Wisła Szczucin
Biegoniczanka Nowy Sącz - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Pojedynek z sąsiadem z tabeli.


Biegoniczanka

Wisła

06.10.07 (sobota),
godz. 15.30, Nowy Sącz
2:2 (1:1)

Bramki:
1-0 Grzegorz Kuźma 10
1-1 Tomasz Zieliński 42
2-1 Sławomir Mordarski 65
2-2 Tomasz Kowal 85

Sędziował: Łukasz Królczyk z Nowego Targu
Żółte kartki: Dalewski - Knaga
Czerwona kartka: Dalewski (90 min - druga żółta)
Widzów: 100

Biegoniczanka: Zbigniew Orzeł - Rafał Serafin, Krzysztof Szczepański, Tadeusz Fałowski, Adam Ormiański (65 Artur Małek) - Rafał Liber, Grzegorz Kuźma, Piotr Matuszewski (55 Janusz Dalewski), Sebastian Borkowski - Sławomir Mordarski, Przemysław Kalisz.

Wisła: Łukasz Bebel - Rafał Oleksy, Krystian Knaga, Jarosław Będkowski, Piotr Kuter - Stanisław Łuszcz, Tomasz Kowal, Tomasz Zieliński, Przemysław Foder - Marcin Kapel, Grzegorz Tabor.
Trener: Jerzy Smaś.


Komentarz

Relacja z Dziennika Polskiego:

Gospodarze rozegrali najsłabszy mecz w zbliżającej się powoli do końca rundzie jesiennej, gubiąc punkty w meczu, w którym jawili się jako zdecydowani faworyci. Wisła to przecież drużyna wlokąca sie w ogonie piątoligowej tabeli, mająca dotąd na koncie zaledwie dwa "oczka". Tymczasem nowosądeczanie dwukrotnie dawali sobie w sobotę odbierać prowadzenie, w wyniku czego zanotowali na swym koncie wstydliwy remis.

A rozpoczeło się dla miejscowych wcale obiecująco. Już w 10 min Kuźma przeprowadził piętnastometrowy rajd, kończąc go strzałem z 20 m, po którym piłka między nogami bramkarza gości wpadła do siatki. Na kolejną dogodną sytuacje Biegoniczanki nieliczni widzowie czekać musieli aż do 30 min. Borkowski główkował wówczas z 10 m, ale uczynił to nie dość dokładnie. Pięć minut później Ormiański wykonywał rzut wolny z 14 m, ale i wtym przypadku futbolówka poszybowała nad poprzeczką. Te zmarnowane okazje boleśnie zemściły się na graczach trenera Pawła Czerneckiego tuż przed końcem pierwszej połowy. Błąd popełniła sądecka obrona, co spowodowało, że w sytuacji sam na sam z Orłem znalazł się Zieliński. Zawodnik przyjezdnych spokojnie ograł bramkarza, strzelając do pustej bramki.

Początek drugiej połowy był znów dla gospodarzy pomyślny. W 65 min na listę strzelców wpisał się... kajakarz górski, olimpijczyk i wielokrotny mistrz Polski Sławomir Mordarski. Otrzymał on mierzone podanie od Borkowskiego, zmylił czujność obrońców rywali, by strzałem, po którym piłka odbiła się jeszcze od wewnetrznej strony słupka, nie dać szans na skuteczną interwencję golkiperowi rywali. W 70 min w posiadaniu piłki na piętnastym metrze znalazł się Kalisz, ale zamiast strzelać, zdecydował się na podanie do partnera i szanse diabli wzięli. Niewiele minut później z 6 m niecelnie główkował Kapel. Następna akcja Wisły przyniosła jej już jednak pełne powodzenie. Akcję prawym skrzydłem zwieńczył Kowal, z około 20 m precyzyjnie trafiając w tzw. długi róg.

W ten sposób ambitni goście dopieli swego. Wywożą punkt z Nowego Sącza. Punkt, na który solidnie zapracowali. Biegoniczanka natomiast zdecydowanie zawiodła - kryzys w zespole z przemysłowej dzielnicy Nowego Sącza staje się coraz bardziej dostrzegalny. (DW)

Relacja z Gazety Krakowskiej:

W sobotę prezes Biegoniczanki Artur Niemiec obchodził imeininy. Niestety piłkarze nie sprawili mu prezentu w postaci wygranej. Mimo że dwukrotnie prowadzili z Wisłą Szczucin nie potrafili wygrać. Było to spotkanie, po którym gospodarze obiecywali sobie wiele. Ostatni remis na stadionie Limanovii przyjęto bowiem jako dobry znak poprawy stylu gry. W sobotnim spotkaniu biegonicki zespół był zawiedziony.

Rozpoczęło się dla gospodarzy obiecująco, oto bowiem w 10 minucie Kuźma wykorzystał błąd golkipera gości i posłał futbolówkę do siatki między jego nogami. Pod koniec pierwszej połowy Zieliński wbiegł między dwóch obrońców Biegoniczanki i w sytuacji sam na sam ograł Orła, a następnie skierował piłkę do pustej bramki.

W drugiej połowie ponownie gospodarze wyszli na prowadzenie. Borkowski zagrał piłkę do Mordarskiego, a ten z 15 m celnie uderzył po długim rogu. Mordarski jak widać nie tylko znakomicie sobie radzi w kajakarstwie górskim (to jeden z najlepszych zawodników w tej dyscyplinie w Europie), ale i w futbolu.

Radość gospodarzy trwała do 85 minuty. Powtórzył się zatem scenariusz z pierwszej połowy. Po akcji Kowala z prawej strony wbiegł on z piłką w pole karne i celnie uderzył.

Artur Niemiec powiedział po spotkaniu: - To był słaby mecz słabych drużyn. W tym sezonie nie wiedzie się nam najlepiej.

Obydwie gazety błędnie podały strzelców bramek. Napisali, że dla Wisły strzelili Marcin Kapel i Przemysław Foder, a tak naprawdę gole uzyskali Tomasz Zielński oraz Tomasz Kowal.


Copyright © 1998-2025 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.