Wisła Szczucin
Dunajec Zakliczyn - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Dunajec jeszcze niedawno grał w IV lidze.


Dunajec

Wisła

21.08.2019 (środa),
godz. 18.00, Zakliczyn
3:1 (0:1)

Pierwotnie mecz planowany był na 14 sierpnia. Jednak na prośbę gospodarzy spotkanie zostało przełożone na 21 sierpnia.

Bramki:
0-1 Kamil Dynak 18
1-1 Arkadiusz Sady 48
2-1 Dariusz Gwiżdż 63 - karny
3-1 Tomasz Pawłowski 65

Sędziował: Daniel Witek (Tarnów)
Żółte kartki: Bryk, Osowski - Irla, Kołton, S. Chrabąszcz
Czerwona kartka: Nytko (Wisła, 50 min - gwałtowne, agresywne zachowanie, umyślnie kopnięcie przeciwnika)
Widzów: 100

Dunajec: 92-Kamil Migdał - 2-Kamil Brzęk, 5-Marcin Pawłowski, 16-Szymon Tokarczyk (46 6-Tomasz Pawłowski), 3-Dariusz Czuba - 10-Arkadiusz Sady (76 17-Mateusz Świerkosz), 4-Dariusz Gwiżdż, 11-Maciej Kusiak, 18-Krzysztof Sady (46 8-Filip Świderski) - 14-Artur Kiełbasa (68 9-Daniel Wzorek), 7-Mateusz Wójcik (68 13-Daniel Osowski).
Trener (grający): Dariusz Gwiżdż.

Wisła: 96-Grzegorz Irla - 5-Adam Gmyr, 4-Kamil Dynak, 17-Rafał Strycharz, 16-Bartosz Pochroń (68 3-Sławomir Chrabąszcz) - 19-Damian Giza, 10-Szczepan Kołton, 23-Radosław Łachut, 70-Łukasz Łabuz - 11-Bernard Patryjak (75 22-Bartłomiej Chrabąszcz), 7-Jakub Nytko.
Trener: Jarosław Będkowski.


Komentarz

Jechaliśmy do Zakliczyna na pewno nie jako faworyt, bo przecież jeszcze ponad dwa miesiące temu Dunajec grał na IV-ligowych boiskach. Mimo to, pierwsza połowa należała do Wisły, która prowadziła 0:1 i można było myśleć, że uda tu się sprawić niespodziankę. Niestety, zaraz po przerwie sprowadzeni zostaliśmy na ziemie, i to w błyskawicznym tempie oraz w brutalny sposób, który w sumie sami sobie niepotrzebnie narzuciliśmy.

Dunajec to zwycięzca ligi w sezonie 2017/18, ale w IV lidze zabawił tylko rok. Jednak warto zaznaczyć, że kadra po awansie została ta sama, bez wzmocnień, na które nie pozwalały finanse oraz w pewnym sensie polityka klubu.

W Wiśle zabrakło dziś z różnych przyczyn (czytaj: mecz w środę) Marka Trójniaka, Jakuba Młodzińskiego czy Bartosza Kuchni, którzy zagrali w podstawowym składzie z Gromnikiem. Ich miejsce zajęli Bartosz Pochroń, Damian Giza i Bernard Patryjak, którzy w ostatnim czasie wchodzili z ławki lub nie grali w ogóle. Nie wiadomo co dzieje się z Konradem Wołoszynem.

Od początku inicjatywę mieli gospodarze, ale byli bezproduktywni. Mieli oni przykładowo kilka rzutów rożnych z których nic nie wynikało, oprócz tego, w którym wybito piłkę zza pole karne, a tę soczyście uderzył Artur Kiełbasa i po rykoszecie trafiła ona w słupek. Wisła z kolei raz miała rożnego i potrafiła go w 100% wykorzystać po "główkowej akcji". Futbolówkę dośrodkował Jakub Nytko, a w polu karnym najpierw z główki podał Szczepan Kołton, a następnie z główki uderzył Kamil Dynak, ale wprost w bramkarza, jednak potrafił dobić swój strzał za pomocą - nie inaczej - głowy.

Po tym golu Wisła miała jeszcze jedną ciekawą sytuacje. Jakub Nytko przejął bezpańską piłkę i zdecydował się na uderzenie z blisko połowy boiska, a broniący Kamil Migdał niemal dał się zaskoczyć. Jednak i Grzegorz Irla miał okazje się wykazać i zrobił to wzorowo. Bo w sytuacji sam na sam z Mateusz Wójcikiem zdołał w ostatniej chwili wybić mu piłkę spod nóg. Tak więc po pierwszej połowie Wisła prowadziła jedną bramką.

Zaraz po przerwie wszystko diametralnie się zmieniło, tak szybko, że trudno było nadążyć. Najpierw w 48 min niezdecydowanie naszej defensywy wykorzystał Arkadiusz Sady i doprowadził do remisu. Dwie minuty później Jakub Nytko zobaczył czerwoną kartkę, bo nie opanował nerwów i umyślnie kopnął rywala. Można więc rzec, że schodami do nieba, a autostradą do piekła...

Nie musieliśmy długo czekać, jak Dunajec wykorzystał granie w przewadze i w 63 min wyszedł na prowadzenie. Karnego na gola zamienił grający ich trener - Dariusz Gwiżdż, który przed sezonem zastąpił Mariusza Lasotę, który sam zrezygnował. Dwie minuty później już wszystko było jasne, bo rezerwowy Tomasz Pawłowski strzelił na 3:1. (MS)


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.