Wisła Szczucin
Wisła Szczucin - Unia Niedomice Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Inauguracja wiosny zgodnie z terminem...? - niestety nie i spotkanie przełożono na 20 kwietnia.


Wisła

Unia

20.04.2011 (środa)
godz. 17.00, Szczucin
1:1 (1:0)

Pierwotnie mecz miał się odbyć 19.03.11 (sobota), w związku jednak z nienajlepszymi warunkami pogodowymi i terenowymi spotkanie Wisła - Unia, jak i również cała 16 kolejka tarnowskiej VI ligi została przełożona na 20.04.11 (środa).

Bramki:
1-0 Tomasz Urban 13
1-1 Tomasz Zahora 52

Sędziował: Pytka z Brzeska
Żółte kartki: Miklasiński, Trójniak, Cholewa
Widzów: 30

Wisła: Daniel Liguz - Karol Miklasiński (46 Dariusz Kołton), Grzegorz Cholewa, Jarosław Będkowski, Marek Trójniak (64 Rafał Oleksy) - Tomasz Urban, Szczepan Kołton, Piotr Lechowicz, Tomasz Zieliński - Mateusz Łabuz, Grzegorz Tabor.
Trener: Jerzy Smaś.

Unia:


Komentarz

Jeszcze do przerwy nic na to nie wskazywało, że Wisła starci w tym meczu punkty. W pierwszej połowie zdecydowanie przeważaliśmy, stwarzając sobie dużo dogodnych sytuacji podbramkowych, jednak zdołaliśmy tylko jedną wykorzystać. Na drugą odsłonę meczu bardziej zmotywowani wyszli goście, a Wiślacy sprawiali wrażenie jakby już nic złego nie mogło ich spotkać. Wtedy to Unia dostała prezent od naszej obrony, który pewnie zamieniła na gola. Dalsza gra Wisły to próbowanie coś wykombinować, ale właściwie na próbach się skończyło. Nie było pomysłu, dużo błędów w ataku i w obronie, nasi nie mogli narzucić takiej gry, jaką prezentowali przed przerwą. A Uniści spokojnie grali z kontrataku, zadowoleni z wyniku, wywieźli ze Szczucina cenny dla nich punkt.

Na początku meczu Wisła od razu przeszła do gry ofensywnej, szczególnie aktywne było prawe skrzydło, na którym szarżowali Tomasz Zieliński i Grzegorz Tabor. Ten pierwszy w 13 minucie wrzucił piłkę w pole karne, a tam wybiegł zza obrońców Tomasz Urban i z pierwszej mocno uderzając nie dał szans bramkarzowi. Po golu Wisła dalej atakowała i kilka minut później mogła podwyższyć wynik, ale solowa akcja Szczepana Kołtona nie przyniosła efektu. Goście najgroźniejsi byli z stałych fragmentów gry, rzutów wolnych czy rożnych. Wiślacy uzyskali przewagę, atakowali, ale razili nieskutecznością. Apogeum tego zostało osiągnięte w około 35 minucie, gdzie Grzegorz Tabor na pustą bramkę z 2 metrów trafia tylko w poprzeczkę (na filmiku). Koniec pierwszej połowy, po której zwycięsko, ale z niedosytem schodzą gospodarze.

Druga połowa to już całkiem inna gra i inne (gorsze) oblicze Wisły. Już na początku inicjatywę przejęła Unia, ale zdawać się mogło, że Wiślacy mają wszystko pod kontrolą. Niestety koszmarny błąd i mamy 1:1. W 52 minucie w niegroźnej sytuacji Dariusz Kołton tak niefortunnie wybił piłkę głową, że ta idealnie wpadła pod nogi Tamasza Zahory, który do pokonania miał tylko Daniela Liguza. Zdawać się mogło, że Wisła szybko się pozbiera i przyciśnie Unię, ale Wiślacy jakby zapomnieli jak grali w pierwszej połowie. Faktem jest, że przyjezdni skupili się raczej na obronie, ale Wisła czasami po prostu irytowała i denerwowała swoją grą. Przypominało to walenie głową w mur. A na domiar tego w obronie także nie błyszczeliśmy, co kilka razy mogła wykorzystać Unia, która dobrze grała z kontrataku. Efektem jest remis, który satysfakcjonuję tylko gości.

Video

Niewykorzystana 100% sytuacja Grzegorza Tabora


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.