Wisła Szczucin
Wisła Szczucin - LUKS Skrzyszów Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Z wicemistrzem poprzedniego sezonu.


Wisła

Skrzyszów

11.09.2021 (sobota),
godz. 17.00, Szczucin
0:0 (0:0)

Bramki:
brak

Sędziował: Daniel Bołoz (Tarnów)
Żółte kartki: Ryk, Łachut - Reczek
Widzów: 50

Wisła: 96-Grzegorz Irla - 70-Tymoteusz Ryk (79 17-Jakub Klara), 16-Rafał Strycharz, 5-Adam Gmyr, 14-Bartłomiej Chrabąszcz - 22-Mateusz Chrabąszcz (68 13-Jakub Balicki), 23-Radosław Łachut, 7-Jakub Nytko, 18-Bartosz Wróbel, 8-Matuesz Bzduła - 4-Filip Gądek.
Trener: Artur Koza.

Skrzyszów: 94-Kamil Bochman - 15-Artur Ciochoń, 96-Krzysztof Majerczyk, 77-Filip Budzik (57 Paweł Zięba), 4-Jakub Twardy - 17-Tomasz Lis, 11-Bartłomiej Proszowski, 6-Mateusz Zbrożek (84-Jakub Kawa), 23-Mateusz Rzepek, 9-Jakub Trzpis - 10-Jakub Stańczyk.
Trener: Rafał Jasiak.


Komentarz

Podział punktów z LUKS Skrzyszów można chyba uznać za sprawiedliwy wynik. Obie drużyny potrafiły sobie stworzyć po równej ilości sytuacji podbramkowych czy 100%, ale żadna nie była w stanie ich wykorzystać. Za tydzień ponownie zagramy na własnym terenie, gdzie podejmiemy tym razem Pogórze Pleśna.

LUKS Skrzyszów jeszcze w 2020 roku grał na A klasowych boiskach, a już 2021 zanotował w swojej historii najwyższe miejsce w ligowej klasyfikacji, czyli wicemistrzostwo klasy okręgowej. Warto dodać, że kosztem naszej Wisły, która długo utrzymywała właśnie tę pozycję.

Po ostatnim meczu z Dąbrovią do kontuzjowanych zawodników doszedł jeszcze Bartosz Kuchnia (czeka go przynajmniej miesiąc przerwy), a ze względu na imprezy okolicznościowe nie zobaczyliśmy dziś również Stanisława Dernogi, Dariusza Kapuściaka czy Bernarda Patryjaka. Dlatego trener Artur Koza w swoim siódmym meczu ligowym musiał wystawić siódmą różną wyjściową jedenastkę(!). Dzisiaj od pierwszych minut swoją szanse otrzymał 17-letni Mateusz Chrabąszcz z drużyny juniorów.

Bezbramkowy wynik jest w tym sezonie pierwszym takim rezultatem, patrząc na wszystkie mecze ligi okręgowej rozegrane do tej pory (a było ich 52). Jednak wcale tak nie musiało być, a wręcz nie powinno. Obie drużyny stworzyły sobie naprawdę dogodne sytuacje, które z czystego obowiązku winny być wykorzystane.

Wisła miała takie dwie. W 34 min prezent podarował nam Kamil Bochman, który w polu karnym podał do Jakuba Nytko, a ten od razu zgrał do Filipa Gądka, który z 7 metrów powinien wpakować piłkę do bramki, ale zamiast tego zawahał się, co okazało się zgubne. Kolejna stuprocentowa to ta z 71 min, kiedy Jakub Nytko wyszedł oko w oko z bramkarzem, ale trafił w słupek bramki.

Skrzyszów również miał podobne dwie akcje. W obu skórę uratował nam Grzegorz Irla. Najpierw w 50 min jakimś cudem obronił uderzenie niepilnowanego Jakuba Stańczyka z... pięciu metrów. Następnie w 69 min znów był górą, gdy po błędzie naszej obrony Jakub Trzpis wyszedł na korzystną pozycje strzelecką.

Oprócz tych najbardziej spektakularnych sytuacji były jeszcze inne. Jednak i te nie znalazły drogi do jednej czy drugiej bramki. Tym samym pojedynek Wisły z Skrzyszowem zakończył się podziałem punktów. (MS)


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.