Wisła Szczucin
Wisła Grobla - Wisła Szczucin Zdjęcia

[Zobacz zdjęcia z meczu]
Wypowiedzi

Jerzy Smaś, trener Wisły S.:
- Przed spotkaniem remis brałbym "w ciemno"; po pierwsze ze względu na specyficzne, wąskie i krótkie boisko w Grobli, po drugie z uwagi na fakt, że gospodarze walczą o uniknięcie spadku. Po końcowym gwizdku odczuwam jednak pewien niedosyt, gdyż zwycięstwo straciliśmy na własne życzenie. Zadecydowały o tym trzy aspekty. Pierwszym z nich była kontuzja Piotrka Lechowicza, która zmieniła układ gry. Drugi to zupełnie bezsensowna czerwona kartka dla Piotrka Kutra, po której od 64. min przyszło nam grać w osłabieniu. Chwilę później strzeliliśmy wprawdzie drugą bramkę, ale zejście Piotrka z boiska spowodowało, że gospodarze uwierzyli w możliwość uzyskania korzystnego wyniku i rzucili się do ataku. Mimo tego mogliśmy zdobyć trzy punkty, ale w ostatniej minucie Łukasz Bebel wypuścił piłkę z rąk i chcąc naprawić swój błąd sfaulował przeciwnika, co skończyło się rzutem karnym dla gospodarzy. Chciałbym pochwalić drużynę za walkę. Trudno jednak przez blisko 30 minut grać w osłabieniu, zwłaszcza na tak małym boisku, na którym praktycznie każda akcja kończyła się wrzuceniem piłki w pole karne.

Wojciech Kujacz, trener Wisły G.:
- Zremisowaliśmy mecz, w którym przed pierwszym gwizdkiem uczulałem zawodników na stałe fragmenty gry. W trakcie spotkania okazało się, że obie bramki straciliśmy właśnie po takich fragmentach; jedną po wyrzucie piłki z autu, drugą po rzucie wolnym. Niestety, powtórzyła się sytuacja z poprzednich meczów. Znów zabrakło nam czegoś, żeby otworzyć wynik (mimo wypracowanych sytuacji) i ponownie musieliśmy go gonić. Muszę pochwalić zespół za postawę w drugiej połowie. Chłopcy wyszli na boisko z myślą o odrobieniu strat i pomimo tego, że drużyna ze Szczucina strzeliła nam drugą bramkę, udało nam się doprowadzić do remisu. Chwała zespołowi za to, że mimo faktu, iż przegrywał różnicą dwóch trafień, nie załamał się i grał do końca. Walczymy dalej i zobaczymy jak będzie układać się sytuacja w tabeli, bo w tej chwili widać, że zespoły z dolnych jej rejonów zaczynają wygrywać. W najbliższej kolejce czeka nas wyjazdowy pojedynek z Dunajcem Nowy Sącz i na pewno nie będzie to dla nas łatwy mecz. Na koniec chciałbym powiedzieć, że zastanawiają mnie poczynania niektórych drużyn. Mam tu na myśli przede wszystkim przekładanie spotkań Victorii Witowice Dolne, które tamtejsi działacze uzasadniają podobno wyborami.

Zapowiedź meczu

Na wyjazdach spisujemy się gorzej. Co będzie w Grobli?


Wisła G.

Wisła Sz.

17.05.09 (niedziela),
godz. 16.00, Grobla
2:2 (0:1)

Bramki:
0-1 Mateusz Trędota 20
0-2 Grzegorz Tabor 68
1-2 Mariusz Misa 73
2-2 Michał Leśniak 90+1 - karny

Sędziował: Mateusz Libera z Żabna
Żółte kartki: Siodlarz, Leśniak - Będkowski, Oleksy, Trędota, Kołton, Bebel, Kuter dwie
Czerwona kartka: Piotr Kuter (64 min - druga żółta)
Widzów: 150

Wisła Grobla: Tomasz Kielan - Paweł Tabor, Marcin Krokosz, Sławomir Siodlarz, Tomasz Śliwa - Łukasz Śliwa, Sławomi Maślaniec, Jarosław Krzyk, Rafał Sarara (64 Daniel Sikorski) - Mariusz Misa (80 Adrian Szczygieł), Michał Leśniak.

Wisła Szczucin: Łukasz Bebel - Piotr Kuter, Jarosław Będkowski, Piotr Lechowicz (38 Rafał Oleksy), Krystian Knaga - Adam Majka, Szczepan Kołton, Grzegorz Cholewa, Mateusz Trędota - Sebastian Bator, Grzegorz Tabor.
Trener: Jerzy Smaś.


Komentarz

Sędzia dzisiejszego spotkania sypał kartkami jak z rękawa. Wiśle Szczucin pokazał aż 7 żółtych kartek, w tym dwie i w konsekwencji czerwoną ukarał Piotra Kutra i nasz zespół od 64 min grał w osłabieniu. Mimo tego po golach Mateusza Trędoty i Grzegorza Tabora od 68 min prowadziliśmy 0:2. Niestety po raz kolejny w tym sezonie tracimy bramki i punkty w ostatnich minutach meczu... Tym razem po błędach naszego bramkarza Łukasza Bebla, który najpierw dał się przelobować, a w 90 min po nie złapaniu piłki uciekał się do faulu na polu karnym, co przyniosło gospodarzom "jedenstkę" i tym samym gol na 2:2.

Wisła Szczucin przed meczem z Groblą miała 5 spotkań z rzędu, w których nie dostała ani jednego żółtego kartonika, nie wspominając już o czerwonym. W dzisiejszym pojedynku sędzia z Żabna - pan Mateusz Libera - chyba za wszelką cenę postanowił przerwać passę gry "fair play" naszej drużyny. Zrobił to z takim rozmachem, że kartki pokazał aż sześcioro naszym zawodnikom. A Piotr Kuter ujrzał aż dwie żółte, co równocześnie liczyło się z opuszczeniem boiska przez naszego obrońcę, który moim zdaniem nie zasłużył ani nawet na jedną kartkę. Ponieważ najpierw przy faulowaniu zawodnika gospodarzy więcej było aktorstwa pokrzywdzonego, niż faktycznej krzywdy, a później interpretacja przeszkadzania w rozpoczęciu gry miejscowym nie była aż taka, aby od razu karać kolejną żółtą kartką. Ale cóż poczynić, jeśli sędzia dzisiejszego meczu aż tak się rozochocił w upominaniu naszych piłkarzy żółtymi kartkami...

Przy tym wszystkim warto dodać taką ciekawostkę, że dla Piotra Kutra były to pierwsze ligowe kartki - uwaga - od 49 spotkań! Ostatnio Kuter obejrzał jakikolwiek kartonik 13 maja... 2007 roku. Jak na obrońcę jest to wyczyn naprawdę imponujący.

Spotkanie z Wisłą Groblą jednak nie przebiegało tylko pod znakiem "wlepiania" kartek z regularnością karabinu maszynowego. Działo się o wiele więcej. Początek meczu należał do piłkarzy ze Szczucina, którzy zdecydowanie przejęli inicjatywę. Nie wiele brakowało, by w pierwszych minutach bramkę strzelił Sebastian Bator. Później z wolnego o milimetry pomylił się Grzegorz Cholewa. W 12 min Mateuszowi Trędocie w sytuacji sam na sam zbytnio odskoczyła piłka i bramkarz gospodarzy zdołał obronić, jego już spóźniony strzał. Trędota zrehabilitował się w 20 min. Wtedy piłkę z autu na wysokości pola karnego wzdłuż bramki rzucił Jarosław Będkowski, a tam w zamieszaniu futbolówkę "przedłużył" Grzegorz Tabor, która trafiła do wspomnianego Trędoty, który z kolei z główki skierował piłkę do bramki Grobli.

Tak więc wszystko szło po myśli szczucińskiej drużyny. Jednak do czasu. W 35 min kontuzji nabawił się Piotr Lechowicz. Wyglądało to dość poważnie, bo obrońca Wisły z grymasem bólu, kulejąc opuszczał boisko, a zmienił go Rafał Oleksy. Jednak po meczowe diagnozy były już bardziej optymistyczne i być może Lechowicz zagra już w najbliższym spotkaniu.

W końcówce pierwszej połowy przycisnął zespół z Grobli, który dwukrotnie był bliski pokonania bramkarza przyjezdnych. Najpierw po krótko rozegranym wolnym i strzale Rafała Sarary, piłka rykoszetem dochodzi do naszej bramki, a Łukasz Bebel instynktownie kolanem wybija futbolówkę. Potem po dośrodkowaniu na "długi" słupek i główce Michała Leśniaka Bebel po raz kolejny wybrania nogą piłkę zmierzającą wprost do siatki szczucinian.

W drugiej połowie miejscowi dostali jeszcze więcej animuszu, a to za sprawą wspomnianej wyżej czerwonej kartki dla naszego zawodnika i gry naszej Wisły w osłabieniu od 64 min. Mimo tego niekorzystnego obrotu to my cztery minuty później podwyższamy rezultat na 0:2! Po dośrodkowaniu z wolnego Cholewy, główką swoją 6 bramkę w tym sezonie uzyskuje Grzegorz Tabor.

Do końca spotkania zostało jeszcze ponad 20 minut. Wisła Szczucin potrafiła się skutecznie bronić, jednak tylko do 73 min... Do prostopadłej piłki nie potrzebnie wychodzi z bramki Bebel, który nie ma szans na złapanie piłki, co wykorzystuje Mariusz Misa, który będąc w narożniku pola karnego lubuje naszego bramkarza.

Gospodarze po strzeleniu kontaktowej bramki nabrali "wiatru w żagle". W końcówce spotkania mieli trzy dogodne sytuacje: główkę Misy z linii bramkowej wybił Szczepan Kołton, potem strzał Leśniaka w porę zablokowali obrońcy Wisły, a następnie strzał z 16 metrów zawodnika Grobli z pod poprzeczki obronił Bebel. Trzeba zaznaczyć, że nasza Wisła również stwarzała sytuacja. Jedna z nich prawie zakończyła się powodzeniem, ale uderzenie z ostrego kąta Batora wybronił Tomasz Kielan.

Gdy wydawało się, że dowieziemy zwycięstwo do końca spotkania stało się to... co zwykle, czyli straciliśmy bramkę. W 90 min fatalny błąd popełnia Łukasz Bebel, który przy linii końcowej wypuszcza piłkę z rąk, którą "wyłuskuje" Sławomir Siodlarz, na co Bebel ratuje się faulem. "Jedenastkę" pewnie wykorzystuje Michał Leśniak i wynik spotkania ustala na 2:2.

W tej rundzie to trzeci mecz, w którym nie potrafimy dowieść korzystnego wyniku i tracimy bramki w samej końcówce spotkania. Dziś mieliśmy pecha, a w szczególności nasz bramkarz. Na dodatek sędzia zbytnio "częstował" nas żółtymi kartkami. Niestety tak to bywa... Miejmy nadzieje, że za tydzień w derbach z Dąbrovią będzie już inna historia...

Mikołaj Strycharz

Video

0-2 Grzegorz Tabor 68
1-2 Mariusz Misa 73
2-2 Michał Leśniak 90+1 - karny


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.