Wisła Szczucin
Orzeł Dębno - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Powtórzenie wyniku z jesieni (4:2 dla Wisły), będzie ciężkim zadaniem...


Orzeł

Wisła

03.05.10 (poniedziałek)
godz. 17.00, Dębno
3:1 (0:0)

Bramki:
1-0 Paweł Bernady 58
2-0 Grzegorz Cholewa 77 - gol samobójczy
2-1 Grzegorz Tabor 84
3-1 Piotr Zapart 90+2 - karny

Sędziował: Marcin Frączek z Tarnowa
Żółte kartki: Bernady, Płaneta - Sz. Kołton
Czerwone kartki: Bernady (Orzeł, druga żółta - 76 min) - Sz. Kołton (Wisła, druga żółta - 69 min)
Widzów: 100

Orzeł: Mikołaj Gurgul - Piotr Zapart, Piotr Piotrowski, Jakub Ogar - Adrian Gurgul (80 Mariusz Król), Przemysław Łazarz, Krzysztof Pałka (87 Łukasz Zapart), Paweł Płaneta (89 Pałka), Sebastian Greń - Piotr Ślusarczyk (46 Wolnik), Paweł Bernady.
Trener: Marek Przeklasa.

Wisła: Daniel Liguz - Rafał Oleksy, Grzegorz Cholewa, Jarosław Będkowski, Dariusz Kołton - Karol Miklasiński (56 Tomasz Urban), Szczepan Kołton, Sebastian Bator, Marcin Kapel (66 Łukasz Giza) - Piotr Lechowicz, Grzegorz Tabor.
Trener: Jerzy Smaś.


Komentarz

Sobotnie zwycięstwo Wisły, z Olimpią Pisarzową, pozwoliło zawodnikom ze Szczucina tylko na kilkadziesiąt godzin realnie odbić się od dna tabeli. Wczoraj w Dębnie czekało nas kolejne ważne spotkanie, rywalem był Orzeł, który również obawiał się spadku. Niestety w dniu wczorajszym to miejscowi zgarnęli trzy punkty i coraz bardziej oddalają się w kierunku środkowych okolic tabeli.

Trzeba jednak przyznać, że to gospodarze wyszli na ten mecz bardziej zmobilizowani i rządni punktów. O ile pierwsza część spotkania mogła być jeszcze podsumowana jako wyrównana, o tyle w drugich 45 minutach to Orzeł wyraźnie dążył do końcowego sukcesu. Wisła starała się kontrować, udało się to dopiero w 84 minucie za sprawą Grzegorza Tabora, jak się później okazało była to jedynie bramka honorowa.

Już na samym początku mogło, a raczej powinno być 1:0 dla miejscowych. Piotr Ślusarczyk zostawił obrońców za plecami, wpadł z piłką w pole karne i wyszedł "sam na sam" z Danielem Liguzem. Bramkarz Wisły obronił pierwsze uderzenie, następnie szybko poderwał się i wyłapał dobitkę ratując Szczucinian przed utratą bramki w pierwszych minutach spotkania. Wisła w tej części meczu kilkakrotnie podchodziła pod bramkę rywala, tam jednak pomysł na grę się kończył. Najciekawszą okazją był strzał Marcina Kapla z narożnika pola karnego wyłapany przez Mikołaja Gurgula. Do przerwy na boisku nie działo się już nic wartego odnotowania, parę razy rajdami lewym skrzydłem nękał jeszcze przyjezdnych osiemnastoletni Sebastian Greń, nie przyniosło to jednak zamierzonego skutku.

Po przerwie na boisku działo się praktycznie wszystko. Obejrzeć można było bramki, czerwone kartki a już w samej końcówce nawet rzut karny. Niestety w głównych rolach występowali przede wszystkim zawodnicy Orła, którzy zepchnęli Wisłę do obrony oraz zmusili do szaleńczych, lecz nieprzemyślanych ataków w ostatnich minutach.

Wynik bezbramkowy utrzymał się do 58 minuty. Wtedy to, piłka trochę przypadkiem trafiła do Pawła Bernadego, który mając przed sobą już tylko bramkarza strzałem po ziemi bez problemów umieścił futbolówkę w siatce. Nim widzowie zgromadzeni na stadionie w Dębnie ujrzeli kolejne bramki sędzia uszczuplił obydwie jedenastki o jednego zawodnika. Najpierw drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Szczepan Kołton. Gospodarze w przewadze grali jedynie przez siedem minut, kiedy to bohater bramkowej akcji Paweł Bernady również otrzymał drugie "żółtko" i musiał opuścić plac gry.

Stracona bramka oraz dwie czerwone kartki nie zmieniły jednak nic w poczynaniach obydwu drużyn. Dalej stroną dominującą była ekipa z Dębna. Udokumentowane zostało to w 77 minucie. Jakub Ogar popędził z piłką lewą stroną boiska, bez problemów wyprzedził Rafała Oleksego i zagrał wzdłuż bramki. Tam niebezpieczeństwo zażegnać chciał grający na stoperze Grzegorz Cholewa, uczynił to jednak tak, że Daniel Liguz musiał po raz drugi sięgać do siatki.

Wiślacy skuteczną akcję przeprowadzili dopiero na kilka minut przed końcem spotkania. Podanie Jarosława Będkowskiego wykorzystał Grzegorz Tabor i strzałem z 16 metrów w długi róg dał jeszcze nadzieję na wywiezienie przynajmniej punktu z Dębna. Niestety zamiast Wisły, bramkę zdobył Orzeł. W doliczonym czasie gry rzut karny po ręce Łukasza Gizy pewnie na gola zamienił Piotr Zapart, dla którego jak podaje Dziennik Polski była to setna bramka w karierze.

Orzeł dzięki zdobytym w pojedynku z Wisłą punktom może spać spokojniej, ma już 25 oczek i oderwał się trochę od grupy walczącej o ligowy byt. Naszych seniorów czeka jednak dalsza walka o każdy punkt. Nie będzie łatwo, bo już za tydzień do Szczucina przyjeżdżają rezerwy Sandecji Nowy Sącz, które wczoraj strzeliły Victorii aż trzynaście bramek...

Video

2-1 Grzegorz Tabor 84
3-1 Piotr Zapart 90+2 - karny


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.