Wisła Szczucin
Tarnovia Tarnów - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Spóźniona inauguracja rundy wiosennej.


Tarnovia

Wisła

26.03.2011 (sobota)
godz. 15.00, Tarnów
0:0 (0:0)

Bramki:
brak

Sędziował: Smoleń z Brzeska
Żółte kartki: Bodura - D. Kołton
Widzów: 50

Tarnovia: Paweł Jankowski - Szymon Gucwa, Mateusz Rzońca, Leszek Bodura - Wojciech Gucwa, Kamil Kocoł, Tomasz Barczak (Robert Pawłowski), Tomasz Mikoś, Marek Nalepka - Marcin Baszczewski (Piotr Boruch), Kozak (Janusz Surman).

Wisła: Daniel Liguz - Marek Trójniak, Grzegorz Cholewa, Jarosław Będkowski, Dariusz Kołton - Kamil Furgał (75 Michał Furgał), Szczepan Kołton, Tomasz Zieliński (60 Karol Miklasiński), Tomasz Urban - Mateusz Łabuz, Marcin Kapel (55 Rafał Oleksy).
Trener: Jerzy Smaś.


Komentarz

Rozpoczęła się ligowa "karuzela" zmagań seniorskiej okręgówki. Z opóźnieniem, bo zgodnie z terminarzem powinna się rozpocząć tydzień temu, jednak ze względu na nienajlepsze warunki pogodowo-terenowe została przełożona na dzień dzisiejszy. Mimo to, i dziś aura była niesprzyjająca (praktycznie od południa padający śnieg z deszczem), ale spotkanie zostało rozegrane. I jak to na inauguracje często-gęsto bywa, obydwie drużyny grały zachowawczo i gra odbywała się na zasadzie "badania własnych sił". W wyniku tego, akcji ofensywnych było bardzo mało. Najdogodniejszą sytuacje mieli gospodarze, ale w 58 min karnego wybronił Daniel Liguz. Wynik, jak i cała gra - bezbramkowy.

Pogoda zdecydowanie nie dopisała. Było zimno, mokro, wietrzenie i na dodatek sypał również śnieg. Przed spotkaniem była obawa, że po raz drugi odwołają ligowy start rundy rewanżowej. Jednak mecz został rozegrany zgodnie z planem.

W zimowej pauzie w rozgrywkach, jak to przeważnie bywa w piłkarskich zespołach dochodzi do roszad kadrowych. I takie nie ominęły Wisły, jak i również Tarnovii. W szczególności Ci drudzy zanotowali sporo zmian w drużynie, jak podaje ich nieoficjalna strona internetowa do klubu trafili: Maciej Krawczyk, Tomasz Barczak (z Nowej Jastrząbki), Marcin Baszczewski (KS Ryglice), Bartłomiej Osuch (Wolania Wola Rzędzińska) oraz Tomasz Mikoś (Termalica II Nieciecza). Ubyło natomiast tylko dwóch graczy, więc zmiany dość zasadnicze. Z kolei Wisła przede wszystkim - jak już informowaliśmy - wypożyczyła do Górnika Wieliczki Sebastiana Batora, a pozyskała młodych braci Kamila i Michała Furgał (ten pierwszy mógł dziś nawet strzelić gola). Na dodatek z Tarnovią nie mogli zagrać Piotr Lechowicz i Grzegorz Tabor, którzy pauzowali za kartki.

Wydawało się, że po długiej, zimowej przerwie obie drużyny będą "głodne" ligowych pojedynków i od początku będą dążyć do zaznaczenia swoich wiosennych ambicji. Pytanie tylko, jakie to były i będą ambicje... Patrząc na dzisiejszy mecz, można podejrzewać, że nie do końca były takie, jakie obie drużyny zakładały. Po prostu wynik lepszy niż gra. Co ciekawe, takie stwierdzenie można przypisać Wiśle, jak i również Tarnovii.

Na taką grę miało wpływ na pewno to, że to był pierwszy mecz o punkty po tak długiej przerwie. To na pewno w jakimś stopniu spowodowało pewny "paraliż" i obie drużyny musiały wybadać własne siły. Co z tego wynikło? Przede wszystkim pasywna, a co za tym idzie nudna gra.

W pierwszej połowie to Wisła miała więcej z gry, ale to Tarnovia oddała pierwszy celny strzał na bramkę, który nasz bramkarz bez problemów złapał. Nasza drużyna w tej części meczu górowała w rzutach wolnych, ale nic z tego konkretnego nie wynikało. Najlepszą akcje przeprowadził Tomasz Urban, którego uderzenie z narożnika pola karnego minimalnie minęło "dłuższy" słupek bramki. I to by było na tyle.

Druga połowa już nieco lepsza, ale również sytuacji podbramkowych, jak na lekarstwo. A jak nie ma sytuacji, to nie ma i goli. Swoją 100% szanse na bramkę mieli w 58 min gospodarze, bo jak inaczej nazwać strzał z "jedenastki"? Jednak karny to nie gol. Przekonał sie o tym Mateusz Rzońca, który musiał uznać wyższość Daniela Liguza. Rzut karny podyktowany został za przypadkową (?) ręke Dariusza Kołtona. Wisła może nie miała aż takiej ogromnej szansy, ale też były okazje na zdobycie upragnionego gola. Najdogodniejszą miał chyba, wspomniany wyżej - Kamil Furgał, który już nawet położył bramkarza gospodarzy, ale w końcowej fazie akcji został w porę przyblokowany.

Ogólnie spotkanie wyglądało tak, jakby piłkarze obydwu drużyn nie obudzili się jeszcze z zimowego snu. Mecz był nudny, momentami usypiający, a jeśli dodać do tego beznadziejną pogodę to kto nie był na tym spotkaniu, niewiele stracił.

Mikołaj Strycharz


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.