Wisła Szczucin
Victoria Koszyce Małe - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

W środku tygodnia wyjazd do Koszyc Małych.


Victoria

Wisła

13.04.2016 (środa),
godz. 17.30, Koszyce Małe
JUNIORZY
8:3 (3:0)

Bramki:
1-0 Aleksander Jarosz 11
2-0 Aleksander Jarosz 35
3-0 Łukasz Potułow 43
4-0 Sebastian Łątka 48
5-0 Sebastian Łątka 59
5-1 Krystian Bator 61
5-2 Kacper Nytko 72
6-2 Sebastian Łątka 73
7-2 Oskar Oleśkiewicz 77
7-3 Mateusz Giera 79
8-3 Jakub Wielgus 87

Sędziował:
Żółte kartki: Mokwa - Musiał dwie, Struzik
Czerwona kartka: Musiał (Wisła, 38 min - druga żółta)

Victoria: Jakub Cichy - Adrian Boruch, Adrian Jasiak, Łukasz Wójcik, Piotr Mokwa (46 Piotr Wróblewski) - Sebastian Łątka, Łukasz Potułow, Aleksander Jarosz, Kamil Rybak - Dawid Łątka, Oskar Oleśkiewicz (75 Jakub Wielgus).
Trener: Jerzy Gromadzki.

Wisła: 12-Szymon Szydło - 2-Filip Smaś (72 5-Patryk Motyka), 11-Tomasz Wnęk (77 20-Frederico Di Bella), 3-Maciej Wójcik, 6-Dariusz Wrona (60 14-Tomasz Struzik) - 9-Jakub Szymański (60 19-Damian Pęcak), 15-Jakub Musiał, 10-Sebastian Bednarz (70 13-Mateusz Giera), 7-Kacper Nytko - 16-Krystian Bator, 18-Łukasz Wójcik (60 4-Przemysław Gromski).
Trener: Tomasz Zieliński.


Komentarz

Dzisiaj w Koszycach Małych goli było co niemiara - aż 11, a mogło być ich zdecydowanie... jeszcze więcej. Jednak Wiślacy razili nieskutecznością, marnując sytuacje 100% jedna po drugiej. Lepiej nastawione celowniki mieli zawodnicy Victorii, co widać po wyniku. Na dodatek od 38 min mieli ułatwione zadanie, bo grali w przewadze jednego zawodnika. W efekcie tego, nasi juniorzy zaliczają kolejną porażkę, co na pewno nie pomoże w walce o utrzymanie.

To miały być pierwsze wyjazdowe punkty w tym sezonie dla naszych juniorów, ale na to będziemy musieli jeszcze poczekać. Ponieważ dzisiaj, to Victoria miała patent na strzelanie goli. Już w 11 min Aleksander Jarosz przymierzył z wolnego w samo okienko, a później zaskoczył naszego bramkarza uderzeniem z ponad 20 metrów. To były jedyne strzały na naszą bramkę w tym okresie gry, a Wisła w tym czasie oddała ich co najmniej sześć, ale z mizernym efektem.

Mimo naszej widocznej przewagi, to rywal prowadził 2:0. Na dodatek od 38 min musieliśmy radzić sobie w osłabieniu, bo za nieodpowiedzialne zachowanie Jakuba Musiała sędzia "nagrodził" go drugą żółtą kartką (dwie minuty wcześniej został on ukarany pierwszą...). Jak widać wszystko układało się dla nas beznadziejnie, a Victoria dobiła nas jeszcze golem do szatni i do przerwy było 3:0.

W drugiej połowie sytuacji podbramkowych było tyle, że trudno je było zliczyć. Gospodarze kontynuowali swoją bezlitosną strzelaninę i już w 48 min zrobiło się 4:0, a w 59 wskoczył już wynik 5:0. Gdy Victoria miała monopol na strzelanie goli, to Wisła z kolei miała wyłączność na marnowanie sytuacji 100%. Przodował w tym Krystian Bator, który nawet kilka razy znajdował się oko w oko z bramkarzem miejscowych. Przełamał się tylko raz i notabene nie była to sytuacja z gatunku "zapytać bramkarza, w który róg chce..."

W 72 min piłkę w siatce z kolei umieścił Kacper Nytko i zrobiło się 5:2. Niestety, nie był to zwiastun dogonienia wyniku, bo Victoria już minutę później strzeliła gola numer sześć. Tym samym wszystko wróciło do normy - jeśli w ogóle w tym meczu, można było użyć takiego słowa. W końcówce spotkania gospodarze dołożyli jeszcze dwa trafienia, a my jedno za sprawą Mateusza Giery. I chyba nie musze wspominać, że oprócz tego mogło w tym okresie paść więcej bramek... Ostatecznie w tym nietypowym pojedynku padł wynik 8:3. (MS)


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.