Wisła Szczucin
Pogoria Pogórska Wola - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Spotkanie przełożono z soboty na piątek.


Pogoria

Wisła

03.06.2011 (piątek)
godz. 18.00, Pogórska Wola
1:0 (1:0)

Pierwotnie mecz miał się odbyć 04.06.11 (sobota), jednak na prośbę gospodarzy spotkanie Pogoria - Wisła zostało przełożone na 03.06.11 (piątek).

Bramki:
1-0 Grzegorz Pytel 22

Sędziował: Mariusz Krupa z Bochni
Żółte kartki: Lipiński - Miklasiński
Widzów: 50

Pogoria: Kamil Bochman - Kazimierz Kapustka, Mateusz Kilian, Grzegorz Olszówka, Wojciech Olszówka - Tomasz Lipiński, Grzegorz Pytel, Marcin Hebda, Rajmund Kapustka (46 Marcin Tubek) - Konrad Grela (70 Szczepan Kapustka), Witold Szczurek.
Trener: Mariusz Żaba.

Wisła: Piotr Strycharz - Karol Miklasiński, Grzegorz Cholewa, Piotr Lechowicz, Dariusz Kołton - Kamil Furgał, Stanisław Dernoga, Szczepan Kołton, Tomasz Zieliński - Tomasz Urban, Grzegorz Tabor.
Trener: Jerzy Smaś.


Komentarz

To trzecia porażka z rzędu Wisły, która oznacza, że końcówka sezonu będzie dla nas nieubłaganie trudna. Jednak trzeba przyznać, że w Pogórskiej Woli przegraliśmy, jak najbardziej zasłużenie i tylko znakomita dyspozycja naszego bramkarza - Piotra Strycharza (zastępował kontuzjowanego Liguza) - uchroniła nasz zespół od większej porażki. Szkoda, bo teraz musimy patrzeć na rywali i liczyć na to, że oni również pogubią punkty.

Na małym, kameralnym boisku umiejscowionym w pogórskim lesie zdecydowanie lepiej czuli się gospodarze. Pogoria, która po dwóch latach jest już pewna powrotu w szeregi A klasy, zagrała zdecydowanie na większym luzie i bez kompleksów nad wyżej notowanym rywalem.

Wisła w pierwszej połowie często starała się grać "długimi" podaniami, co na małym boisku nie sprawdzało się zbyt dobrze i miejscowa defensywa nie miała większych problemów z rozbijaniem ataków przyjezdnych. Strzałów z dystansu próbował Szczepan Kołton, ale dwukrotnie Kamil Bochman nie dawał się zaskoczyć. Po 20 minutach gry Pogoria, jako pierwsza stworzyła klarowną sytuacje i od razu bramkową. Wszystko zaczęło się od straty piłki w środku pola, co otworzyło gospodarzom szanse na kontratak. Podanie z prawej strony wzdłuż bramki i strzał z 5 metrów Witolda Szczurka broni jeszcze Piotr Strycharz. Jednak futbolówka spada wprost pod nogi Grzegorza Pytel, który z okolic 16 metrów zdecydował się na uderzenie, które szczęśliwie odbija się od Grzegorza Cholewy, co kompletnie myli naszego bramkarza - 1:0.

W 37 min mogło być już 2:0, ale ponownie strzał Szczurka z 5 metrów broni Strycharz. Wisła obudziła się w końcówce spotkania. W zamieszaniu w polu karnym Grzegorzowi Taborowi udaje się strzelić na bramkę Pogorii, ale Bochman wybija piłkę na róg. Po wykonaniu rzutu rożnego Tomasz Urban dochodzi do strzału z główki z bliskiej odległości, ale trafia wprost w bramkarza.

W drugiej połowie gra Wisły wcale nie wyglądała lepiej. Już na samym początku mogliśmy stracić kolejnego gola. Marcin Hebda przedarł się przez kilku naszych obrońców i wyszedł na pozycje sam na sam, jednak bramkarz Wisły był górą. Chwilę później Wisła po strzale zza "szesnastki" Kamila Furgała i dobitce Piotra Lechowicza nawet strzela bramkę, jednak ze spalonego.

W 61 min mogło być już praktycznie po meczu. Jednak ponownie Strycharz ratuje Wisłę i daje nadzieje na to, że jeszcze nie wszystko stracone. Najpierw broni strzał z narożnika pola karnego w "długi róg" Szczurka, a potem instynktownie dobitkę z najbliższej odległości Konrada Greli. Mijały kolejne minuty i zamiast akcji Wisły, mieliśmy kolejne super-okazje Pogorii. Po rzucie rożnym Tomasz Lipiński z 16 metrów trafia w zewnętrzną część poprzeczki. W 66 min ponownie Szczurek, tym razem z ostrego kąta strzela bardzo mocno, ale wprost w bramkarza.

Aż się prosiło, by słynne przysłowie piłkarskie "niewykorzystane sytuacje się mszczą" i tutaj się sprawdziło. Jednak nie tym razem. Strzał w 89 min z wolnego Tomasza Zielińskiego w słupek to było za mało, by odmienić losy tego pojedynku.

Porażka z Pogorią przybliża widmo spadku do A klasy. Po tej kolejce może nas minąć Drwinka i Dąbrovia, ale wcale nie muszą, bo mają trudne mecze wyjazdowe (odpowiednio z Zorzą i Groblą). Tarnovia z kolei powinna punktami zrównać się z nami, bo gra u siebie z autsajderem. Jakby nie było, to i tak "pętla spadku" niebezpiecznie się zaciska. Za tydzień czeka nas prawdziwy "mecz o życie". Gramy u siebie z Pagenem Gnojnik i nawet nie chce myśleć, co się stanie, jeśli tego spotkania nie wygramy...

Mikołaj Strycharz


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.