Wisła Szczucin
Gosłavia Gosławice - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Konrad Miotła - piłkarz Wisły Szczucin:
Przegraliśmy 1-0 w meczu raczej na remis, choć wydaje mi się ze mieliśmy przewagę. Oni zagrażali nam tylko przy rogach i wolnych, a bramkę nam właśnie strzelili po rzucie rożnym. Mieliśmy kilka dobrych sytuacji, ale nie wyszło po prostu...

Zapowiedź meczu

Inauguracja sezonu.


Gosłavia

Wisła

14.08.2005
Gosławice
1:0 (0:0)

Bramki:
1-0 Marcin Góral 61

Sędziował: D. Mucha z Bochni.
Żółte kartki: Cierpich, Mleczko, Witek - Sieczkowski, Oleksy.
Widzów: 150

Gosłavia: Kazimierz Smęda - Piotr Mleczko (36 Jerzy Sadłoń), Wojciech Borzęcki, Marcin Góral - Andrzej Bysiek, Paweł Cierpich (88 Piotr Rzepski), Mateusz Burnat (86 Kamil Góral), Marcin Witek, Robert Pawłowski - Adam Bezak, Witold Szczurek (81 Paweł Kuczek).

Wisła: Łukasz Ziętara - Jarosław Będkowski, Krystian Knaga, Rafał Oleksy, Dominik Kołton (70 Tomasz Kowal) - Konrad Miotła, Piotr Kuter (83 Robert Poniewierski), Jerzy Smaś, Łukasz Sieczkowski - Michał Gądek, Marcin Kapel (78 Jakub Gądek).
Trener: Jerzy Smaś.


Komentarz

Źle zaczęli ten sezon Wiślacy, którzy przed meczem byli faworytami, ale niestety to Gosłavia schodziła z boiska z podniesioną głową. Czy byli od nas lepsi? Nie sądzę, ale na pewno byli skuteczniejsi.

W pierwszej, bezbramkowej połowie Wisła może częściej była przy piłce, ale za to gospodarze więcej stwarzali sobie sytuacji podbramkowych. O wiele ciekawsza była druga połowa, w której w 61 minucie z rzutu rożnego piłkarz Gosłavii głową pokonuje Łukasza Ziętare.

Niestety zamiast odpowiedzi Wisły widzieliśmy zaraz po golu akcję gospodarzy, która kończy się strzałem, ale na nasze szczęście piłka odbija się od zewnętrznej strony słupka. Wiślacy nie mogli sobie stworzyć dogodnej sytuacji na wyrównanie wyniku. Nie pomógł nawet rzut wolny tuż przed polem karnym, który sprytnie został rozegrany, ale piłka po strzale Piotra Kutra przeleciała daleko nad poprzeczką. Chcąc wzmocnić siłę ataku Jarzy Smaś wprowadza do gry za obrońcę ofensywnego pomocnika - Tomasza Kowala. Niestety, on też był dzisiaj bezradny, a Gosłavia grała swoje i... znowu strzeliła bramkę, na szczęście sędzia zagwizdał spalonego. Chociaż, że Wisła próbowała wyrównać, wynik utrzymał się do końca.

Relacja z Gazety Krakowskiej:

Początek niemrawy, wręcz wakacyjny. Jako pierwsi zaatakowali gospodarze, jednak po akcji Szczurka i strzale z ostrego kąta Ziętara popisał się refleksem i wybił piłkę poza plac gry. W 18 min przed szansą zdobycia gola dla miejscowych stanął Witek, jednak w dosyć nieoczekiwanej sytuacji nie trafił czysto w piłkę.

Szczucinianie pierwszą groźniejszą akcję przeprowadzili w 24 min, jednak po strzale Sieczkowskiego z najbliższej odległości Smęda był na posterunku i trochę szczęśliwie wybił nogami piłkę poza boisko. Jeszcze przed przerwą po wrzutce Smasia z lewej strony, nie pilnowany M. Gądek fatalnie spudłował.

Druga odsłona znowu rozpoczęła się niemrawo, a mecz tak naprawdę rozpoczął się od 61 minuty, kiedy to gospodarze objęli prowadzenie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Bezak dokładnie zacentrował na długi słupek, gdzie doskonale znalazł się M. Góral posyłając z najbliższej odległości piłkę do siatki obok bezradnego Ziętary.

Gospodarze mogli błyskawicznie podwyższyć na 2:0, ale po strzale Bezaka piłka trafiła w słupek. Goście byli bliscy wyrównania w końcówce, jednak w 88 minucie nie potrafili wykorzystać nawet sytuacji "pięciu na dwóch", w decydującym momencie gubiąc piłkę.

(PACH)


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.