Wisła Szczucin
Orzeł Dębno - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Czy Wisła pokrzyżuje plany awansu juniorów Orła do Małopolskiej Ligi?


Orzeł

Wisła

5.06.2011 (niedziela),
godz. 17.00, Dębno
1:0 (0:0)

Bramki:
1-0 Dominik Przeklasa 60

Sędziował: Bogusław Męcnarowski z Żabna
Żółte kartki: mecz bez kartek
Widzów: 70

Orzeł: Łukasz Hamowski - Damian Hebda, Dawid Zydroń, Krystian Hebda, Robert Siemieniec (46 Mateusz Witek) - Mateusz Hamowski, Mariusz Gicala, Mateusz Rylewicz (75 Sylwester Macheta), Sebastian Greń (70 Karol Ogar) - Dominik Przeklasa (80 Dawid Koczwara), Mirosław Morys (60 Dominik Hebda).
Trener: Paweł Bernady.

Wisła: Piotr Strycharz - Konrad Wołoszyn, Patryk Kuta, Radosław Furgał, Sylwester Wójcik - Michał Furgał, Tomasz Pietras, Jakub Nytko, Wojciech Leśniewski - Patryk Rusek (70 Kamil Dynak), Łukasz Łabuz.
Trener: Jarosław Będkowski.


Komentarz

W Dębnie stanęły naprzeciwko siebie dwie całkowicie odmienne drużyny. Orzeł, walczący o awans do Małopolskiej Ligi Juniorów i Wisła, bijąca się o utrzymanie w lidze Okręgowej. Orzeł, który poprzez brak meczu drużyny seniorów w ten weekend, mógł wystawić najsilniejszy skład i Wisła, której duża część kluczowych zawodników musi grać w pierwszym zespole. Nieobecności, z powodu przypadków losowych, skumulowały się jeszcze bardziej i trener Jarosław Będkowski zmuszony był sięgnąć po dwóch trampkarzy starszych. Tym sposobem Wisła pojechała do Dębna w niesamowicie osłabionym składzie i... walczyła jak równy z równym. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis, lecz w drugiej połowie gospodarze wyszli na prowadzenie. Przy odrobinie szczęścia Wisła mogła ugrać, chociaż punkt, lecz żaden z chaotycznych ataków, z końcówki meczu nie zakończył się powodzeniem. Warto też zaznaczyć, że spotkanie to przyciągnęło na trybuny dużą, jak na ligę okręgową juniorów, ilość widzów.

Juniorzy Orła zdominowali prawie cały pojedynek, Wisła próbowała czasami wyprowadzać kontrataki a inicjatywę przejęła jedynie w ostatnim kwadransie gry. W pierwszej części gospodarze częściej byli przy piłce, lecz stworzyli sobie tak naprawdę tylko dwie bramkowe okazje. Najpierw rzut wolny z narożnika pola karnego wykonywał Sebastian Greń, który przymierzył w krótki róg, ale Piotr Strycharz zdołał sparować to uderzenie na słupek. W końcówce pierwszej połowy spróbował także Dominik Przeklasa, lecz i jego strzał, tym razem na poprzeczkę, wybił Strycharz. Grająca długimi podaniami Wisła raz stworzyła realne zagrożenie pod bramką Orła. Lewą stroną w pole karne przedarł się Wojciech Leśniewski i strzelił, w krótki róg, na posterunku był jednak Łukasz Hamowski.

W drugiej części spotkania zobaczyć można było jedyną w tym pojedynku bramkę. Padła ona w 60 minucie, kiedy znakomicie obsłużony został Dominik Przeklasa, który uderzeniem z głowy, z 5 metrów nie dał szans szczucińskiemu golkiperowi. Do około 75 minuty Orzeł wciąż dominował, lecz niewiele z tego wynikało. Zawodnicy gospodarzy kilka razy doszli wprawdzie do niezłych pozycji, ale albo pudłowali, albo wręcz "podawali" do bramkarza. Wisła "powstanie" rozpoczęła w ostatnim kwadransie gry. Akcje w ofensywie były jednak zbyt chaotyczne i niezaplanowane. Odnotować można jedynie kilka niegroźnych dośrodkowań, dwa nieudane rajdy, niecelne przymiarki z dystansu i lekki strzał celny.

Trzy punkty zostały więc w Dębnie. Trzeba jednak przyznać, że lider (grający w najsilniejszym składzie) wypadł strasznie blado w porównaniu z mocno niekompletną Wisłą. Można zaryzykować nawet stwierdzenie, że jeśli Wiślacy zagraliby w najmocniejszym zestawieniu, to zwycięstwo z Orłem byłoby jak najbardziej realne. Za tydzień kluczowy mecz w rozgrywce o awans - Wolania zagra u siebie właśnie z Orłem. Jeśli juniorzy z Dębna tego pojedynku nie przegrają, to będą prawie pewni promocji do MLJ. Jeśli chodzi o Wiślaków, to muszą oni wygrać za tydzień z Ivą i wtedy jasne stanie się, czy ostatni mecz ze Szreniawą mieć będzie jeszcze jakieś znaczenie.


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.