Wisła Szczucin
Pagen Gnojnik - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Do Gnojnika po 3 punkty.


Pagen

Wisła

07.11.2010 (niedziela),
godz. 13.00, Gnojnik
0:2 (0:1)

Bramki:
0-1 Grzegorz Tabor 7
0-2 Tomasz Zieliński 65

Sędziował: S. Wiśniowski z Tarnowa
Żółte kartki: Bartosz Ważydrąg, Łukasz Hajduga - Dariusz Kołton, Szczepan Kołton, Marcin Kapel, Daniel Liguz
Widzów: 80

Pagen: Rafał Lis - Mateusz Konstanty, Mateusz Stanuszek, Bartłomiej Mrówka - Łukasz Robak, Piotr Krzyszkowski, Krzysztof Migacz, Bartosz Ważydrąg, Marcin Migacz (79 Łukasz Przepiórka) - Łukasz Hajduga (85 Dariusz Konstanty), Jacek Klimas (77 Piotr Święch).
Trener: Janusz Rysak.

Wisła: Daniel Liguz - Jarosław Będkowski, Grzegorz Cholewa, Piotr Lechowicz, Dariusz Kołton - Tomasz Urban (82 Karol Miklasiński), Sebastian Bator, Szczepan Kołton, Tomasz Zieliński (75 Marek Trójniak) - Marcin Kapel (66 Mateusz Łabuz), Grzegorz Tabor.
Trener: Jerzy Smaś.


Komentarz

Wisła podobnie jak w poprzednim meczu szybko objęła prowadzenie. Już w 7 minucie Grzegorz Tabor strzałem tuż zza pola karnego umieścił piłkę koło słupka. Ale w przeciwieństwie do spotkania z Pogorią, tym razem Wiślacy „poszli za ciosem” i narzucili swoje tempo gry, co chwila nękając bramkarza gospodarzy. Sytuacji podbramkowych dla Wisły było bez liku i do przerwy powinno być spokojnie 3-0 dla nas. Ale bramka Pagenu była jak zaczarowana i nikt nie potrafił w pierwszej połowie umieścić po raz drugi piłki w siatce. Kolejna odsłona meczu nie obfitowała już w takiej ilości sytuacji, ale w końcu niemoc strzelecką naszych przełamał Tomasz Zieliński, dając Wiśle bezpieczniejsze dwubramkowe prowadzenie.

Już zaraz po golu Grzegorz Tabor z główki mógł dołożyć kolejną bramkę, niestety piłka przeszła koło słupka. Jak się później okazało, takich klarownych sytuacji dla Wisły było więcej, ale Wiślacy po prostu razili nieskutecznością. Swoje szanse mieli m.in. Tomasz Zieliński, Sebastian Bator, Marcin Kapel czy Szczepan Kołton. Pod bramką Daniela Liguza w pierwszej połowie właściwie tylko dwa razy zrobiło się gorąco, ale w obydwóch sytuacjach na posterunku był bramkarz Wisły. Po przerwie Wiślacy już mniej napierali na bramkę gospodarzy, ale w 50 minucie znowu mieli okazję, po której powinni strzelić bramkę, tym razem Tomek Zieliński nie wykorzystuje sytuacji sam na sam. W 57 minucie mogło sprawdzić się przysłowie „niewykorzystane sytuację się mszczą” - w zamieszaniu w polu karnym Wisły do strzału doszedł zawodnik Pagenu, ale uderzenie było nieczyste i z linii bramkowej piłkę wybił Grzegorz Cholewa. W kolejnej sytuacji sam na sam Tomasz Zieliński w końcu strzela bramkę, co prawda pierwszy strzał obronił jeszcze Rafał Lis, ale już dobitka była bezbłędna. Jak się później okazało bramka z 65 minuty ustaliła wynik spotkania i do końcowego gwizdka gra toczyła się już w większości w środku boiska.


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.