Wisła Szczucin
Victoria Witowice Dolne - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Pojedynek ostatniej z przedostatnią drużyną w tabeli, zespołów które jeszcze w tym sezonie nie wygrały...


Victoria

Wisła

04.11.07 (niedziela),
godz. 13.00, Witowice Dolne
1:1 (0:1)

Bramki:
0-1 Tomasz Zieliński 30
1-1 Sikorski 89

Sędziował: Paweł Dominiak z Krakowa
Żółte kartki: Foryś, Bryniak - Kołton
Widzów: 100

Victoria: Piotr Fałowski - Tomasz Jakubczyk (70 Sikorski), Krzysztof Orzeł (61 Mateusz Grobarczyk), Grzegorz Pawłowski, Marcin Foryś - Zbigniew Pasionek, Marcin Orzechowski, Dariusz Piwowar, Dawid Bryniak - Dawid Augustyn, Tomasz Bomba.

Wisła: Łukasz Bebel - Rafał Oleksy, Przemysław Foder, Jarosław Będkowski, Piotr Kuter - Marcin Kapel, Tomasz Kowal, Szczepan Kołton, Tomasz Zieliński - Stanisław Łuszcz (70 Bartosz Pochroń), Adam Majka.
Trener: Jerzy Smaś.


Komentarz

W pojedynku dwóch zamykających tabelę zespołów nie wyłowiono zwycięzcy. Godpodarze mieli ogromny apetyt na pierwsze w tym sezonie siegnięcie po komplet punktów i pewnie zamiaru by dopięli, gdyby zaprezentowali choć trochę lepszą skuteczność. Nie uczynili tego, w efekcie dziękować losowi mogą, że w ostatniej niemal chwili zdołali uratować jedno "oczko".

Co prawda już w 5 min Orzeł posłał piłkę do siatki szczucinian, sędzia jednak gola nie uznał, dopatrując się spalonego. W 10 min ten sam zawodnik minimalnie chybił, a w 15 min ponownie Orzeł z półobrotu po raz drugi pokonał Bebla, ale i tym razem arbiter bramkę anulował, z identyczego zresztą co w pierwszym przypadku powodu. W 25 min nad poprzeczką strzelał Pałowski, a w 5 min później na prowadzenie wyszli nieoczekiwanie goście. Wyprowadzili oni kontrę, a trakcie której Kołton podał do Zielińskiego, a ten z 17 m idealnie przymierzył w przeciwległe okienko. W 35 i 43 min przed szansami na wyrówananie stawał Orzechowski, strzelał wszak albo w bramkarza, albo za wysoko.

W drugiej połownie nadal atakowali mający już bardzo niewiele do stracenia gospodarze. Ich wysiłki długo nie przynosiły jednak oczekiwanego skutku. Piwowar uderzył nad poprzeczką, Augustyn - w nogi obrońcy, podobnie uczynił Bryniak. Wydawało się zatem, że witowiczanie przełknąć będą musieli kolejną gorzką pigułkę. Los do nich uśmiechnął się, choć bardziej prawdziwe byłoby stwierdzenie, że doczekali się nagrody za upór i walkę do końcowego gwizdka sędziego. W 89 min piłkę z prawej strony boiska wrzucił na pole karne Wisły Piwowar. We właściwym miejscu znalazł się wprowadzony do gry raptem przed niespełna dwudziestoma minutami Sikorski, by precyzyjną główką z 7 m posłać futbolówkę w tzw. długi róg. W ten sposób dokonał się akt futbolowej sprawiedliwości, bowiem miejscowi na porażkę absolutnie nie zasłużyli. Można zaryzykować nawet tezę, że podział punktów jest dla gości rozstrzygnięciem nader szczęśliwym. (JH)

Relacja z Dziennika Polskiego.


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.