Wisła Szczucin
Wisła Szczucin - Watra Białka Tatrzańska Zdjęcia

[Zobacz zdjęcia z meczu]
Wypowiedzi

Jerzy Smaś, trener Wisły:
- Mecz nie był może najciekawszym widowiskiem, gdyż dominowała w nim walka w środkowych rejonach boiska. Watra zaskoczyła mnie nieco, zagrała bowiem zupełnie inaczej, przede wszystkim dużo lepiej, niż w pierwszej rundzie. Goście cofnęli się na własną połowę, szczęścia szukając w kontrach. Praktycznie przez cały mecz mieliśmy przewagę, nie znalazła ona jednak przełożenia na strzelone gole. W pierwszej połowie często dochodziliśmy pod bramkę Watry, praktycznie nie stworzyliśmy jednak sobie klarownych sytuacji strzeleckich. Po zmianie stron nasza przewaga była jeszcze wyraźniejsza, brakowało nam jednak skuteczności i zimnej krwi pod bramką przeciwnika. Nie ukrywam, że przed pierwszym gwizdkiem liczyłem na komplet punktów, dlatego też mam po tym spotkaniu pewien niedosyt.

Zapowiedź meczu

Wreszcie liga w Szczucinie!


Wisła

Watra

05.04.09 (niedziela),
godz. 16.00, Szczucin
0:0 (0:0)

Bramki:
brak

Sędziował: Zbigniew Smoleń z Brzeska
Żółte kartki: Kołton, Oleksy - Macias
Widzów: 150

Wisła: Łukasz Bebel - Rafał Oleksy, Jarosław Będkowski, Piotr Lechowicz, Piotr Kuter - Adam Majka, Szczepan Kołton, Grzegorz Cholewa (53 Tomasz Urban), Mateusz Trędota (75 Sebastian Bator) - Tomasz Zieliński, Grzegorz Tabor (80 Krystian Knaga).
Trener: Jerzy Smaś.

Watra: Kamil Rabiasz - Maciej Kubicki, Michał Walkosz, Maciej Handel, Stanisław Strama - Paweł Janasik, Paweł Łojek (87 Michał Garcarz), Marcin Król, Piotr Dziubasik (90 Rafał Kostrzewski) - Wojciech Zagata, Mariusz Macias (62 Andrzej Gogola).


Komentarz

Zdecydowanie przed tym spotkaniem liczono na zwycięstwo Wisły. Niestety nie udało się (podobnie jak w Zakliczynie) wykorzystać przewagi na boisku i strzelić zwycięskiego gola. Szczególnie w drugiej połowie Wisła miała inicjatywę i o wiele dłużej była w posiadaniu piłki niż rywal z Białki Tatrzańskiej, mimo to niewiele - żeby nie napisać nic, z tego wynikało.

Dla Watry była to inauguracja rundy wiosennej, ponieważ tydzień temu odwołano jeden mecz z całej kolejki i był to właśnie pojedynek w Białce Tatrzańskiej, gdzie boisko nie nadawało się do gry. Wisła natomiast rozgrywała już drugie spotkanie w tej rundzie, ale pierwsze na własnym terenie.

Watra to jedna z drużyn, która bezpośrednio walczy o utrzymanie w lidze. Po jesieni w tabeli zajęła trzecie miejsce od końca i traciła 4 punkty do lokaty dającej byt w V lidze. Sytuacja, jak widać nie do pozazdroszczenia i zapowiadająca walkę Watry o każdy punkt w rundzie rewanżowej - jeden jej udało się już dziś zdobyć.

W całym spotkaniu niewiele było sytuacji podbramkowych, więc mecz nie przysporzył zbyt wielu emocji szczucińskim kibicom. Początek meczu należał do miejscowych. Już w 2 min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Rafał Oleksy "urwał się" obrońcy gości i doszedł do dogodnej sytuacji strzeleckiej z główki, ale znacząco chybił. Wisła próbowała atakować, ale albo nic z tego wynikało albo akcja kończyła się wywalczeniem rożnego, z którego i tak Watra wychodziła obronną ręką.

Na pierwszy strzał w światło bramki przyszło nam czekać dopiero do 24 min i oddali go zawodnicy z Białki Tatrzańskiej. Wojciech Zagata z wolnego niemal z linii środkowej boiska wrzucił piłkę w pole karne, gdzie wysoki Michał Walkosz wygrał pojedynek główkowy, ale strzelił wprost w Łukasza Bebla. W 30 min wreszcie to Wisła oddaje uderzenie w obręb bramki przyjezdnych. Podobnie jak Watra cała sytuacja zainicjowana była z rzutu wolnego, tylko że po dośrodkowaniu w pole karne obyło się bez walki w powietrzu. Było natomiast zamieszanie, w którym Adam Majka zdołał strzelić na bramkę gości, ale Kamil Rabiasz pewnie złapał futbolówkę. W 35 min znów długie podanie z wolnego zaserwowali zawodnicy Watry, po którym tym razem Zagata doszedł do strzału, ale przestrzelił wysoko nad poprzeczką. W samej końcówce tej części gry soczyście z wolnego z około 20 metrów uderzał Grzegorz Cholewa, ale piłka minimalnie minęła "okienko" bramki Rabiasza.

W drugiej połowie Wiślacy zdecydowanie narzucili swój rytm gry, niestety na niewiele się to zdało. Dużo byli przy piłce, ale co z tego, jeśli dochodzili do 20-25 metra, a tam następowała filozoficzna zaduma - złe zagranie - strata.

W 47 min Mateusz Trędota z lewej strony w polu karnym mija jednego z obrońców Watry, ale jego strzał zostaje wybity za linie końcową. Po rożnym znów Trędota dochodzi do uderzenia, tym razem z 16 metrów, ale piłka szybuje nad poprzeczką bramki gości. Potem strzałów z dystansu próbują Szczepan Kołton czy Tomasz Zieliński, ale każdy z nich mija upragniony cel.

W 70 min mamy chyba najlepszą sytuacje w tym spotkaniu. Z rzutu rożnego dośrodkowuje Zieliński, całą akcje "zamyka" nie pilnowany Grzegorz Tabor, jednak jego uderzenie z woleja wybija z linii bramkowej zawodnik gości! Nie można też zapominać o sytuacjach Watry, która szukała szans w kontratakach. W 72 min Paweł Janasik z narożnika pola karnego strzela, a piłka płasko mija o milimetry "dłuższy" słupek bramki Wisły - była to jednak jedyna groźna akcja Watry w drugiej połowie. Z kolei w 81 min z lewej strony dośrodkował Sebastian Bator, a piłka bezkarnie przeleciała wzdłuż bramki całe pole karne, a "zamykający" akcje Majka nie zdążył z bliska wbić futbolówki do siatki.

Mijały minuty, a wynik nadal pozostawał bezbramkowy. Mimo, że w drugiej części gry Wisła "przycisnęła" rywala z Białki Tatrzańskiej, który zmuszony był skupić się bardziej na obronie niż ataku. W dużej mierze gra toczyła się w większości na połowie Watry, ale Wisła nie potrafiła tego wykorzystać. To kolejny remis Wisły w meczu, w którym mamy przewagę na boisku, ale nie potrafimy tego udokumentować.

Mikołaj Strycharz

Video

Rzut wolny Grzegorza Cholewy
Rzut rożny, po którym Grzegorz Tabor dochodzi do strzału


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.