Wisła Szczucin
Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Wisła jako IV-ligowiec ma zapewniony start już od 1/8 finału Pucharu Polski.


Dąbrovia

Wisła

16.11.03 (niedziela),
godz. 11.00, Dąbrowa Tarnowska, 1/8 finału Pucharu Polski
1:2 (0:1)

Bramki:
0-1 Łukasz Sieczkowski
1-1 Paweł Ogara 47
1-2 Michał Chmura 80

Sędziował: R. Hajduk z Żabna
Żółte kartki: Jopek - Bielaszka, Sieczkowski, Knaga
Widzów: 300

Dąbrovia: Antosz - Jopek, Mikołajczak, Dykas, Wolański - Siąkała, Ogara, Lubera, Sawczyk, Piasecki (22 Iwaniec) - B.Stachura.

Wisła: Łukasz Bebel - Krystian Knaga, Jerzy Micek, Robert Nowakowski, Witold Smaś (85 Konrad Miotła) - Łukasz Bielaszka, Łukasz Sieczkowski (71 Michał Chmura), Arkadiusz Kozaczka, Michał Gądek - Paweł Obara (76 Marcin Kapel), Krzysztof Będkowski.
Trener: Jerzy Smaś.


Komentarz

Derby, derby, derby....
Derby Powiśla dla Wisły Szczucin. Choć miejscowi postawili trudne warunki gry a i sędzia nienajlepiej dysponowany chyba tego dnia - trochę przeszkadzał - to i tak Wisła jest najlepsza na Powiślu.

Ekipa piłkarzy ze Szczucina przyjechała w mocno okrojonym składzie i w meczu wystąpiło kilku zawodników którzy zagrali w tym sezonie jedynie kilku spotkaniach jako rezerwowi a niektórzy po raz pierwszy w tym roku!
Zabrakło między innymi Pawła Żaby, Jarka Będkowskiego, Jurka Smasia, czy Pawła Dorosza. Byli za to mało grający: Marcin Kapel, Michał Chmura czy Konrad Miotła. Należy zwrócić uwagę iż każdy z tych młodych zawodników mógł strzelić co najmniej po jednej bramce a jednemu nawet się to udało, ale może po kolei.
Spotkania pomiędzy Dąbrovią i Wisłą od wielu lat elektryzują kibiców piłki nożnej na Powiślu. Podobnie było i tym razem. Choć na stadionie nie stawiło się ich wielu (między innymi nie dojechał autobus z sympatykami Wisły - niektórzy z nich przyjechali na własną rękę) to i tak było tam gorąco od emocji. Sympatyków obu klubów była ilość porównywalna, ale za to o wiele bardziej kolorowa i głośna była publiczność ze Szczucina.

Pierwsza połowa zdecydowanie dla zawodników Wisły Szczucin. Kilka bardzo dobrych akcji oskrzydlających przede wszystkim Sieczkowskiego i M.Gądka , ale i brawurowych przejść środkiem boiska K.Będkowskiego czy Obary o mało nie skończyło się zdobyciem bramek. Przewaga stworzona w ataku udokumentowana została przez Łukasza Sieczkowskiego w 25 minucie kiedy pięknym plasowanym strzałem pokonał Antosza. Była to jego już 3 czy 4 bardzo dogodna sytuacja strzelecka. Po bramce trybuny ożyły na chwile w sektorze Wisły. Niestety obrona Wisły po raz kolejny udowodniła że jest najsłabszą formacją w ekipie z Witosa i popełniali kardynalne błędy. Gospodarze jednak nie wykorzystali 2 dwóch sytuacji sam na sam z Beblem w pierwszej połowie raz ostęplowując poprzeczkę a raz minimalnie pudłując.

Druga połowa ropoczeła się tak jak pierwsza zakończyła czyli atakiem miejscowych. Dąbrovia wchodziła w szeregi defensywy Wisły jak "nóż w masło", czego efektem była bramka Ogary w 47 minucie, który nie obstawiony otrzymał piłkę na 10 metr i spudłować już nie mógł.
Po tej bramce Wisłą się otrząsała i ponownie zaczęła przejmować inicjatywę. Niestety kolejne sytuacje marnowali kolejno chyba wszyscy zawodnicy Wisły. Jedne z lepszych Obara minimalnie pudłuje z 12 metrów, czy Bielaszka obija słupek bramki miejscowych. W końcu nastąpiły zmiany w ekipie ze Szczucina. Na boisku pojawili się młodzi, niewielu znani piłkarze którzy po krótkiej aklimatyzacji poczęli szarżować z przodu. Z początku nieporadnie ale z czasem coraz bardziej akcje zaczęły się zazębiać. W 80 minucie taka szarża Chmury zakończyła się drugą bramką dla Wisły. Ten młodzieżowiec zablokował wybijającego piłkę z linii bramkowej Jopka tak dobrze że piłka ponownie trafiła do siatki.
W końcowych minutach obie jedenastki nastawiły się już na otwartą grę. Dąbrovia musiała zmienić niekorzystny dla siebie wynik strzeleniem gola, aby przedłużyć sobie szanse na pucharowy byt, natomiast Wisła wyśmienicie kontrowała. Gdyby ci młodzi zmiennicy mieli trochę zimnej krwi to mecz mógłby się skończyć pogromem Dąbrovii w końcówce. Niestety zabrakło doświadczenia i opanowania.
Gdy mecz już miał się ku końcowi (92 min) sędzia ni stąd ni zowąd (podobno był trochę zasłonięty) odgwizdał faul w polu karnym Wisły i wskazał na 11 metr. Bramkarz gości nie zdołał go jednak jeszcze wtedy przekonać iż nawet nie dotknął napastnika. Do karnego podszedł strzelec pierwszej bramki dla Dąbrovii - Ogara i ... ... przestrzelił. Mimo iż karny był już w doliczonym czasie sędzia nie kończył spotkania, dając kolejne szanse miejscowym na remis.

Mecz zakończył się aż w 97 minucie mimo iż długich przerw nie było!. I jeszcze jeśli można po meczu próbować tłumaczyć arbitra głównego (był zasłonięty przy wyimaginowanym karnym, za bardzo przejął się atmosferą spotkania i stąd tyle żółtych kartek, czy poprostu miał słabszy dzień), to sędziowie liniowi są nie do obrony. Mylili się na każdym kroku i to na niekorzyść obu zespołów.

Na trybunach w drugiej połowie zrobiło się głośniej, cichy doping grupki miejscowych kibiców, zagłuszany był przez śpiewy kibiców Wisły. Naprawdę było miło.

Na koniec z mojej strony gratulacje za zwycięstwo i powodzenia w kolejnych spotkaniach. (Rafał Kościelniak)


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.