Wisła Szczucin
KS US Śmigno - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

W Boże Ciało w Śmignie.


Śmigno

Wisła

30.05.2013 (czwartek),
godz. 11.30, Śmigno
4:2 (1:0)

Bramki:
1-0 Śmigno 39
2-0 Śmigno 70
3-0 Śmigno 81
3-1 Jakub Nytko 82
4-1 Śmigno 86
4-2 Jakub Nytko 90+3 - karny

Sędziował: Mateusz Libera (Żabno)
Żółte kartki: Nytko, Sz. Kołton
Widzów: 50

Śmigno:

Wisła: Patryk Kuta - Jarosław Będkowski (46 Jakub Młodziński), Piotr Lechowicz, Radosław Furgał, Karol Miklasiński (80 Kamil Bednarz) - Patryk Rusek (84 Łukasz Łabuz), Stanisław Dernoga, Szczepan Kołton, Mateusz Łabuz - Jakub Nytko, Marek Trójniak (72 Kamil Żuchowicz).
Trener: Jarosław Będkowski.


Komentarz

KS US Śmigno już w poprzedniej rundzie pokazał nam, że jest rywalem strasznie niewygodnym. Przypomnijmy, że wtedy u siebie mimo przewagi przegraliśmy 0:1 i wyeliminowali nas z Pucharu Polski, kiedy wygrali 4:3. Dzisiaj na swoim wąskim boisku w Śmignie dołączają zwycięstwo nad Wisłą nr 3. Zagrali od nas na pewno skuteczniej, co było kluczem do wygranej. W dodatku brakowało nam szczęścia (słupek Lechowicza lub ewidentny karny dla nas, czego sędzia nie odgwizduje). Z czasem coraz bardziej musieliśmy się odsłonić, jednak defensywa gospodarzy nie dała się zaskoczyć. W końcówce spotkania Śmigno, niczym doświadczony bokser wypunktował Wisłę.

Z powodów braków kadrowych, szczególnie w defensywie - kontuzja Dariusz Kołtona, absencja Dawida Dynaka, Patryk Kuta ponownie na bramce - na boisku po długiej przerwie pojawił się trener Jarosław Będkowski. Grających trenerów było nawet dwóch, bo w zespole Śmigna zagrał Rafał Mikoś, który dla przypomnienia w sezonie 2003/04 występował w barwach Wisły.

Na małym i ciasnym boisku w Śmignie gra się dość specyficznie. Pierwszą groźną akcje przeprowadzili gospodarze, ale strzał napastnika z trudem, ale obronił bramkarz Wisły. My nie mieliśmy takiej klarownej sytuacji, ale dwukrotnie na dobrej pozycji był Marek Trójniak, jednak za każdym razem strzelał zbyt lekko. Obiektywnie patrząc to Wisła była częściej przy piłce i miała optyczną przewagę. Cóż z tego, jeśli to rywal pierwszy uzyskuje prowadzenie. Rzut wolny z lewej strony boiska, dośrodkowanie na długi słupek, gdzie rosły zawodnik zamyka akcje z główki i jest 1:0.

W drugiej połowie trener Będkowski decyduje się na zmiany w ustawieniu - przede wszystkim do ataku przesunięty zostaje Piotr Lechowicz. Długo nie trzeba było czekać - w 51 min po dośrodkowaniu z wolnego Lechowicz główkuje, ale piłka zatrzymuje się na słupku. Chwilę później Wisła wychodzi z przewagą na defensywę gospodarzy i Mateusz Łabuz mija zawodnika w polu karnym, a następnie zostaje powalony na murawę. Faul widzieli wszyscy, niestety oprócz sędziego spotkania, który nawet się nie wzruszył.

Naprawdę szkoda tych sytuacji, bo z czasem Wiśle brakowało już pewnego "pokrzepienia", by coś wskórać. A jak to często bywa w piłce - rywal strzela bramkę z szybkiej kontry. Tak też było w Śmignie. Wynik 2:0 tylko podłamał naszych zawodników. W końcówce stawiamy wszystko na jedną kartę, ale dziś to Śmigno w swojej tali ma same asy - kolejna kontra i jest 3:0. Co prawda szybko strzeliliśmy na 3:1 - ładne uderzenie zza pola karnego Jakuba Nytko, płaska piłka zanim wpadła do siatki odbiła się jeszcze od słupka, ale była to już 82 minuta meczu. Na dodatek gospodarze chwilę później uzyskują gola nr 4. W doliczonym czasie gry bramka z karnego Jakuba Nytko (faul na Lechowiczu) jest już tylko po to, by powiększyć bilans strzelecki młodego zawodnika Wisły - 13 gol w sezonie.

To trzecia z rzędu porażka Wisły. Jeśli przegramy teraz z Tarnovią (mecz już w tą niedziele, 2 czerwca) dołączymy do drużyn walczących o utrzymanie, bo wszystko wskazuje na to, że z ligi spadną aż cztery zespoły, a do końca sezonu jeszcze kilka kolejek. Miejmy jednak nadzieje, że wykorzystamy atut własnego boiska i pokonamy tarnowski zespół.

Mikołaj Strycharz


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.