Wisła Szczucin

Trenerskim okiem


O komentarz do rezultatów uzyskanych w trzeciej kolejce spotkań tarnowskiej klasy okręgowej poprosiliśmy szkoleniowca Wisły Szczucin, Jerzego Smasia.

Największą niespodzianką tej kolejki była dla mnie porażka, i to na własnym boisku, Drwinki Drwinia z Ciężkowianką Ciężkowice. Wydawało się, że Drwinka personalnie szykowana jest na awans do czwartej ligi, co potwierdziły zresztą wyniki dwóch jej pierwszych spotkań. Tymczasem w niedzielę przegrała z Ciężkowianką, która w pierwszych dwóch meczach nie zdobyła punktu i nie strzeliła bramki. Zaskoczył mnie również wynik pojedynku w Radłowie. Nie chodzi mi przy tym o sam fakt zwycięstwa Radłovii z Wisłą Grobla, ile o jego rozmiary. Zespół z Grobli w końcówce poprzedniego sezonu spisywał się przecież bardzo dobrze i niewiele brakowało żeby utrzymał się w piątej lidze. Sukces gospodarzy był jednak jak najbardziej zasłużony i potwierdził tylko, że ich wygrana w pierwszej kolejce z Tarnovią nie była przypadkowa. Delikatną niespodzianką była dla mnie także porażka na własnym boisku Unii Les-Drób Niedomice z Jadowniczanką Jadowniki. My na inaugurację przegraliśmy w Niedomicach i to raczej Unia Les-Drób była dla mnie w tym spotkaniu faworytem. Jadowniczanka potrafiła jednak wywieźć trzy punkty z ciężkiego terenu i z pewnością należą się jej za to gratulacje. W pojedynku Iskry Łęki z Rylovią Rylowa zwycięstwo odnieśli goście i była to wygrana faworyta, której jak najbardziej można było się spodziewać. Trudno mówić o niespodziance również w przypadku wyjazdowego zwycięstwa Dąbrovii Dąbrowa Tarnowska z Pagenem Gnojnik. Celem zespołu z Dąbrowy Tarnowskiej jest w tym sezonie powrót do czwartej ligi i swój plan realizuje on jak na razie w stu procentach. Zaskoczeniem nie były dla mnie również wyniki spotkań w Tarnowie i w Zaczarniu. Tydzień temu zremisowaliśmy z Tarnovią po bardzo wyrównanym meczu. Jest to solidny zespół z kilkoma rutyniarzami w składzie, stąd też jego zwycięstwo z Dunajcem Zbylitowska Góra nie było według mnie żadną niespodzianką. Spodziewałem się również, że Zorza zdobędzie komplet punktów w pojedynku z Pogorią Pogórska Wola. Drużyna z Zaczarnia jest bardzo niebezpieczna na własnym boisku, o czym na własnej skórze przekonaliśmy się cztery lata temu, kiedy jeszcze jako czwartoligowiec przegraliśmy tam mecz Pucharu Polski. Na koniec kilka słów o naszym wyjazdowym spotkaniu z Piastem Łapanów. Wydaje mi się, że powoli łapiemy właściwy rytm. Naszym pierwszym meczom towarzyszyły pewne zawirowania kadrowe. Teraz kadra jest coraz szersza – m.in. doszedł Marek Trójniak z Iskry Dąbrówki Breńskie – stąd też coraz większa jest rywalizacja na poszczególnych pozycjach. Uważam, że odnieśliśmy w Gdowie zasłużone zwycięstwo, choć popełniliśmy trzy kolosalne błędy w obronie, których na nasze szczęście gospodarze nie potrafili wykorzystać. My także mieliśmy jeszcze dwie czy trzy dobre okazje do zdobycia bramki. Gdybyśmy je wykorzystali, mecz miałby spokojny dla nas przebieg, a tak było nerwowo do samego końca.
(STM)

Źródło: "Dziennik Polski"


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.