Wisła Szczucin
Wisła Szczucin - Skalnik Kamionka Wielka Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Zaszła zmiana gospodarza - ze Skalnikiem zagramy u siebie.


Wisła

Skalnik

25.10.09 (niedziela)
godz. 13.30, Szczucin
2:1 (0:1)

Na prośbę klubu z Kamionki Wielkiej zaszła zmiana gospodarza i mecz rozegrany został w Szczucinie.

Bramki:
0-1 Jakub Filip 23
1-1 Tomasz Urban 77
2-1 Grzegorz Tabor 82

Sędziował: Mariusz Krupa z Bochni
Żółte kartki: Cholewa, Urban, Będkowski, Miklasiński - Cisowski, Michalik, Kruczek, Hasior
Widzów: 50

Wisła: Daniel Liguz - Rafał Oleksy, Grzegorz Cholewa, Jarosław Będkowski, Piotr Kuter (37 Dariusz Kołton) - Sebastian Bator (82 Karol Miklasiński), Szczepan Kołton, Piotr Lechowicz, Bartosz Pochroń (58 Łukasz Giza) - Grzegorz Tabor, Tomasz Urban (85 Miłosz Szałach).
Trener: Jerzy Smaś.

Skalnik: Dawid Cisowski - Maciej Kocemba, Maciej Mamak, Marcin Michalik, Dariusz Ziobrowski - Bartłomiej Kruczek (77 Krzysztof Kłębczyk), Marek Chochla, Grzegorz Hasior, Bartłomiej Cempa - Jakub Filip, Mariusz Uryga (90 Artur Kłębczyk).
Trener: Janusz Pawlik.


Komentarz

Przed spotkaniem wydawało się, że piąta drużyna w tabeli - Skalnik, będzie dyktowała warunki gry walczącej o utrzymanie Wiśle. Nic bardziej mylnego. Mimo, że to rywal prowadził do przerwy 0:1, a Wisła bramki dające zwycięstwo strzeliła w ostatnim kwadransie, to i tak po przebiegu gry w pełni zasłużyła na dzisiejsze trzy punkty. Szczególnie w drugiej połowie zaznaczyła się zdecydowana przewaga szczucińskiej drużyny, która oprócz goli Tomasza Urbana i Grzegorza Tabora, miała jeszcze kilka bardzo dogodnych sytuacji. Przy obydwóch bramkach asysty zaliczył Szczepan Kołton.

Tak dużą przewagę Wisły w tym meczu może po części tłumaczyć fakt, że Skalnik do Szczucina przyjechał bez kilku swoich podstawowych zawodników. Z różnych powodów zabrakło m.in. Chełmickiego, Ożoga, Znamirowskiego czy K. Ziobrowskiego. Widać było, że goście byliby w pełni usatysfakcjonowani, gdyby ze Szczucina udało im by się wywieść choćby punkt.

Od samego początku to Wiślacy mieli więcej z gry. Szczególnie dobrze wyglądało to w tyłach, gdzie Wisła często rozgrywała piłkę. W 14 min mogło być 1:0. Po długim, przekątnym podaniu Rafała Oleksego, Bartosz Pochroń uderzał z 12 metrów, ale Dawid Cisowski sparował piłkę na spojenie słupka z poprzeczką.

Gdy wydawało się, że Wisła kontroluje sytuacje na boisko, to do głosu doszli przyjezdni. Jeszcze w 18 min po dośrodkowaniu z wolnego i główce Marka Chochli z 6 metrów Daniel Liguz popisał się refleksem i wybił piłkę na róg. Chwilę później jednak było już 0:1... Zadecydowała o tym indywidualna akcja Jakuba Filipa, który z prawej strony niemalże przedarł się z piłką przez obrońców Wisły i znalazł się sam na sam, po czym umieścił futbolówkę w bramce gospodarzy.

I cóż tego, że Wisła ma więcej z gry, jeśli i tak to rywal strzela bramkę... Tym bardziej, że Skalnik był, jak najbardziej do ogrania. Do końca pierwszej części gry gościom udało się utrzymać korzystny wynik. Choć Wisła dwa razy groźnie zaatakowała. Najpierw szybko rozegrany rzut wolny przed polem karnym Skalnika - Jarosław Będkowski podaje do Piotra Lechowicza, ale jego strzał z 13 metrów broni golkiper gości. Potem akcja Sebastiana Batora, która kończy się uderzeniem z 16 metrów w zewnętrzną część słupka.

Drugą połowę meczu Wiślacy zaczęli z dużym impetem. Sytuacji było co nie miara. Brakowało jedynie skuteczności... Oto najciekawsze z nich:

46 min - Lechowicz do Sz. Kołtona, który podaje do Batora, a ten będąc w narożniku pola karnego strzela mocno, ale Cisowski wybija na róg.

47 min - Dośrodkowanie Tabora z prawej strony, Urban już w rozkroku strzela z piętego metra, ale jego uderzenie jest zbyt lekkie, aby zaskoczyć bramkarza Skalnika.

50 min - Oleksy podaje pomiędzy obrońców do Batora, który z prawej strony podaje wzdłuż bramki, ale o centymetry futbolówki nie sięga Tabor.

55 min - Sz. Kołton podaje "w uliczkę" do Urbana, którego uderzenie wypiąstkowuje Cisowski.

62 min - Tym razem Będkowski podaje prostopadle do Urbana, który wydawałoby się wychodzi na czystą sytuacje sam na sam, ale Cisowki szybko wychodzi z bramki i skutecznie "skraca" pole gry, wybijając piłkę.

66 min - Kolejne podanie "w uliczkę". Tym razem Lechowicz do Tabora, który mija wychodzącego z bramki Cisowskiego, ale na pustą bramkę strzela... niecelnie.

Multum sytuacji, ale nadal 0:1 dla Skalnika. Prostopadłe podania na granicy spalonego nie raz otwierają szanse Wiśle na strzelenie goli. Jednak brakuje wykończenia... Aż wreszcie do 77 min. Kolejne podanie między obrońców gości, tym razem w wykonaniu Szczepana Kołtona, a do piłki dochodzi Tomasz Urban, który wreszcie strzela obok bramkarza i trafia do bramki! Jest 1:1, a dla napastnika Wisły to trzeci gol w trzecim meczu z rzędu. Wisła idzie za ciosem. W 82 min znów Sz. Kołton zagrywa "w uliczkę" i podaje do Grzegorza Tabora, który strzela płasko po ziemi na 2:1!

Są trzy punkty dla Wisła, która - patrząc na sytuacja w tabeli - potrzebuje ich jak powietrza. Dobrze, że potrafiliśmy stanąć na wysokości zadania, bo niewiele brakowało, aby po tylu sytuacjach i przewadze w grze zejść z boiska ze stratą punktów... Na szczęście dopięliśmy swego!

Mikołaj Strycharz


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.