Wisła Szczucin

GKS Gromnik - Wisła Szczucin

Zdjęcia




Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Jedziemy do lidera.

Gromnik		Wisła
	24.10.2021 (niedziela), godz. 14.00, Gromnik 5:1 (3:0)

Bramki:
1-0 Dawid Gniadek 7
2-0 Jacek Słota 15
3-0 Adam Wiewióra 23
3-1 Jakub Nytko 72 - karny
4-1 Dawid Szczerba 73
5-1 Łukasz Steć 85

Sędziował: Daniel Witek (Tarnów)
Żółte kartki: Szczerba, Gniadek - Chrabąszcz, Strycharz
Widzów: 70

Gromnik: 1-Marcin Bąk - 6-Kacper Łabuz (83 3-Jakub Piekielniak), 5-Paweł Kafel, 13-Michał Ryndak, 15-Marcin Łabuz (62 17-Tomasz Kielar) - 8-Dominik Słota, 2-Daniel Masłoń (38 9-Jakub Kieroński), 7-Jacek Słota, 11-Dawid Gniadek (72 18-Marcin Kwiek) - 10-Dawid Szczerba, 14-Adam Wiewióra (77 16-Łukasz Steć).
Trener: Leszek Kraczkiewicz.

Wisła: 96-Grzegorz Irla - 16-Bartłomiej Chrabąszcz, 3-Rafał Strycharz, 5-Adam Gmyr, 10-Dariusz Kapuściak - 18-Damian Giza (46 8-Bartosz Wróbel), 13-Filip Gądek, 17-Stanisław Dernoga, 7-Jakub Nytko, 23-Radosław Łachut - 4-Kamil Dynak.
Trener: Artur Koza.

Komentarz

GKS Gromnik od drugiej kolejki rozsiadł się na fotelu lidera rozgrywek okręgówki i nie zamierza z niego schodzić. Wisła nie dały rady zmienić tego stanu rzeczy, ale trudno coś zdziałać, jeśli już po 23 minutach przegrywa się 3:0. Za tydzień wracamy na Witosa 5, gdzie podejmiemy Polan Żabno.

Lider się nie patyczkował. Błyskawicznie zadał trzy ciosy i w 23 minucie prowadził już 3:0. Wisła chyba tylko pozornie była wówczas na boisku i obudziła się dopiero po trzecim golu.

Jednak uderzenia z dystansu między innymi Kamila Dynaka, który po swoim powrocie grywa na nietypowej dla siebie pozycji napastnika, nie zaskoczyły bramkarza gospodarzy.

Po przerwie mieliśmy więcej konkretów, ale też za mało szczęścia, by piłka w końcu znalazła drogę do bramki. Udało się dopiero w 72 min, gdy Marcin Bąk sfaulował w polu karnym Jakuba Nytko, a sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość.

Niestety, nadzieje na cokolwiek trwały dosłownie kilka sekund. Niepewne zachowanie naszej defensywy i GKS Gromnik wrócił na trzybramkowe prowadzenie, co już kompletnie podcięło skrzydła Wiślakom. Wynik na 5:1 w końcówce meczu ustalił jeszcze rezerwowy Łukasz Steć. (MS)