Zapowiedź meczu

W Barciciach w tym sezonie jeszcze nikt nie wygrał...

Bramki:
1-0 Dawid Tokarczyk 22
1-1 Tomasz Zieliński 64
2-1 Mariusz Wąchała 90+3

Sędziował: Stanisław Sułek z Brzeska
Żółte kartki: J. Wąchała, Marczyk, W. Tokarczyk, M. Gryźlak dwie - Oleksy, Knaga, Zieliński, Urban dwie
Czerwone kartki: Tomasz Urban (54 min - druga żółta) i Marcin Gryźlak (56 min - druga żółta)
Widzów: 150

Barciczanka: Wiesław Olchawa - Arkadiusz Klimczak (85 Mariusz Wąchała), Rusin, Marcin Gryźlak, Robert Tokarczyk - Janusz Wąchała, Wacław Marczyk, Michał Janik, Leśniak - Dawid Tokarczyk, Wojciech Tokarczyk (75 Michał Dudzik).

Wisła: Łukasz Bebel - Rafał Oleksy, Jarosław Będkowski, Piotr Lechowicz, Adam Majka - Mateusz Trędota (70 Mateusz Łabuz), Grzegorz Cholewa (87 Dariusz Kołton), Sebastian Bator, Tomasz Zieliński (77 Krystian Knaga) - Tomasz Urban, Grzegorz Tabor.

Komentarz

Gruntownie przemeblowany (czytaj: odmłodzony) po powrocie trenera Bogusława Szczeciny zespół Barciczanki nie prezentuje z pewnością olśniewającego futbolu, mimo tego w trzech spotkaniach rundy wiosennej dopisał do swojego konta aż 7 punktów. Szkoleniowiec wpoił bowiem swym podopiecznym, że mecz kończy się dopiero wówczas, gdy tak zadecyduje sędzia. Barciczanie wzięli sobie najwyraźniej do serca uwagi byłego króla strzelca starej, tej dobrej, II ligi. W poprzednich meczach bramki na wagę zwycięstwa, tudzież remisu zdobywali w ostatnich minutach zawodów. Nie inaczej było w sobotę. Gwarantujący miejscowym trzy "oczka" gol padł w przedłużonym czasie gry. Na dodatek jego autorem okazał się piłkarz wprowadzony na boisko zaledwie kilkaset sekund wcześniej.

Jako pierwsi zaatakowali goście, w wyniku czego w 7 min w dogodnej sytuacji znalazł się Zieliński, ale przestrzelił z 7 metrów. W rewanżu, po celnej główce R. Tokarczyka z 8 metrów, udanie interweniował Bebel. Kolejna składna akcja gospodarzy przyniosła im już prowadzenie. Janik podał do D. Tokarczyka, a ten, znalazłszy się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły, pokonał go strzałem z 7 metrów. Szansę na podwyższenie wyniku miał w 37 min ponownie D. Tokarczyk, lecz tym razem jego przymiarkę z 10 metrów zneutralizował Bebel. Dwie minuty później po uderzeniu W. Tokarczyka z 25 metrów piłka wymsknęła się z rąk golkipera ze Szczucina, dobitka Leśniaka okazała się jednak niecelna.

Do drugiej części zawodów przyjezdni przystąpili z mocną wolą odrobienia straty. Jeszcze w 53 min po wykonaniu przez Zielińskiego rzutu wolnego z 17 metrów futbolówka poszybowała nad poprzeczką, ale w 64 min trafiła do celu. Po zagraniu G. Tabora oko w oko z Olchawą znalazł się rzeczony Zieliński, nie dając mu szans na skuteczną interwencję. Od tego momentu zadowoleni z remisu szczucinianie nie kwapili się z frontalnymi atakami, zaś miejscowi nie bardzo potrafili znaleźć sposobu na dobranie się im do skóry. Wydawało się więc, że rezultat nie ulegnie już zmianie. Gracze z nadpopradzkiej miejscowości przypomnieli sobie jednak o wpajanej im przez trenera konieczności walki do ostatka, bo w trzeciej minucie doliczonego czasu gry postawili na swoim. Po wrzutce Janika z rzutu wolnego, futbolówka trafiła do M. Wąchały, który strzałem z 10 metrów zapewnił swej drużynie w sumie zasłużone, choć z najwyższym trudem wywalczone zwycięstwo. (DW)

Relacja z Dziennika Polskiego.

Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.