Wisła Szczucin

Wisła Szczucin - Wolania Wola Rzędzińska

Zdjęcia




Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Pojedynek wicelidera z trzecim miejscem.

Wisła		Wolania
	9.06.2012 (sobota), godz. 11.00, Szczucin 2:0 (0:0)

Bramki:
1-0 Konrad Wołoszyn 69
2-0 Konrad Wołoszyn 84

Sędziował: Maksymilian Żołądź (Żabno)
Czerwona kartka: zawodnik Wolanii (87 min - druga żółta)
Żółte kartki: Wołoszyn

Wisła: Wojciech Kubat (65 Przemysław Krupa) - Kamil Bednarz, Robert Kupiec, Kamil Dynak, Dawid Dubajka - Michał Furgał, Dawid Dynak, Dawid Czaplak, Jakub Młodziński (50 Konrad Wołoszyn) - Patryk Rusek, Kamil Żuchowicz.
Trener: Jarosław Będkowski.

Komentarz

W przedostatniej kolejce I ligi juniorów starszych Wisła ograła 2:0 Wolanie. Oznacza to tyle, że w tabeli na dzień dzisiejszy mijamy drużynę z Woli Rzędzińskiej i wskakujemy na drugie miejsce. Jednak trzeba pamiętać, że rywal ma jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie. Wcześniej awans do wyższej klasy rozgrywkowej zapewniła sobie Termalica Bruk-Bet Nieciecza. W ostatnim meczu Wiślacy zagrają z Ciężkowianką w Ciężkowicach.

Pierwsza połowa bez zachwytu - nudna i bez emocji, a wynik to w pełni odzwierciedlał, bo do przerwy było 0:0. Druga część widowiska przyniosła już inny przebieg wydarzeń. Duża w tym zasługa wprowadzonego w 50 min do gry Konrada Wołoszyna, który dał Wiśle sporo "świeżości". Zawodnicy Wolanii mieli duży problem, by powstrzymać szybkiego Wołoszyna, który raz po raz zapędzał się lewą stroną boiska. Jednak długo nie przynosiło to rezultatu w postaci bramki. Swoich sił próbowali również inny zawodnicy Wisły, m.in. Kamil Żuchowicz czy Michał Furgał. Dopiero w 69 min wspomniany wyżej Konrad Wołoszyn wykorzystał podanie Patryka Ruska oraz swoją szybkość i po sytuacji "sam na sam" dał Wiśle prowadzenie 1:0. Wolania, która była w tym meczu zdecydowanie słabsza rzadko zapędzała się w okolice pola karnego rywala. Jednak po jednej z akcji mogła zaskoczyć Wisłę, wtedy kiedy z prawej strony "dośrodkowanie-strzał" odbiło się od wewnętrzenej części słupka. Jednak w 84 min było już wszystko jasne. Dawid Dynak podał do Wołoszyna, który w polu karnym zwodem oszukał obrońce gości i pewnym płaskim uderzeniem po raz drugi pokonał bramkarza Wolanii.

Mikołaj Strycharz