Wisła Szczucin
Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Henryk Świerczek, przedstawiciel TOZPN:
W dzisiejszą niedzielę doszło do chyba najciekawiej zapowiadającego się meczu w Klasie Okręgowej pomiędzy: Dąbrovią Dąbrowa Tarnowska - Wisła Szczucin. Czy spełnił on nasze oczekiwania? I tak i nie. Kibiców, zawodników i działaczy gospodarzy na pewno tak, bo nie może być inaczej przy zwycięstwie 4:0. Zupełnie odwrotnie jest w przypadku zespołu gości. Mnie osobiście zadowoliła gra tylko drużyny z Dąbrowy Tarnowskiej i niestety trochę rozczarowała postawa drużyny ze Szczucina. Bez wątpienia stać ich na dużo lepszą grę. Już na początku zawodów potwierdziła się stara piłkarska prawda.

Goście zamiast prowadzić jeden do zera, po kolejnej akcji przegrywali 1:0. W drugiej połowie zawodnik gości został wykluczony z gry, co jeszcze ułatwiło zadanie gospodarzom. Bramka na 4:0 z tych "stadiony świata". Czekamy teraz na bezpośredni pojedynek Dąbrovii Dąbrowa Tarnowska z liderem rozgrywek Wolanią Wola Rzędzińska. Mimo wszystko spora grupa kibiców powinna być usatysfakcjonowana dzisiejszym meczem.

Murawa bardzo dobrze przygotowana jak i cały obiekt. Zakończony został remont i obecnie zaplecze weszło w XXI wiek. Hala Sportowa, szatnie dla zawodników, sędziów, natryski i inne pomieszczenia na najwyższym poziomie. Gratulacje. Na meczu obecne były służby porządkowe i co mnie bardzo cieszy zdecydowanie zadziałały w przypadku jednego kibica, który został wyprowadzony z obiektu, po czym nastała cisza i spokój. To pełen profesjonalizm. Często o tym piszę, że wystarczy jedna taka zdecydowana interwencja na samym początku zawodów, co powoduje ład i porządek na obiekcie. Warunek jest tylko jeden. Musi być jakakolwiek ochrona. Sędziowanie całkiem poprawne, chociaż był to ten z trudniejszych do prowadzenia meczów. Były drobne błędy jak chociażby ten o przerwaniu korzystnej sytuacji zespołu gości. W przekroju całego meczu, bardzo dobrze.

Zapowiedź meczu

Krótko i na temat - derby!


Dąbrovia

Wisła

31.03.2019 (niedziela),
godz. 15.00, Dąbrowa Tarnowska
4:0 (2:0)

Bramki:
1-0 Adam Gmyr 18 - gol samobójczy
2-0 Piotr Wróbel 38
3-0 Marcin Barwacz 86
4-0 Dominik Sendor 87

Sędziował: Tomasz Chmura (Tarnów)
Żółte kartki: Chwałek - Dynak dwie, Irla
Czerwona kartka: Dynak (Wisła, 52 min - druga żółta)
Widzów: 200

Dąbrovia: 12-Paweł Zając - 9-Klaudiusz Woźniak, 3-Piotr Wróbel, 5-Przemysław Wnęk, 8-Konrad Klimaj - 7-Sebastian Sas (75 30-Paweł Ptak), 4-Marcin Barwacz, 14-Arkadiusz Chwałek, 22-Szymon Panek (68 17-Adam Majka) - 15-Norbert Stachura (82 6-Damian Liro), 10-Marcin Kozicki (60 11-Dawid Lizak).
Trener: Piotr Brożek.

Wisła: 96-Grzegorz Irla (75 1-Jakub Szymański) - 5-Adam Gmyr (80 3-Sławomir Chrabąszcz), 4-Kamil Dynak, 2-Rafał Strycharz, 18-Marek Trójniak (70 13-Krystian Bator) - 17-Łukasz Łabuz, 11-Tomasz Zieliński, 8-Jakub Młodziński, 23-Radosław Łachut - 14-Wojciech Lizak, 7-Jakub Nytko.
Trener: Jarosław Będkowski.


Komentarz

W ten weekend doszło do pojedynku, który dla kibiców, jak co rundę, jest smakowitym kąskiem. Bowiem przy Sportowej w Dąbrowie Tarnowskiej doszło do starcia Dąbrovii z Wisłą, czyli derbów Powiśla. Pogoda wręcz była idealna, kibice również dopisali (ponad 200 widzów, w tym nie zabrakło naszych). Więcej jednak radości mieli miejscowi, bo potrafili wykorzystać indywidualne błędy Wiślaków i ich skutecznie wypunktować.

W tym sezonie już dwa razy się spotkaliśmy z Dąbrovią i zdecydowanie przyjemniej wspominają to Wiślacy. W sierpniu w ramach trzeciej ligowej kolejki po emocjonującym meczu wygraliśmy z nimi 4:3. Następnie pod koniec września w spotkaniu pucharowym, kiedy to po remisie, o awansie Wisły zadecydowały rzuty karne. Obydwa pojedynki zostały rozegrane na Witosa, dzisiaj jednak na swoim terenie Dąbrowiacy potrafili się zrewanżować.

W składzie Wisły nie mogli dziś zagrać dwaj kluczowi zawodnicy - Szczepan Kołton (kartki) oraz Stanisław Dernoga (kontuzja). W zamian zobaczyliśmy Krystiana Batora, który już od poprzedniego sezonu ze względu na studia grywa w Wiśle tylko sporadycznie.

Wisła od początku spotkania niepewnie poczynała sobie w defensywie. Efekt tego taki, że gospodarze dwukrotnie mieli możliwość uderzenie z rzutów wolnych wykonywanych tuż przed naszym polem karnym. Po jednym z nich Grzegorz Irla tylko wzrokiem odprowadził piłkę, a ta po strzale Arkadiusza Chwałka trafiła w poprzeczkę bramki.

W tym okresie gry Dąbrovia miała również raz po raz rzuty rożne. Nieważne czy z lewej czy z prawej strony, bo wszystkie były wkręcane do bramki i sprawiały nam ogromne problemy. W 18 min aż tak duże, że Adam Gmyr niechcący skierował piłkę do własnej bramki.

Jednak nie tylko Dąbrovia miała sytuacje, bo Wisła również. Jeszcze przed niefortunnym golem dla nich, to my powinniśmy wyjść na prowadzenie i może ten mecz inaczej by się potoczył. Z dystansu soczyście uderzył Radosław Łachut, a Paweł Zając wypluł piłkę przed siebie, do której dopadł Wojciech Lizak, ale zamiast do bramki, trafił tylko w poprzeczkę.

Gole, jak się później okazało wpadały tylko dla Dąbrovii. W 38 min było już 2:0, gdy Norbert Stachura z wolnego skierował piłkę w światło bramki i wydawać by się mogło, że pewnie ją złapie Grzegorz Irla. Jednak niestety tej pewności właśnie zabrakło, a czyhający tam Piotr Wróbel nie omieszkał tego wykorzystać.

Zatem po pierwszej połowie, to drużyna z Dąbrowy Tarnowskiej miała zdecydowanie więcej powodów do radości. Dąbrovia fakt faktem przeważała i grała na pewno doroślej niż my, ale jednak prowadziła po naszym golu samobójczym i... pół-samobójczym.

Po przerwie Wisła zamierzała coś jeszcze wskórać. Jednak plany praktycznie legły w gruzach, gdy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Kamil Dynak. Od tego momentu Wiślacy nie mieli już argumentów i ani razu już nie zagrozili bramce rywala.

W przeciwieństwie do Dąbrovii, która nie pozwalała na nudę naszym bramkarzom, bo na ostatni kwadrans stanął między słupkami jeszcze Jakub Szymański. Długo jednak utrzymywał się wynik 2:0, ale ostatecznie gospodarze w 86 i minutę później przypieczętowali swoje zwycięstwo. Najpierw piłkę do bramki skierował Marcin Barwacz, a potem Dominik Sendor huknął jak z armaty z dalszej odległości, a futbolówka wpadła pod poprzeczkę.

Tym samym Dąbrovia cały czas liczy się w walce o awans do IV ligi. Cztery punkty dzieli ich od Wolanii, która na pewno jeszcze nie może się czuć bezpieczna. Przypomnę, że awans uzyska tylko pierwsze miejsce w tabeli.

Na koniec Dąbrovii gratuluję zwycięstwa i... budynku klubowego. Właśnie zakończył się tam gruntowny remont i budynek z zewnątrz i wewnątrz jest na najwyższym poziomie. Za wszystko zapłaciło miasto. Kiedy nasze miejscowe władze w końcu podobnie zareagują? (MS)


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.