Wisła Szczucin

Wisła Szczucin - Szreniawa Nowy Wiśnicz

Zdjęcia




Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Ważny mecz. Potrzebne punkty.

Wisła		Szreniawa
	02.04.2016 (sobota), godz. 11.00, Szczucin JUNIORZY 2:1 (0:0)

Bramki:
1-0 Filip Smaś 56
2-0 Bernard Patryjak 77
2-1 Daniel Bieżychudek 86

Sędziował: Rafał Kaczówka (Żabno)
Żółta kartka: Lech

Wisła: 12-Szymon Szydło - 14-Tomasz Struzik, 11-Tomasz Wnęk, 3-Maciej Wójcik, 5-Tomasz Mątwicki (78 15-Andrzej Grzywa) - 9-Jakub Szymański, 18-Filip Smaś, 8-Sebastian Bednarz, 7-Damian Pęcak (60 10-Frederico Di Bella) - 13-Mateusz Giera, 17-Bernard Patryjak.
Trener: Tomasz Zieliński.

Szreniawa: 12-Mateusz Bratek - 9-Damian Babraj, 6-Bartłomiej Biłos, 4-Dawid Dudek (65 15-Jakub Bienias), 14-Radosław Guzak (70 8-Kacper Gajek), 7-Krzysztof Kocaj (60 20-Daniel Bieżychudek), 3-Kamil Lech, 17-Michał Marszałek, 11-Gabriel Rajca (62 18-Daniel Kamiński), 2-Daniel Rodzaj, 99-Kacper Sądel (55 5-Kewin Nowak).
Trener: Kamil Król.

Komentarz

Ważne trzy punkty zainkasowali dzisiaj nasi juniorzy. Szreniawa chociaż, że miała przed tą kolejką nad nami aż 10 punktów przewagi, to sąsiadowała z nami w tabeli. W ten sposób pomału odrabiamy straty i oby tak dalej, bo przecież przed nami jeszcze cała runda rozgrywek. Za tydzień kolejna taka szansa - pojedynek z Brzezówką, czyli derby gminy.

Dzisiejsze spotkanie to starcie dwóch drużyn zajmujących dolne rejony tabeli. Dlatego pewnie, widowisko nie należało do porywających. Szreniawa w pierwszej połowie próbowała strzałów z dystansu, ale piłka mijała obręb bramki. Wisła z kolei najgroźniejsza była z rzutów wolnych. Jednak uderzenia Macieja Wójcika, a później Tomasza Wnęka obronił bramkarz gości.

Do trzech razy sztuka, bo rzut wolny numer trzy okazał się trafiony. To już w drugiej połowie meczu, gdy uderzył Maciej Wójcik, a bramkarz odbił piłkę, a z dobitką pospieszył Filip Smaś i było 1:0. W 77 min podwyższamy na 2:0, gdy długą piłkę dostał Bernard Patryjak, sprytnie minął golkipera Szreniawy i strzelił do pustej już bramki. Drużyna z Nowego Wiśnicza wcale nie zamierzała się poddawać. W 86 min po dośrodkowaniu z rożnego i zamieszaniu tuż przed naszą bramką, goście wpychają futbolówkę z najbliższej odległości, tym samym łapiąc kontakt. W samej końcówce mają podobną sytuacje, ale tym razem to Wisła ma więcej szczęścia i wynik z trudem, ale udaje się dotrzymać do ostatniego gwizdka. (MS)