Wisła Szczucin
Wisła Szczucin - Polan Żabno Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Operacja: Polan Żabno. Najperw liga, później puchar.


Wisła

Polan

07.10.2018 (niedziela),
godz. 16.00, Szczucin
2:0 (1:0)

Bramki:
1-0 Tomasz Sosin 40
2-0 Tomasz Sosin 58 - karny

Sędziował: Mateusz Brzuchacz (Tarnów)
Żółte kartki: Wróbel, Kopeć dwie, Frąc, Kurzawski - Strycharz
Czerwone kartki: Kopeć (Polan, 76 min - druga żółta), Pikul (Polan, 86 min - atak na nogi przeciwnika bez możliwości zagrania piłki)
Widzów: 120

Wisła: 96-Grzegorz Irla - 18-Marek Trójniak, 4-Kamil Dynak, 2-Rafał Strycharz, 23-Radosław Łachut - 17-Łukasz Łabuz (65 6-Konrad Wołoszyn), 11-Sebastian Bednarz (72 94-Dawid Dynak), 10-Szczepan Kołton, 8-Jakub Młodziński (87 3-Sławomir Chrabąszcz) - 7-Jakub Nytko, 9-Tomasz Sosin.
Trener: Jarosław Będkowski.

Polan: 1-Tomasz Kurpisz - 8-Adrian Kopeć, 5-Filip Wróbel, 6-Wojciech Prażuch, 13-Krzysztof Miroszka - 14-Łukasz Rodoń, 18-Daniel Kurzawski (63 17-Bartłomiej Kijowski), 11-Łukasz Czerkies, 77-Adrian Pikul - 7-Bartłomiej Frąc - 15-Wojciech Kruk.
Trener (grający): Daniel Kurzawski.


Komentarz

Wisła w ciężkim pojedynku z spadkowiczem z IV ligi wychodzi zwycięsko i przypisuje sobie trzy punkty w tabeli, w której po 10 kolejkach plasuje się na czwartym miejscu. Lideruje w niej pewnie inny spadkowicz - Wolania Wola Rzędzińska, z którą będziemy mieli okazje się zmierzyć już za tydzień. Jednak zanim dojdzie do tego meczu, to Polan Żabno będzie miał okazje do rewanżu, bowiem już w środę ponownie z nami zagrają na Witosa. Tym razem w ramach finału Pucharu Polski szczeblu żabieńskiego.

Polan podobnie jak Tuchovia w ostatnich latach zaliczyło spadek z IV ligi, następnie awans do niej, a po roku ponownie spadek. Po tym spadku w Żabnie doszło do rewolucji kadrowej. Z klubem pożegnało się wielu zawodników i zdecydowano się postawić "na swoich" grajków. Rozwiązano działającą od wielu lat drużynę rezerw, a wszystko to objął nowy trener - Daniel Kurzawski.

Dzisiaj w składzie Wisły nie mogliśmy zobaczyć Tomasza Zielińskiego, Adama Gmyra czy Kamila Furgała, którzy są kontuzjowani i nie wiadomo kiedy wrócą do gry. W zamian mogliśmy oglądać Dawida Dynaka oraz Konrada Wołoszyna, którzy wrócili z zagranicy, ale na krótko i ich dzisiejszy występy były tylko symboliczne.

Trzeba przyznać, że dzisiaj to Polan częściej zapędzał się pod nasze pole karne. Jednak na nasze szczęście niewiele z tego wynikało, a najlepszą okazje zmarnował Bartłomiej Frąc, który będąc na 7 metrze fatalnie spudłował.

Wiślacy rzadziej stwarzali sobie sytuacje, ale jak już ją sobie stworzyli, to było naprawdę groźnie. W 12 min był tego najlepszy przykład, bo Tomasz Sosin wyszedł na sam na sam z Tomasze Kurpiszem, ale i on również fatalnie spudłował.

Napastnik Wisły jednak jeszcze w pierwszej połowie zdążył odpokutować swoje "grzechy". W 40 min Radosław Łachut posłał długą piłkę w pole karne przeciwnika, gdzie nie najlepiej zachowali się obrońcy gości, co wykorzystał Sosin, który doszedł do piłki na 7-8 metrze i uderzył z woleja, a futbolówka zatrzepotała w siatce.

Dla Tomasza Sosina było to mało i po przerwie ponownie umieścił piłkę między słupkami bramki przeciwnika. Tym razem jednak dokładnie z 11 metrów i z piłki stojącej nieruchomo na boisku z racji takiej, że sędzia spotkania podyktował rzut karny za faul na Jakubie Młodzińskim.

Tym samym Wisła prowadziła 2:0 i miała się w najlepsze. Kompletnie w innych nastrojach byli nasi rywale, którzy na domiar złego kwadrans przed zakończeniem spotkania byli zmuszeni grać w dziesięciu, bo druga żółtą kartkę zobaczył Adrian Kopeć. A na dodatek w końcówce meczu czerwony kartonik ujrzał również Adrian Pikul... W efekcie Polan musiał schodzić z boiska mało tego, że pokonany, to jeszcze wykartkowany. Wisła za to w komplecie personalnym i punktowym. (MS)


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.