Wisła Szczucin
Wisła Szczucin - Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska Zdjęcia

[Zobacz zdjęcia z meczu]
Wypowiedzi

Jerzy Smaś, szkoleniowiec Wisły:
- Najkrótszym podsumowaniem tego spotkania może być powiedzenie "Z dużej chmury mały deszcz". Zapowiadał się bowiem ciekawy mecz, była ładna pogoda, dobrze przygotowane boisko i sporo kibiców. Tymczasem oba zespoły zagrały asekuracyjnie i w pojedynku tym nie padła żadna bramka. W pierwszej połowie żadna z drużyn nie wypracowała sobie nawet sytuacji, po których takie gole mogłyby paść. Po zmianie stron grę ożywiło pojawienie się Piotrka Lechowicza, którego wpuściłem na boisko po paru minutach tej części gry. Miał on dwie bardzo dobre sytuacje strzeleckie, niestety żadnej z nich nie udało mu się wykorzystać. W sumie mogę powiedzieć, że remis jest zasłużonym wynikiem. My mieliśmy może nieco więcej z gry, ale Dąbrovia mądrze się broniła i wyprowadzała groźne kontry.

Jacek Ćwik, trener Dąbrovii:
- Był to typowy mecz dla koneserów, w którym taktyka wzięła na boisku górę nad fantazją. Jak przystało na pojedynek derbowy, dużo było w tym spotkaniu walki w środku pola, sytuacji bramkowych było natomiast jak na lekarstwo. Gospodarze na dobrą sprawę mieli jedną okazję do strzelenia bramki, dobrze że Piotrek Lechowicz nie zdecydował się wówczas na uderzenie na bramkę, tylko próbował jeszcze podawać piłkę do kolegi. My w drugiej połowie oddaliśmy kilka strzałów, ale albo były one nieznacznie niecelne, albo też skutecznie interweniował po nich bramkarz Wisły. Z przebiegu meczu uważam, że remis jest jak najbardziej sprawiedliwym rozstrzygnięciem.

Zapowiedź meczu

Cel na derby: rewanż za jesień.


Wisła

Dąbrovia

24.05.09 (niedziela),
godz. 16.00, Szczucin
0:0 (0:0)

Bramki:
brak

Sędziował: Krzysztof Budnik z Nowego Sącza
Żółte kartki: Kołton - Soja, Czyż
Widzów: 250

Wisła: Łukasz Bebel - Piotr Kuter, Jarosław Będkowski, Krystian Knaga, Rafał Oleksy - Adam Majka (82 Marcin Kapel), Szczepan Kołton, Grzegorz Cholewa, Mateusz Trędota - Sebastian Bator (54 Piotr Lechowicz), Tomasz Urban (65 Jacek Łachut).
Trener: Jerzy Smaś.

Dąbrovia: Oskar Płaneta - Mariusz Siąkała (46 Bartosz Iwaniec), Michał Cielczyk, Krzysztof Kijowski, Mateusz Rzepka - Adrian Czyż, Marcin Białas (80 Dominik Wiśniowski), Artur Nowak, Mateusz Soja (72 Jarosław Tapa) - Paweł Ogara, Piotr Wróblewski.


Komentarz

Derby Powiśla - Wisła vs. Dąbrovia - to jeśli nie najważniejszy mecz rundy wiosennej, to na pewno najbardziej prestiżowy. Zgromadził największą liczbę widzów w tym sezonie - 250. Dawno nie było tak zapełnionej "starej" trybuny, która dopingowała naszych piłkarzy. Niestety - zabrakło tylko jednego - bramek.

Wisła, patrząc z perspektywy meczów wiosennych była faworytem dzisiejszego pojedynku. Dąbrovia po przerwie zimowej zdecydowanie obniżyła loty - wygrywając tylko dwa wiosenne spotkania przesunęła się w dół tabeli. Wisła w tej rundzie nie przegrała jeszcze meczu na własnym boisku i chciała rewanżu za przegrany mecz na jesień w Dąbrowie Tarnowskiej. Jednak trzeba pamiętać, że derby rządzą się własnymi prawami i tak też było, bo faworyzowana Wisła nie potrafiła odprawić z kwitkiem Dąbrovii.

Trener Jerzy Smaś w dzisiejszym meczu nie miał do dyspozycji na pewno optymalnego składu. Zabrakło Grzegorza Tabora (wypadek w pracy - rozcięta dłoń), Tomasza Zielińskiego (zawiesił buty na kołku?) i Mateusza Łabuza (pooperacyjna rekonwalescencja). Co gorsza wszyscy Ci trzej zawodnicy najprawdopodobniej nie zagrają już do końca sezonu.

Początek spotkania to nerwowa gra Wisły, która w obronie popełniała fatalne błędy. Najpierw Piotr Kuter, a potem Krystian Knaga w niegroźnych sytuacjach podawali wprost pod nogi przeciwnika. Na szczęście te kiksy zdarzały się na 30-40 metrze od naszej bramki i za każdym razem udawało się zażegnać niebezpieczeństwa. Potem gra w szczucińskiej defensywie znacznie się poprawiła i nie pozwalała na podobne "prezenty".

Natomiast jeśli chodzi o ofensywę Wisły w tej części gry to niewiele można by napisać (podobnie zresztą, jeśli chodzi o ataki Dąbrovii). Pierwszy strzał celny oddaliśmy dopiero w 30 min i było to uderzenie zbyt lekkie, żeby miało szanse zaskoczyć Oskara Płanete. A tak poza tym, to kilka stałych fragmentów gry - zarówno ze strony gospodarzy, jak i gości - które do miana "groźnych sytuacji" na pewno się nie zaliczały.

Obraz w drugiej połowie nieznacznie się zmienił. W 55 min Piotr Lechowicz, który minutę wcześniej pojawił się na boisku dostał podanie na 16 metr. Jednak chyba zaskoczony tym, że podanie w ogóle do niego doszło i że był nie pilnowany, to zbyt długo zastanawiał się co z piłką zrobić i zamiast strzelać na bramkę to podawał - niestety niecelnie. Z kolei Dąbrovia nastawiła się chyba bardziej na strzały z dystansu. W 63 i 64 próbowali tego Artur Nowak i Paweł Ogara, ale odpowiednio: piłka minęła minimalnie słupek, a później Łukasz Bebel był na posterunku.

W 69 min Wisła miała najlepszą sytuacje do strzelenia gola. Szczepan Kołton zagrał w pole karne do Lechowicza, który znalazł się "sam na sam" z bramkarzem Dąbrovii i znów zamiast strzelać podawał tym razem do Jacka Łachuta, który skierował futbolówkę do bramki, ale z pozycji spalonej.

Do końca spotkania nie mieliśmy już takiej sytuacji, Dąbrovia w 79 min miała rzut wolny tuż przed polem karnym Wisły, jednak strzał pod poprzeczkę Ogary wyciągnął Bebel.

Derby, więc na remis. Było dużo walki na boisku, jednak sytuacji podbramkowych "jak na lekarstwo". Gra przeważnie toczyła się w strefie środkowej. Ogólnie więc, derby zawiodły pod względem emocji na boisku - zabrakło sytuacji, strzałów, no i goli. Dopisali tylko kibice, którzy rekordową liczbą w tym sezonie zjawili się na meczu.

Kolejna kolejka V ligi Tarnów - Nowy Sącz już w tą środę. Wisła pojedzie do Nowego Sącza, gdzie zmierzy się z tamtejszym Dunajcem. Patrząc na braki kadrowe w Wiśle i na to, że na wyjazdach idzie nam o wiele słabiej, to pojedynek z wiceliderem tabeli zapowiada się, jako najtrudniejszy mecz w tej rundzie wiosennej...

Mikołaj Strycharz

Video

69 min - Akcja "sam na sam" Piotra Lechowicza
79 min - Strzał Ogary z rzutu wolnego broni Łukasz Bebel


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.