Wisła Szczucin
Wisła Szczucin - Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Derby już na starcie sezonu!


Wisła

Dąbrovia

13.08.2017 (niedziela),
godz. 17.00, Szczucin
2:1 (2:0)

Bramki:
1-0 Kamil Żuchowicz 37 - karny
2-0 Konrad Wołoszyn 43
2-1 Tomasz Cielczyk 76

Sędziował: Krzysztof Szyszka (Żabno)
Żółte kartki: K. Dynak, Kołton, Wołoszyn, Furgał - Kozicki, Fijał, Wróbel, Juszczyk
Czerwona kartka: Zając (35 min, Dąbrovia - pozbawienie rywala realnej szansy na zdobycie bramki)
Widzów: 300

Wisła: 1-Łukasz Bebel - 91-Adam Gmyr, 4-Kamil Dynak, 3-Dawid Nowak (80 11-Tomasz Zieliński), 8-Dariusz Wrona (83 18-Jakub Młodziński) - 94-Dawid Dynak (89 14-Filip Gądek), 13-Krystian Bator, 6-Kamil Furgał, 10-Szczepan Kołton - 9-Kamil Żuchowicz (90+4 2-Maksymilian Żuchowicz), 7-Konrad Wołoszyn (87 22-Przemysław Krupa).
Trener: Jarosław Będkowski.

Dąbrovia: 1-Paweł Zając - 16-Mateusz Ptak, 2-Tomasz Cielczyk, 13-Piotr Wróbel, 8-Konrad Klimaj - 6-Sebastian Sas (60 15-Wojciech Bobro), 7-Damian Liro, 19-Bartosz Iwaniec (36 12-Oskar Płaneta), 14-Arkadiusz Chwałek - 9-Piotr Fijał (70 17-Mateusz Sas), 10-Marcin Kozicki (78 11-Arkadiusz Celak).
Trener: Tomasz Juszczyk.


Komentarz

Długo wyczekiwano na inauguracje ligowego sezonu 2017/18, a gdy dowiedziano się, że już w 1 kolejce zmierzymy się z Dąbrovią, to oczekiwanie spotęgowało się co najmniej dwukrotnie. Derby Powiśla to gwarantowane emocje i prestiżowe starcie, które elektryzuje od lat. Dzisiaj wszystko było na swoim miejscu - gorączka na boisku i na trybunach (rekord frekwencji kibiców ostatnich lat!) oraz to, co najważniejsze: zwycięstwo Wisły!

W kadrze Wisły przed startem ligi naturalnie doszło do kilku zmian. Niestety, w najbliższej przyszłości nie będziemy mogli liczyć na występy Stanisława Dernogi oraz Dariusza Kapuściaka, którzy wyjechali za granicę. Zabrakło również Marka Trójniaka, który tuż przed inauguracją sezonu nabawił się kontuzji. Dzisiaj jednak w wyjściowej jedenastce mogliśmy oglądać Kamila Dynaka (powrót z Czarnych Smęgorzów), Kamila Furgała (powrót z zagranicy), Konrada Wołoszyna (powrót z Wolanii Woli Rzędzińskiej) czy Dariusza Wronę (debiut w seniorskiej Wiśle, nasz wychowanek, który ostatni sezon spędził w Kłosie Słupiec). Ponadto na ławce rezerwowych byli również bramkarz Jakub Szymański (powrót z Stali Mielec) oraz Łukasz Łabuz (powrót z zagranicy).

Zmiany również były na trybunach. Reaktywowała się tzw. "Azbestowa Horda", która przez cały mecz dopingowała Wisłę. A co za tym idzie, ilość kibiców znacząco wzrosła. Dzisiaj było około 300 widzów, co jest rekordem frekwencji ostatnich lat! Podobną ilość sympatyków Wisły przy Witosa 5 ostatni raz odnotowano w... 2006 roku.

Samo spotkanie było emocjonujące szczególnie w pierwszej połowie. Przez pierwsze pół godziny Wisła i Dąbrovia miały swoje podbramkowe sytuacje. Trzeba jednak przyznać, że te groźniejsze stworzyli sobie goście, ale na nasze szczęście dwukrotnie z problemami, ale jednak na róg zdołał wybijać piłkę Łukasz Bebel.

Mimo to, kluczową akcje meczu zorganizowała Wisła. W 34 min na sam na sam wyszedł Dawid Dynak, który uciekł z nieudanej pułapki ofsajdowej. Całą sytuacje próbował ratować bramkarz Paweł Zając, który naszego zawodnika zatrzymał rękoma. Sędzia spotkania nie miał wątpliwości - rzut karny oraz czerwona kartka dla golkipera Dąbrovii. Między słupki stanął rezerwowy bramkarz - Oskar Płaneta, którego z jedenastu metrów pokonał Kamil Żuchowicz i Wisła mogła się radować z prowadzenia!

Wiślacy poszli za ciosem. W 43 min Konrad Wołoszyn przejął piłkę na około 30 metrze i huknął jak z armaty! Futbolówka dostała niezwykłej rotacji i "połamała" ręce bramkarzowi gości, wbijając się pod poprzeczkę bramki - 2:0!

Po przerwie sytuacji było już zdecydowanie mniej. Podrażniona Dąbrovia, mimo że grała w liczebnym osłabieniu, wcale nie zamierzała się poddawać. Wisła długo starała się kontrolować pozycje, ale w końcu dała się zaskoczyć. W 76 min uderzeniem z serii: "stadiony świata" popisał się kapitan przyjezdnych - Tomasz Cielczyk. Z rzutu wolnego z okolic 25 metra ponownie mieliśmy huknięcie jak z armaty, a tym razem piłka wpadła idealnie w okienko bramki, odbijając się jeszcze od poprzeczki!

W ten sposób emocji w końcówce spotkania nie mogło zabraknąć. Dąbrovia postawiła wszystko na jedną kartę i starała się za wszelką cenę doprowadzić do remisu. Na szczęście defensywa Wisły stawiała skuteczny opór i do 95 minuty udało się dowieźć korzystny wynik. W efekcie mamy udaną inauguracje ligi z wisienką na torcie, bo Wisła króluje na Powiślu!

Tak się składa, że za tydzień Wisła ponownie zagra na własnym terenie. Początkowo mieliśmy grać w Zaczarniu, ale tam nadal trwa remont budynku klubowego i mecz zdecydowano przełożyć do Szczucina. Mało tego, tak się złożyło w terminarzu, że spotkanie numer trzy i cztery również zagramy przy Witosa 5. Więc pełna mobilizacja i walczymy o kolejne punkty! (MS)

Video


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.