Zapowiedź meczu

W Gromniku z Tuchovią.

Tuchovia swoje mecze rozgrywa na boisku w Gromniku, bo w Tuchowie trwa modernizacja stadionu.

Bramki:
1-0 Jarosław Bąk 16
1-1 Radosław Łachut 34
1-2 Szczepan Kołton 52
1-3 Krystian Bator 57
2-3 Piotr Boban 62 - karny
2-4 Tomasz Zieliński 78
3-4 Sebastian Wantuch 88

Sędziował: Dariusz Sobczyk (Brzesko)
Żółte kartki: Baran - Strycharz, Kołton
Widzów: 25

Tuchovia: 12-Sebastian Pawlik - 16-Jakub Starzyk (52 15-Konrad Więcek), 3-Karol Liszek, 2-Piotr Boban, 9-Ariel Kaczor - 7-Sławomir Stec, (75 11-Szczepan Rąpała), 5-Dariusz Mazur, 17-Krystian Baran, 13-Bartłomiej Ogiela - 6-Daniel Rąpała, 10-Jarosław Bąk (70 18-Sebastian Wantuch).
Trener: Kamil Pawlak.

Wisła: 96-Grzegorz Irla - 5-Adam Gmyr (85 70-Bartłomiej Chrabąszcz), 4-Kamil Dynak, 16-Rafał Strycharz, 14-Bartosz Pochroń - 10-Szczepan Kołton, 17-Bartosz Kuchnia (64 18-Tomasz Furgał), 11-Tomasz Zieliński (80 19-Damian Giza), 23-Radosław Łachut - 13-Krystian Bator, 7-Konrad Wołoszyn (74 9-Bernard Patryjak).
Trener: Jarosław Będkowski.

Komentarz

Wisła po głębokim falstarcie w końcu się przełamuje! W Gromniku, gdzie swoje mecze w roli gospodarza rozgrywa Tuchovia, zdobywamy swoje pierwsze punkty w tym sezonie i od razu są to trzy oczka. Na dodatek wygrywamy z Tuchovią, z którą od lat mamy zawsze problemy. Miejmy nadzieje, że dla Wisły będzie to teraz początek zwycięskiej passy. Za tydzień ponownie zagramy na wyjeździe, tym razem w Niedomicach zmierzymy z beniaminkiem ligi.

Ostatni raz z Tuchovią wygraliśmy w sezonie... 1999/2000, czyli 19 lat temu! Co prawda, przez większość czasu obie drużyny grały w innych ligach i po prostu się nie spotykały. Ale jednak od tamtej wygranej zmierzyliśmy się z nimi jeszcze 12 razy, w których zaliczyliśmy 10 porażek i dwa remisy. W końcu jednak udało się to przełamać.

Przełamaliśmy również kiepski początek sezonu, bo po trzech kolejkach mieliśmy zero punktów. Tuchovii również idzie jak po grudzie, bo miała na swoim koncie tylko oczko. Więc obie drużyny chciały dzisiaj odwrócić złą kartę. Udało się Wiśle, choć w meczu były różne momenty i wynik do samego końca nie był pewny.

W składzie Wisły zabrakło dziś Jakuba Nytko (czerwona kartka, będzie jeszcze pauzował w Niedomicach), Marka Trójniaka (kontuzja), Łukasza Łabuza (praca) czy Jakuba Młodzińskiego (wyjazd). W zamian zobaczyliśmy 21-letniego Tomasza Furgała, którego udało się ściągnąć z Brzozy Brzezówka.

To Tuchovia pierwsza wyszła na prowadzenie. W 16 min Jarosław Bąk wygrał pojedynek bark w bark z naszym obrońcą i umieścił piłkę w bramce. Wiślacy zdołali wyrównać, gdy po dwójkowej akcji Konrad Wołoszyn - Radosław Łachut, ten drugi doszedł do strzału z okolic narożnika pola karnego i strzelił po długim.

Drugą połowę Wisła lepiej nie mogła zacząć. Szczepan Kołton wyłuskał piłkę stoperowi Tuchovii w okolicach środka boiska i wyszedł na sytuacje sam na sam, po której dał prowadzenie Wiśle. Pięć minut później było już 1:3! Radosław Łachut doszedł do uderzenia, z którego wyszło podanie do niepilnowanego Krystiana Batora, który z około 14 metrów wpakował piłkę między słupki.

Wydawać by się mogło, że mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Niestety, nic z tych rzeczy. Tuchovia szybko zdobyła gola kontaktowego, bo po faulu w obrębie pola karnego miała rzut karny, którego na bramkę zamienił Piotr Boban. Więc długo nie nacieszyliśmy się dwubramkowym prowadzeniem i wynik cały czas był sprawą otwartą.

Na szczęście Wiślacy ustrzegali się błędów i nie pozwalali rywalowi, by dochodził do jakiś groźnych sytuacji. Na dodatek w 78 min udało się ich skontrować. Bernard Patryjak, który niedawno wszedł na boisko, podaniem uruchomił Tomasza Zielińskiego, który z piłką przebiegł kilkanaście metrów, wpadł w pole karne i wykończył sytuacje.

W samej końcówce Tuchovia jednak ponownie strzeliła na kontakt i ponownie mieliśmy nerwówkę. Sędzia doliczył trzy minuty, które naprawdę ciągnęły się w nieskoczność. Na szczęście udało się dowieźć korzystny wynik i zainkasować trzy punkty. (MS)

Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.