popracować.

Wisła Szczucin - Wisła Grobla 2:2 (1:2)
Bramki:
Piotr Lechowicz 12, 66 - karny
Szczerze mówiąc przed meczem liczyłem na komplet punktów, boiskowa rzeczywistość zweryfikowała jednak moje oczekiwania. - mówi trener Smaś - Zespół z Grobli okazał się bardzo wymagającym przeciwnikiem i remis w tym spotkaniu był jak najbardziej sprawiedliwy. Nie zagraliśmy złego meczu, ale w pierwszych minutach oraz w końcówce pierwszej połowy przytrafiły nam się momenty dekoncentracji, które bezlitośnie wykorzystali rywale. W drugiej połowie, chcąc odrobić straty, ruszyliśmy do ataku, ale udało nam się strzelić bramkę jedynie z rzutu karnego, natomiast w kilku innych sytuacjach chłopakom zabrakło niestety zimnej krwi.

Łosoś Łososina Dolna - Wisła Szczucin 1:0 (1:0)
Pierwsza połowa należała zdecydowanie do gospodarzy, a druga natomiast w pełni do gości. Różnica polegała na tym, że Łosoś potrafił udokumentować swoją przewagę z pierwszej części meczu, a Wisła nie. W 25 min bramkę strzelił Tomasz Sumek, a wcześniej m.in. inny zawodnik miejscowych trafił dwa razy w poprzeczką i raz w słupek. W drugiej połowie to Wisła doszła do głosu. M.in. w 48 min Urban przestrzelił z 10 metrów, a w 65 min G. Tabor trafił w zewnętrzną część poprzeczki. Z kolie w 70 min Urban po dośrodkowaniu Cholewy minął się z piłką, stojąc przed pustą bramką. W końcówce jeszcze Kołton znalazł się sam na sam z Grzegorzkiem, ale nie udało mu się minąć bramkarza, który wygarnął mu piłkę spod nóg.

Wisła Szczucin - Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska 2:0 (0:0)
Bramki:
Tomasz Urban 47, Grzegorz Tabor 60
Mecz nie był może zbyt porywającym widowiskiem, choć jak to zwykle bywa w spotkaniach derbowych piłkarzom obu drużyn nie brakowało zaangażowania i ambicji. - relacjonuje trener Smaś - Szczególnie pierwsza połowa w naszym wykonaniu była słaba. Duży wpływ miał na to porywisty wiatr, utrudniający grę obu zespołom. Druga część meczu ułożyła się dla nas idealnie, gdyż bardzo szybko strzeliliśmy bramkę. Spowodowało to, że Dąbrovia ruszyła do ataku, a my nastawiliśmy się na grę z kontry. Taktyka ta przyniosła nam kilka sytuacji bramkowych, niestety zawiodła skuteczność i udało nam się strzelić jeszcze tylko jedną bramkę. Myślę, że nasze zwycięstwo było zasłużone. Ważne, że przełamaliśmy pewną niemoc i odnieśliśmy zwycięstwo, gdyż ostatnie mecze nam pod tym względem nie wychodziły.

Grybovia Grybów - Wisła Szczucin 2:1 (2:1)
Bramka:
Tomasz Urban 44
Szkoda straconych punktów. Po raz kolejny rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie na wyjeździe i po raz kolejny nie zdobyliśmy punktów. - analizuje Jerzy Smaś - Niestety, frajerstwo w początkowych minutach sprawiło, że znów musieliśmy obejść się smakiem. Gospodarze już w 1 min wywalczyli rzut rożny, po którym zabrakło nam koncentracji i w zamieszaniu podbramkowym straciliśmy bramkę. Potem Grybovia pokonała nas po raz drugi i musieliśmy gonić wynik. W końcówce pierwszej połowy strzeliliśmy kontaktowego gola, a po zmianie stron praktycznie nie schodziliśmy z połowy gospodarzy. Nie wykorzystaliśmy jednak stworzonych sytuacji i musieliśmy pogodzić się z frajerską porażką. W naszej grze widać, że jest to młody zespół, któremu brakuje skuteczności i ogrania w grze obronnej. Pod względem fizycznym drużyna jest bowiem bardzo dobrze przygotowana, o czym najlepiej świadczyć może nasza gra w drugich połowach ostatnich meczów.

Wisła Szczucin - Skalnik Kamionka Wielka 2:1 (0:1)
Bramki:
Tomasz Urban 77, Grzegorz Tabor 82
Przed spotkaniem wydawało się, że piąta drużyna w tabeli - Skalnik, będzie dyktowała warunki gry walczącej o utrzymanie Wiśle. Nic bardziej mylnego. Mimo, że to rywal prowadził do przerwy 0:1, a Wisła bramki dające zwycięstwo strzeliła w ostatnim kwadransie, to i tak po przebiegu gry w pełni zasłużyła na trzy punkty. Szczególnie w drugiej połowie zaznaczyła się zdecydowana przewaga szczucińskiej drużyny i tylko dzięki nieskuteczności Wiślaków, Skalnik przegrał jedynie różnicą jednego gola.

Wisła Szczucin - Nowa Jastrząbka 0:2 (0:1)
Nasza porażka w tym meczu była jak najbardziej zasłużona. - wyjaśnia trener Wisły - Co prawda niemal przez cały mecz byliśmy stroną przeważającą, ale oprócz sytuacji Piotrka Lechowicza nie stworzyliśmy sobie ani jednej okazji do zdobycia bramki. Nowa Jastrząbka obrała natomiast bardzo mądrą taktykę, nastawiła się na uważną grę w defensywie i wyprowadzała szybkie kontry. Pierwszą bramkę straciliśmy w dość przypadkowych okolicznościach; po "kiksie" Jarka Będkowskiego piłka trafiła do Pawła Żaby, a ten umieścił ją w pustej praktycznie bramce. Potem znów atakowaliśmy, ale nie potrafiliśmy się przebić przez szczelny mur obrony gości. Tymczasem w drugiej połowie, goście wyprowadzili kolejną kontrę, po której straciliśmy drugą bramkę i było po wszystkim.

Wisła Szczucin - Bruk-Bet Nieciecza 0:2 (0:1)
Komentuje szkoleniowiec Wisły: Myślę, że z obu stron było to niezłe spotkanie, które mogło się podobać kibicom. Przewaga niemal przez cały mecz należała do nas, ale nie potrafiliśmy odnieść zwycięstwa. Duży wpływ na przebieg tego pojedynku miała szybko stracona przez nas bramka. Spowodowała ona, że w dalszych minutach musieliśmy atakować i byliśmy narażeni na szybkie ataki gości. W drugiej połowie "nadzialiśmy się" na jedną z takich kontr i straciliśmy drugą bramkę. Niestety, nie potrafiliśmy wykorzystać wypracowanych przez siebie sytuacji i musieliśmy pogodzić się z przegraną.

Statystyki w liczbach:

Miejsce w tabeli:
12
Rozegranych meczów: 15
Ilość punktów: 15 (ilość pkt na mecz: 1)
Zwycięstw: 4 (26,7 %)
Remisów: 3 (20 %)
Porażek: 8 (53,3 %)
Strzelonych goli: 19 (średnio na mecz: 1,2)
Straconych goli: 28 (średnio na mecz: 1,8)
Najwyższa wygrana: 4:2 (Orzeł, dom)
Najwyższa przegrana: 5:1 (Barciczanka, wyjazd)
Najwięcej bramek w meczu: 8 (Sandecja II, wyjazd)
Najdłuższa seria zwycięstw: 1
Najdłuższa seria remisów: 1
Najdłuższa seria porażek: 2
Najdłuższa seria bez porażki: 2
Najdłuższa seria bez zwycięstwa: 4
Najdłuższa seria bez straty bramki: 1

W rundzie jesiennej Wisła rozegrała 8 spotkań na Wistosa, a 7 na wyjeździe. Zdecydowanie lepiej szło jej na własnym terenie, gdzie odniosła swoje wszystkie zwycięstwa i raz zremisowała oraz doznała trzech porażek. Na wyjeździe było już znacznie gorzej - ani jednej wygranej, tylko dwa remisy i aż 5 przegranych.

Strzelcy:
7 - Grzegorz Tabor
6 - Piotr Lechowicz
3 - Tomasz Urban
1 - Sebastian Bator, Grzegorz Cholewa, Krystian Knaga

Asysty:
6 - Szczepan Kołton
4 - Tomasz Urban
3 - Sebastian Bator
2 - Mateusz Łabuz
1 - Grzegorz Cholewa, Grzegorz Tabor

Do asyst zaliczyliśmy również "wywalczenie" rzutu karnego. Ponadto dwie bramki padły po "podaniach" rywali.


Kadra seniorów - jesień 2009. W górnym rzędzie od lewej: Jerzy Smaś (trener), Karol Miklasiński, Jarosław Będkowski, Rafał Oleksy, Szczepan Kołton, Grzegorz Tabor, Piotr Lechowicz, Daniel Liguz, Sebastian Bator, Andrzej Orszulak (kierownik drużyny).
W dolnym rzędzie od lewej: Marcin Kłagisz, Miłosz Szałach, Łukasz Giza, Piotr Strycharz, Bartosz Pochroń, Dariusz Kołton, Tomasz Urban, Piotr Kuter, Grzegorz Cholewa.

Najwięcej na boisku w rundzie jesiennej przebywał Jarosław Będkowski, który zagrał we wszystkich spotkaniach po 90 minut. Najwięcej kartek zobaczył Rafał Oleksy - 4 żółte, w tym dwie w jednym spotkaniu, za co dodatkowo otrzymał czerwoną. Najczęściej z ławki rezerwowej wchodził Łukasz Giza. Ogółem trener Smaś w tej rundzie skorzystał z 23 zawodników, w tym dwóch zaliczyło po raz pierwszy występ w seniorskim zespole - Tomasz Sosin i Miłosz Szałach. Na jesień na mecze w Szczucinie przychodziło średnio na mecz nie całe 100 kibiców, w sumie w 8 spotkaniach pojawiło się około 720 widzów. Najwięcej kibiców przyszło na derbowe pojedynki z Polanem i Dąbrovią - po 150.

W rundzie jesiennej rozgrywano również Puchar Polski na szczeblu tarnowskim. Wisła zaczęła dopiero od III rundy, gdzie pokonała 0:2 A-klasowy Ikar. W Odporyszowie bramki strzelali Grzegorz Tabor oraz Piotr Kuter. Tym samym Wisła awansowała do 1/8 finału, gdzie trafiła na IV-ligową Wolanie Wolę Rzędzińską. Spotkanie miało się odbyć jeszcze w listopadzie, jednak kolidowało z rozgrywaną zaległą kolejką IV ligi i zostało przenesione na wiosnę 2010.

Mikołaj Strycharz


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.