Wisła Szczucin
Wisła Szczucin - Orzeł Dębno Zdjęcia

Wypowiedzi

Jerzy Smaś, szkoleniowiec Wisły:
- Cieszą trzy punkty zdobyte w spotkaniu z lokalnym rywalem. Początkowe minuty nie zapowiadały jednak tak efektownego w sumie zwycięstwa, przeważał w nich bowiem zespół z Dębna. Przełomowym momentem było z pewnością strzelenie przez nas dwóch bramek w krótkim odstępie czasu. Co prawda przeciwnik szybo odpowiedział kontaktowym trafieniem, ale po golu "do szatni" odzyskaliśmy dwubramkowe prowadzenie. W drugiej połowie kontrolowaliśmy już grę i odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Na uznanie zasługuje z pewnością bardzo dobra gra Grześka Tabora, który strzelił w tym meczu trzy bramki. Wydaje mi się, że zespół wraca do swojej normalnej formy i myślę, że w następnych spotkaniach będzie jeszcze lepiej.

Marek Przeklasa, trener Orła:
- Przegraliśmy w Szczucinie, choć uważam, że z przebiegu gry nie zasłużyliśmy na porażkę. Rozegraliśmy dobry mecz, niestety proste błędy w obronie spowodowały, że straciliśmy aż cztery bramki; moim zdaniem przynajmniej dwa z nich były "prezentami" dla gospodarzy. Uważam, że mieliśmy w tym spotkaniu lekką przewagę, wypracowaliśmy sobie też kilka sytuacji strzeleckich, ale zeszliśmy z boiska pokonani. Jedną z najpoważniejszych przyczyn takiej, a nie innej naszej gry jest fakt, że praktycznie w każdym meczu gramy w innym zestawieniu. W Szczucinie zabrakło na przykład dwóch obrońców i nasza defensywa nie prezentowała się tak jak powinna. Jak strzela się dwie bramki na wyjeździe, to nie powinno się przecież przegrać, stało się jednak inaczej.

Zapowiedź meczu

Każdy wynik możliwy.


Wisła

Orzeł

06.09.09 (niedziela),
godz. 17.00, Szczucin
4:2 (3:1)

Bramki:
1-0 Piotr Lechowicz 36
2-0 Grzegorz Tabor 40
2-1 Krzysztof Pałka 41
3-1 Grzegorz Tabor 43
4-1 Grzegorz Tabor 71
4-2 Jakub Ogar 88

Sędziował: Tomasz Piróg z Krakowa
Żółte kartki: Urban - Piotrowski, A. Gurgul, Ogar
Widzów: 100

Wisła: Daniel Liguz - Rafał Oleksy (75 Kamil Pietryka), Jarosław Będkowski, Piotr Lechowicz, Bartosz Pochroń (55 Dariusz Kołton) - Miłosz Szałach (52 Marcin Kłagisz), Szczepan Kołton, Grzegorz Cholewa, Sebastian Bator - Grzegorz Tabor (81 Łukasz Giza), Tomasz Urban.

Orzeł: Mikołaj Gurgul - Dominik Robak, Piotr Piotrowski, Mateusz Gurgul, Adrian Gurgul - Krzysztof Pałka, Przemysław Łazarz, Jakub Ogar, Łukasz Drużkowski - Paweł Bernady, Piotr Ślusarczyk (46 Paweł Płaneta).


Komentarz

Przed tym spotkaniem każdy wynik był możliwy i trudno było wskazać na faworyta. Sam scenariusz przebiegu meczu też był dość zaskakujący. Przez pół godziny obydwie drużyny prezentowały wyrównany, ale słaby poziom. Gdy wydawało się, że na bramki będziemy musieli poczekać na drugą połowę, to jeszcze przed przerwą w... siedem minut z 0:0 zrobiło się... 3:1 dla Wisły. Taki obrót sprawy postawił w komfortowej sytuacji gospodarzy, którzy w drugiej części meczu podwyższyli jeszcze na 4:1, a w końcówce Orzeł ustalił wynik na 4:2. Hat-trickiem w tym spotkaniu popisał się Grzegorz Tabor.

Przez dłuższą część pierwszej połowy gra nie stała na najwyższym poziomie. Było dużo niedokładności i widać było, że obydwa zespoły nie bez przyczyny zajmują dolne rejony tabeli. Gra niespodziewanie "rozkręciła się" tuż przed przerwą, a piłkarze zafundowali nam prawdziwą porcje goli i to podaną w ekspresowym tempie. 36 min - błąd obrońców Orła, Szczepan Kołton wyłuskuje piłkę i podaje do Piotra Lechowicza, który strzela mocno z 18 metrów - 1:0. 40 min - znów pogubiła się obrona przyjezdnych, tym razem wykorzystał to Grzgorz Tabor, który dostał piłkę i z 16 metrów, płaskim uderzeniem pokonał Mikołaja Gurgula - 2:0. 41 min - odpowiedź Orła; świetny strzał Krzysztofa Pałki z wolnego tuż zza pola karnego w samo "okienko" bramki - 2:1. 43 min - rzut wolny z lewej strony boiska w pole karne dośrodkowuje Kołton, a tam z główki po raz drugi w tym meczu trafia Tabor - 3:1!

To było bombowe 7 minut! Na dodatek nikt się tego nie spodziewał, bo bramki padły jakby z... niczego. Po prostu w jednej chwili z 0:0 zrobiło się 3:1 i w jednej chwili Wisła stała się faworytem do zdobycia trzech punktów. Co najważniejsze nie zaprzepaściliśmy tej szansy i w drugiej połowie nie daliśmy sobie strzelić kontaktowego gola. A nawet więcej - w 71 min podwyższyliśmy na 4:1. Swoją bramkę nr 3 w tym spotkaniu uzyskał Grzegorz Tabor. Sebastian Bator z boku boiska po linii podał do Tomasza Urbana, który "urwał się" obrońcom i podał do napastnika Wisły, który już nabiegał w pole karne i po przyjęciu piłki sfinalizował całą akcje.

Wisła mogła nawet prowadzić wyżej. Jednak m.in. Tabor nie wykorzystał sytuacji "sam na sam". To samo zrobił Urban, którego strzał trafił w zewnętrzną część poprzeczki. Orzeł również miał swoje akcje. Najciekawsze to te kiedy ładną wymianę podań mógł sfinalizować Jakub Ogar, ale Daniel Liguz był na posterunku. A później w 68 min groźne podanie wzdłuż bramki zawodnika Orła w ostatniej chwili wybił Dariusz Kołton. Goście w końcu zdołali strzelić drugą bramkę, ale było to już w 88 min. Pałka "wdarł się" w pole karne i wyłożył piłkę do niepilnowanego Ogara, który bez problemu z 10 metrów skierował futbolówkę do siatki.

Z zapowiadającego się (przez pierwsze pół godziny) przeciętnego meczu zrobiło się efektowne zwycięstwo Wisły i aż miło było patrzeć, jak nasi zdobywają gol po golu. Oby więcej takich miłych niespodzianek, bo strzelenie czterech bramek drużynie Orła takową niespodzianką było. Po tym meczu z 13 skoczyliśmy na 11 miejsce w tabeli.

Mikołaj Strycharz

Video

2-1 Krzysztof Pałka 41
3-1 Grzegorz Tabor 43


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.