Wisła Szczucin
Wisła Szczucin - Pagen Gnojnik Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Ostatni mecz u siebie: bój z Pagenem o nową V ligę!


Wisła

Pagen

28.05.2006
Szczucin
0:0 (0:0)

Bramki:
Brak

Sedziowal: Mariusz Kuś z Tarnowa.
Zólte kartki: Jarosław Będkowski, Lechowicz - Musiał, Rubin.
Widzów: 300

Wisla: Łukasz Bebel - Konrad Miotła, Krystian Knaga, Jarosław Będkowski, Rafał Oleksy - Łukasz Sieczkowski (86 Maciej Jędryk), Tomasz Kowal, Piotr Lechowicz, Marcin Kapel (63 Szczepan Kołton) - Adam Majka, Jacek Będkowski (78 Piotr Kuter).
Trener: Jerzy Smaś.

Pagen: Grzegorz Witek - Arkadiusz Śliwa, Piotr Zapart, Piotr Krzyszkowski, Mateusz Gurgul - Dawid Musiał, Igor Kostecki, Grzegorz Frey (89 Marek Merecik), Grzegorz Migacz - Robert Rubin (75 Roman Klęk), Rafał Seidlerbr>


Komentarz

Spotkanie zostało poprzedzone minutą ciszy w związku ze śmiercią wieloletniego trenera Kazimierza Górskiego, twórcy największych sukcesów reprezentacji polskiej. Sam mecz od dawna "elektryzował" kibiców, ale nic dziwnego, jeśli stawką meczu było być albo nie być w nowej V lidze i dla Pagenu i dla Wisły. Na dodatek atmosferę długo przed samym spotkaniem "podgrzewały" różnorakie wypowiedzi na forach internetowych i nie tylko. Mecz był słabym widowiskiem - było wiele gry, walki w środku i mało akcji podbramkowych. W rezultacie nie padła żadna bramka. Można zaryzykować stwierdzenie, że więcej działo się na trybunach niż na boisku.

Początek meczu to szacowanie sił i możliwości obydwóch drużyn, tzw. "piłkarskie szachy". Dopiero w 14 min doszło do pierwszej w tym meczu groźnej sytuacji. Jednak strzał Piotra Lechoiwcza zza pola karnego obronił Grzegorz Witek. Na odpowiedź Pagenu nie trzeba było czekać długo. Dwie minuty później Igor Kostecki, który często nękał naszą defensywę po prawej stronie, wpadł w pole karne, uderzył, lecz Łukasz Bebel z trudem obronił.

Kolejne minuty to okres gry bardziej w środku boiska. Goście stworzyli w sumie 1-2 sytuację, które i tak miały małe szanse na powodzenie. Podobnie jak gospodarze - często próbował uderzać z dalszych odległości Lechowicz czy też Jacek Będkowski, którego strzał w 22 min w polu karnym został zablokowany. Również dużo rzutów rożnych miała Wisła, lecz niewiele z tego wynikało.

W drugiej połowie było jeszcze mniej akcji podbramkowych. Pagen większą uwagę skupił na obronie niż ataku. Więcej w posiadaniu piłki była Wisła, lecz co z tego? Strzały Lechowicza czy Marcina Kapla albo były niecelne albo zbyt lekkie. Ogólnie patrząc kolejne fragmenty gry upływały pod znakiem walki w środku boiska i fauli zawodników obu drużyn.

Ożywiło się dopiero pod koniec spotkania. W 82 min Adam Majka będąc w polu karnym o mały włos nie strzelił by bramki, ale w porę obrońcy gości wybili mu piłkę. W 85 min strzał Grzegorza Ferya ledwo obronił Bebel.

Obie drużyny grały słabo, lecz stawka spotkania spowodowała, że mecz był emocjonujący. Licznie zgromadzeni kibice obejrzeli przeciętne spotkanie z rzadkimi przebłyskami dobrej gry obu zespołów. Jednak mimo wszystko atmosfera na trybunach była bardzo gorąca. Przejechała grupa 25-30 sympatyków z Gnojnika. Naszych kibiców rzecz jasna było o wiele więcej i stworzyli oni świetny doping oraz wspaniałą oprawę.

Co oznacza zdobyty jeden punkt dla Wisły z perspektywy utrzymania się w nowej V lidze? To, że Wiśle teraz wystarczą dwa zwycięstwa z trzech czekających ją jeszcze pojedynków, a V liga powinna być.

Mikołaj Strycharz


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.