Wisła Szczucin
Jadowniczanka Jadowniki - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Kolejka zapowiada się bardzo ciekawie, będą dwa mecze na szczycie - my gramy z Jadowniczanką, a Zorza z Rylovią.


Jadowinczanka

Wisła

24.10.2010 (niedziela)
godz. 14.00, Jadowniki
3:0 (3:0)

Bramki:
1-0 Bujak 24
2-0 Sebastian Bator 29 - gol samobójczy
3-0 Bujak 31

Sędziował: P. Rajca z Bochni
Żółte kartki: Bujak - Piotr Lechowicz, Szczepan Kołton, Tomasz Urban, Karol Miklasiński
Widzów: 200

Jadowniczanka: Cebula - Szosta, M. Kulig, S. Rojkowicz, Sakowicz - Kotarba (70 Dzieński), Bujak (69 Pytel), Marcin Nowacki, Krawczyk - S. Rydz (75 Wawryka), Gejza (80 Góra).
Trener: Sakowicz.

Wisła: Piotr Strycharz - Jarosław Będkowski, Grzegorz Cholewa, Piotr Lechowicz, Dariusz Kołton (83 Dominik Kołton) - Tomasz Urban, Sebastian Bator (83 Karol Miklasiński), Szczepan Kołton, Tomasz Zieliński - Marcin Kapel (46 Rafał Oleksy), Grzegorz Tabor (75 Marek Trójniak).
Trener: Jerzy Smaś.


Komentarz

Mecz na szczycie zakończył się wysoką wygraną gospodarzy, chociaż wynik na pewno nie obrazuje faktycznej sytuacji na boisku. Wisła nie została zdominowana przez Jadowniczankę, mecz można powiedzieć był wyrównany. Ale liczy się to co „w sieci”, a piłkarze z Jadownik zdołali w przeciągu zaledwie siedmiu minut trafić aż trzy razy do siatki. A wszystkie bramki padły z stałych fragmentów gry i przy sporej pomocy naszych piłkarzy. Te trzy potężne ciosy ustawiły cały mecz pod Jadowniczankę i Wisła, chociaż miała jeszcze dużo czasu na odrobienie strat, nie zdołała wygarnąć zwycięstwa gospodarzom. To był bardzo ważny mecz, po którym zwycięzca przybliżył się znacznie do lidera.

Początek spotkania to wzajemne „badanie się” obydwóch drużyn. Gra toczyła się ogólnie na środku boiska i ani Wisła, ani Jadowniczanka nie chciała zbytnio się wychylać. Kłopoty zaczęły się w 24 minucie, gdy gospodarze wywalczyli rzut wolny przed polem karnym i jak „z armaty” huknął Bujak, a piłka przeleciała między rękami Strycharza. Później, a dokładnie w 29 minucie, po wrzutce z rzutu rożnego do własnej bramki piłkę skierował Sebastian Bator. A następny gol to identyczne uderzenie Bujaka jak przy pierwszej bramce, tylko już piłka ustawiona była prawie na linii pola karnego. Po takim obrocie zdarzeń Wiślakom trudno było się otrząsnąć. Jeszcze pod koniec pierwszej połowy udało nam się wywalczyć rzut wolny przed polem karnym, ale piłka po uderzeniu Tomka Zielińskiego przelatuje tuż nad poprzeczką. W przerwie trener Jerzy Smaś wpuszcza na boisko Rafała Oleksego kosztem Marcina Kapla, a do ataku przesuwa dawnego króla strzelców okręgówki Piotrka Lechowicza, licząc na jego doświadczenie i dawne umiejętności strzeleckie. Wisła próbuje „przycisnąć” rywala w drugiej połowie, ale Jadowniczanka dobrze się broni. A strzał z główki wspomnianego Lechowicza czy akcja Batora kończą się odpowiednio na trafieniu w boczną siatkę i niecelnym uderzeniu. Wreszcie w około 70 minucie w polu karnym zostaje sfaulowany aktywny Piotrek Lechowicz, a sędzia pokazuje „wapno”. Rzut karny strzela Sebastian Bator, ale bramkarz wyczuwa jego intencję. Nawiasem mówiąc, w tym sezonie Wisła jeszcze nie wykorzystała żadnego z trzech karnych. Dwa poprzednie udało się dobić, ale w Jadownikach ta sztuka się już nie powiodła. Wiślacy coraz bardziej byli bezradni, a czas upływał na korzyść Jadowniczanki. Jeszcze pod koniec spotkania Wisłę mógł „dobić” napastnik miejscowych, który po błędzie naszej obrony doszedł do akcji sam na sam, ale górą był nasz bramkarz.

Video

Wszystkie bramki oraz niewykorzystany rzut karny dla Wisły


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.