Wisła Szczucin
Wisła Szczucin - Wolania Wola Rzędzińska Zdjęcia

[Zobacz zdjęcia z meczu]
Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Czas na lidera rozgrywek, który na jesień ograł nas aż 7:1...


Wisła

Wolania

19.04.09 (niedziela),
godz. 15.00, Szczucin
1:1 (0:0)

Bramki:
0-1 Paweł Kukuś 51
1-1 Piotr Lechowicz 90

Sędziował: Dariusz Tutko z Gorlic
Żółte kartki: Kołton, Urban, Będkowski - Goliński, Juszczyk, Kozioł
Czerwona kartka: Paweł Kukuś (80 min - za nie sportowe zachowanie) Widzów: 200

Wisła: Łukasz Bebel - Adam Majka, Jarosław Będkowski, Piotr Lechowicz, Piotr Kuter - Mateusz Trędota (82 Mateusz Łabuz), Szczepan Kołton, Grzegorz Cholewa, Tomasz Zieliński (53 Sebastian Bator) - Grzegorz Tabor (65 Krystian Knaga), Tomasz Urban.
Trener: Jerzy Smaś.

Wolania: Łukasz Mikrut - Dominik Kaim, Tomasz Juszczyk, Dawid Goliński, Jakub Tadel - Łukasz Drąg, Mirosław Kozioł, Piotr Brożek, Dawid Czarnik - Paweł Kukuś, Marcin Gąsior.


Komentarz

Wisła doprowadziła do remisu w 90 min! Mimo to, że bramka Piotra Lechowicza na 1:1 była zdobyta właśnie "rzutem na taśmę", to Wisła w przekroju całego meczu w pełni zasłużyła na punkt z liderem rozgrywek - Wolanią. Chociaż niewiele brakowało, by po raz kolejny z rzędu zakończyła mecz z dużym niedosytem - dziś jednak mieliśmy więcej szczęścia niż w poprzednich spotkaniach i co najważniejsze - udało się to udokumentować.

Przed spotkaniem minutą ciszy uczczono śmierć młodego syna naszego kierownika drużyny - Andrzeja Orszulaka.

Z powodu zgromadzenia czterech żółtych kartek nie mógł dziś zagrać Rafał Oleksy. Z kolei w tym spotkaniu czwarty żółty kartonik w tym sezonie zobaczył Jarosław Będkowski, co oznacza, że nie zobaczymy go w najbliższym meczu Wisły, który rozegranie zostanie z Victorią. W składzie naszej drużyny drugi raz z rzędu na obronie nietypowo dla siebie wystąpił Adam Majka - czyżby nowa pozycja naszego najskuteczniejszego zawodnika?

W tym sezonie Wolania pewnymi krokami zmierza do awansu na IV-ligowe boiska. I tylko jakiś kataklizm mógłby ją powstrzymać od tego upragnionego sukcesu. Drużyna z Woli Rzędzińskiej to prawdziwa maszyna do strzelania goli, która średnio uzyskuje prawie 4 bramki na mecz. Jednak ta skuteczność zaczęła nieco szwankować na początku tej rundy, powodem tego była zapewne kontuzja najbardziej bramkostrzelnego zawodnika Wolanii - Grzegorza Jasiaka, który króluje z 22 golami w ogólnej klasyfikacji strzelców ligi. Mimo to Wolania bez Jasiaka pomału odzyskiwuje dawną skuteczność i w ostatniej kolejce ograła Watrę 6:0. Nie ma się więc co dziwić, że dziś była murowanym faworytem - mimo to, Wisła nie dała jej po raz kolejny zwyciężyć.

Spotkanie było wyrównane i wcale nie było widać różnicy pomiędzy liderem a drużyną z dołu tabeli. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem strzałów z dystansu w wykonaniu zawodników i Wisły i Wolanii, które w większości mijały obręb bramki.

W 28 min "gorąco" zrobiło się w polu karnym Wisły. Po rzucie wolnym piłkę sprzed bramki wybili obrońcy Wisły, ale tak niefortunnie że ta trafiła prosto pod nogi Łukasza Drąga, który z 15 metrów strzelił tuż obok słupka. Wisła z kolei swoją najgroźniejszą sytuacje w tej części gry miała tuż przed przerwą. Wtedy to, Szczepan Kołton zagrał w pole karne, gdzie piłkę zgrał krótko Grzegorz Tabor do Adama Majki, który z 15 metrów strzelił w poprzeczkę! I tak więc, wynik do przerwy utrzymał się bezbramkowy.

Druga połowa rozpoczęła się koszmarnie dla Wisły. Już w 51 min po rzucie rożnym i główce Pawła Kukusia Wolania wyszła na prowadzenie. A więc sprawdzał się czarny scenariusz dla Wisły, która mimo, że nie odstaje od rywala to przegrywa 0:1...

Próbowaliśmy wyrównać, ale bez rezultatu. Trener Jerzy Smaś wpuścił na boisko Sebastiana Batora, który ożywił poczynania Wisły - m.in. w 75 min w ostatniej chwili jego strzał zostaje zablokowany przez obrońców Wolanii. Potem z obrony do ataku przesunięty został Adam Majka, który jeszcze bardziej ożywił ofensywę Wisły. Na dodatek w 80 min Wolania zmuszana była grać w osłabieniu, ponieważ za nie sportowe zachowanie w stosunku do kibiców czerwoną kartkę ujrzał autor bramki. Mimo to ataki Wisły nadal były nieskuteczne, a czas nieubłaganie uciekał... W samej końcówce meczu do przodu ruszył już nawet Piotr Lechowicz i to on wreszcie - w 90 min - doprowadził do remisu! To była dwójkowa akcja Lechowicza z Majką tuż przed polem karnym gości, w której Lechowicz zagrał do Majki, a ten ponownie mu odegrał, w wyniku tego ten pierwszy z około 14 metrów zdołał oddać strzał, który po ziemi wylądował tuż obok "dłuższego" słupka bramki Łukasza Mikruta - 1:1!

Po tej bramce mogliśmy głęboko odetchnąć z ulgą. Ponieważ znowu mało zabrakło, aby po meczu, w którym zasługujemy na co najmniej remis pozostał tylko żal i niedosyt.
Dało się, panowie? - dało!

Mikołaj Strycharz

Video

0-1 Paweł Kukuś 51
Poprzeczka Adama Majki


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.