Wisła Szczucin
Wisła Szczucin - Jadowniczanka Jadowniki Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Jadowniczanka idzie "łeb w łeb" z Rylovią w walce o awans do IV ligi. Czy na Witosa straci punkty?


Wisła

Jadowniczanka

28.05.2011 (sobota)
godz. 18.00, Szczucin
2:3 (1:0)

Bramki:
1-0 Tomasz Zieliński 27
1-1 Mirosław Dzieński 58 - karny
1-2 Mirosław Dzieński 66 - karny
2-2 Szczepan Kołton 72 - karny
2-3 Mirosław Dzieński 90+1 - karny

Sędziował: Paweł Rajca z Bochni
Czerwona kartka: Szosta (68 min - druga żółta)
Żółte kartki: Miklasiński, Trójniak, Lechowicz, Liguz, Zieliński - P. Rojkowicz, Szosta, Kotarba
Widzów: 50

Wisła: Daniel Liguz - Karol Miklasiński, Grzegorz Cholewa, Piotr Lechowicz, Marek Trójniak - Kamil Furgał, Stanisław Dernoga, Szczepan Kołton, Tomasz Zieliński - Tomasz Urban, Grzegorz Tabor.
Trener: Jerzy Smaś.

Jadowniczanka: Cebula - Szosta, Ł.Kulig, M.Kulig, S.Rojkowicz - P.Rojkowicz, Rydz, Bujak, Pytel - Dzieński, Kotarba (90 Pagacz).
Trener: Robert Sakowicz.


Komentarz

Pierwsza połowa zdecydowanie należała do Wisły. Kompletnie nie było widać, że Jadowniczanka to drużyna celująca w awans do IV ligi. Z kolei druga część spotkania należała już do... sędziego, który stworzył prawdziwy konkurs jedenastek. Aż cztery rzuty karne! - i każdy kontrowersyjny, zadecydowały o tym, że arbiter z Bochni stał się wrogiem publicznym numer jeden. Porażka w takich okolicznościach (czytaj: fatalna postawa sędziego) wzbudza - delikatnie pisząc - mieszane uczucia.

Na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu Jadowniczanka z Rylovią miały po 55 punktów i tylko jedna z tych drużyn ma szanse na awans. Jednak nie tylko te zespoły jeszcze o coś walczą. Połowa VI ligi w ramach reorganizacji spada do A klasy i w tym gronie może znaleźć się Wisła. Dzisiejsza przegrana na pewno nas do tego przybliży, a wcale tak nie musiało być...

Przez pierwsze 45 minut stroną przeważającą była Wisła. Zdecydowanie częściej gościła w okolicach pola karnego przyjezdnych. W końcu w 27 min wyszliśmy na prowadzenie. Grzegorz Tabor zagrał długą, przekątną piłkę do kompletnie nie pilnowanego Tomasza Zielińskiego, który w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi Jadowniczanki. Pomocnik Wisły mógł jeszcze nie raz wpisać się na listę strzelców, ale zabrakło skuteczności. Nie widoczna w tej połowie Jadowniczanka tylko raz zagroziła dość poważnie, ale płaski strzał z dalszej odległości przeszedł obok słupka.

W drugiej połowie główną role odegrał sędzia Paweł Rajca, który dopatrzył się aż czterech jedenastek, a kartkami rzucał na lewo i prawo. Dosłownie wystarczyło upaść w polu karnym, by sędzia bez zawahania pokazał na wapno. Może jest w tym trochę przesady, jednak bez wątpienia decyzje arbitra były kontrowersyjne. Rozumiem, że czasem zdarza się na meczu jeden sporny karny, ale nie cztery! Bo żaden z nich nie był tak naprawdę rzetelnie podyktowany.

Tak więc, Jadowniczanka dostała (bo trudno to nazwać wywalczeniem) trzy karne. Za każdym razem w mniemaniu sędziego za faul naszych zawodników. Nie chce pisać, że wszystkie te karne były "z kapelusza", ale były to takie sytuacje w których jeden sędzia by zagwizdał, a inny nie. Pan Rajca w uporem maniaka obrał tą pierwszą opcje, co doprowadziło do szału szczucińskich kibiców, bo jak tak można sędziować? Dla obiektywnego przeglądu sytuacji napisze, że również dla Wisły karny był dość sporny. Było to za zagranie ręki w polu karnym w dużym zamieszaniu i na pewno przypadkowe.

Cały mecz można krótko podsumować. Wisła wygrała 1:0, ale przegrała 1:3 w karnych. Albo Wisła 1:0 Jadowniczanka, ale Wisła 1:3 arbiter z Bochni. Wszystko jedno, bo jakby nie patrzeć ten mecz przegraliśmy i już nic tego nie zmieni.

Mikołaj Strycharz



Video

Wszystkie karne


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.