Wisła Szczucin
Wisła Szczucin - Rylovia Rylowa Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Ekipa Rylovii wciąż bije się o awans do IV ligi, Wisła walczy już tylko o utrzymanie...


Wisła

Rylovia

30.04.2011 (sobota)
godz. 17.00, Szczucin
1:2 (0:0)

Bramki:
0-1 Grzegorz Tabor 67
1-1 Damian Augustyński 70
1-2 Albert Skrzyński 90

Sędziował: Mariusz Stec
Żółte kartki: Urban, K. Furgał - Stawarz, Caban
Widzów: 50

Wisła: Daniel Liguz - Karol Miklasiński, Grzegorz Cholewa, Piotr Lechowicz, Marek Trójniak - Tomasz Urban, Szczepan Kołton, Mateusz Łabuz, Tomasz Zieliński - Miłosz Szałach (68 Kamil Furgał), Grzegorz Tabor.
Trener: Jerzy Smaś.

Rylovia: Karol Baran - Piotr Stawarz, Grzegorz Papież, Paweł Tabor, Mirosław Malik - Arkadiusz Ostrowski, Damian Augustyński, Jonathan Brown (80 Szczepan Gofron), Marcin Kuboń - Albert Skrzyński, Dariusz Caban (90 Paweł Małek).
Trener: Janusz Kuboń.


Komentarz

Wydawało się, że będzie to mecz "bez historii". Długo utrzymywał się wynik 0:0 i żadna z drużyn, tak naprawdę nie potrafiła wypracować sobie przewagi oraz dogodnej sytuacji. Gdy w 67 min nieudaną pułapkę ofsajdową wykorzystał Grzegorz Tabor i ulokował piłkę w siatce, wydawało się, że dziś więcej szczęścia ma szczucińska drużyna. Niestety, chwilę później okazało się, że dziś jednak los sprzyja rywalowi, który zdołał szybko wyrównać, a w 90 min strzelić zwycięską bramkę. Kolejny mecz już we wtorek z solidną drużyną Drwinki Drwinia.

W rundzie jesiennej była zgoła odmienna sytuacja. To Rylovia wygrywała (i to 2:0), a Wisła dogoniła wynik i ostatecznie przechyliła szale zwycięstwa na swoją korzyść. Można powiedzieć, że rachunki zostały wyrównane i to w niemal w takich samych okolicznościach, bo wtedy Wisła również bramkę dającą wygraną strzeliła w 90 min.

Dla Wisły jest to pierwsza porażka na własnym terenie w tym sezonie. W sumie 10 meczów bez przegranej. Już tylko jedna drużyna w lidze została niepokonana u siebie - Wisła Grobla, ale ona w rundzie jesiennej niemal wszystkie mecze grała na wyjeździe.

Spotkanie do momentu pierwszej bramki było widowiskiem niemiłosiernie nudnym, w którym sytuacji podbramkowych było niewiele, by nie napisać w ogóle. Tym bardziej wydawało się, że gol Tabora wystarczy, by z tego bezbarwnego meczu to jednak Wisła wyszła zwycięsko. Bramka padła po błędzie defensywy Rylovii, która chciała złapać na spalonym przeciwnika, jednak nieudolnie i szybkie, przytomne zagranie Tomasza Urbana do kompletnie nie pilnowanego Grzegorza Tabora otworzyło drogę do bramki. Dla napastnika Wisły był to 13 gol w tym sezonie.

Rylovia jednak trzy minuty później zdołała wyrównać. Z prawego skrzydła podaje Dariusz Caban wzdłuż bramki, a tam Damian Augustyński z około 10 metra kieruje piłkę do bramki. Był to początek końca dla Wisły. W 90 min piłkę spod nóg Grzegorzowi Cholewie wyłuskał Dariusz Caban i z ostrego kąta strzelił na bramkę. Mocne uderzenie zdołał jeszcze sparować Daniel Liguz, jednak ostatecznie Albert Skrzyński z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do siatki.

Tym samym Rylovia skoczyła na fotel lidera i pozostanie nim przynajmniej do niedzieli, bo wtedy swój mecz będzie miała Jadowniczanka. Te dwie drużyny realnie pozostały w walce o awans, który rozstrzygnąć może mecz bezpośredni 8 maja. Wiśle z kolei pozostała walka o utrzymanie. Na skutek reorganizacji lig do A klasy spadnie pół tabeli, a dokładna liczba będzie zależna od spadków z wyższych lig. Nie trudno zauważyć, że od miejsca 9, które najprawdopodobniej spada (nie zapominajmy, że spaść może też 8, a nawet 7 miejsce...) Wisłę dzielą zaledwie 4 punkty. Nie wygląda to zbyt optymistycznie, tym bardziej, że Wisła na wiosnę regularnie gubi punkty, co choćby pokazał dzisiejszy mecz - punkty, które w ostatecznym rozrachunku mogą okazać się zbawienne.

Mikołaj Strycharz


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.