Wisła Szczucin
Victoria Koszyce Małe - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Marek Cichy, prezes Victorii:
- Wiedzieliśmy, że w bramce stoi zawodnik z pola. Wynik mógł być zdecydowanie wyższy. W kluczowych momentach brakowało po prostu skuteczności. Najważniejsze są trzy punkty. Cieszy wysokie miejsce w tabeli.

Zapowiedź meczu

Tym razem Victoria, która z beniaminków radzi sobie najlepiej.


Victoria

Wisła

26.10.2013 (sobota),
godz. 14.00, Koszyce Małe
4:1 (2:1)

Bramki:
0-1 Sebastian Bator 22
1-1 Marcin Jarosz 37
2-1 Artur Biały 40
3-1 Jerzy Gromadzki 47
4-1 Radosław Furgał 50 - gol samobójczy

Sędziował: Michał Stańczyk (Tarnów)
Żółte kartki: Chudyba, Tryba, Sołtys - Łachut
Widzów: 70

Victoria: 33-Stanisław Bijak - 2-Paweł Bała, 4-Mateusz Groński, 3-Marcin Ślusarski, 16-Jerzy Gromadzki (55 21-Bartosz Sołtys) - 8-Krzysztof Jabłoński, 6-Damian Chudyba (68 17-Tomasz Gajdur), 20-Mateusz Reszczyński (46 15-Marcin Okaz), 10-Artur Rybak - 19-Marcin Jarosz (55 11-Oskar Tryba), 7-Artur Biały.
Trener: Jerzy Gromadzki.

Wisła: 12-Bartosz Pochroń - 11-Dawid Dynak, 17-Stanisław Dernoga, 5-Radosław Furgał, 4-Kamil Dynak (72 3-Jakub Młodziński) - 15-Konrad Wołoszyn (46 18-Kamil Żuchowicz), 6-Kamil Furgał, 7-Jakub Nytko (77 2-Patryk Łachut), 10-Patryk Rusek (79 14-Patryk Kuta) - 8-Piotr Lechowicz, 9-Sebastian Bator.
Trener: Jarosław Będkowski.


Komentarz

Victoria Koszyce Małe udowodniły, że nie z przypadku mieszczą się w czubie V ligi. Dzisiaj Wisła nie wiele miała do powiedzenia, mimo, że od 22 minuty prowadziła 0:1. Gospodarze zagrali prostą, ale skuteczną piłkę i w pełni zasłużenie wygrali ten mecz. Na dodatek w ekspresowym tempie z wyniku 0:1 zrobili 4:1, co w dużej mierze ukierunkowało to spotkanie. Była to przedostatnia kolejka zmagań okręgówki, co oznacza, że za tydzień kończymy rundę jesienną meczem z Tarnovią.

Już od samego początku Victoria pokazała, że jako beniaminek i tak nikogo nie zamierza się bać w V lidze. Gospodarze zaczęli z impetem i ofensywnie ruszyli na bramkę Wiślaków. Jednak ich strzały mijały obręb bramki Bartosza Pochronia, który po raz kolejny musiał awaryjnie stanąć między słupkami. Wisła potrafiła wyczekać szturmowy atak Victorii i sama w odpowiednim czasie ukuć rywala. Najpierw uderzenie zza pola karnego Jakuba Nytko zablokowali obrońcy, ale do piłki doszedł Piotr Lechowicz, który podał do Sebastiana Batora, a ten z 10 metrów posłał futbolówkę obok słupka.

Niestety, korzystnego wyniku nie udało się dowieść do przerwy. Victoria raz po raz grała przekątne piłki na zawodników, którzy już wiedzieli, co z takimi piłkami robić. W 37 min jedno z takich zagran trafiło do napastnika miejscowych, który przyjął futbolówkę w polu karnym i bezbłędnym podaniem obsłużył swojego kolegę, który z około 11 metrów strzelił pod poprzeczkę. Chwilę później było już 1:2. Artur Biały otrzymał futbolówkę i z narożnika pola karnego umieścił ją w górnym okienku bramki.

Od tego momentu sytuacja Wisły stała się zła, ale zaraz po przerwie stała się beznadziejna. Gospodarze potrafili w ciągu pięciu minut po wznowieniu gry w drugiej połowie strzelić nam dwie bramki. Jedna z nich to nieporozumienie między naszym obrońcą a bramkarzem, w wyniku którego Radosław Furgał z główki trafił do własnej bramki.

Przy stanie 4:1 chyba wszystko zostało wyjaśnione. Wisła, co prawda nie złożyła jeszcze broni, ale mimo prób i tak nie potrafiła zaskoczyć defensywy gospodarzy. Na dodatek Victoria mogła podwyższyć rezultat, ale m.in. raz piłka trafiła w poprzeczkę bramki.

To jak na razie najwyższy porażka naszej drużyny w tym sezonie. Wisła, mimo że wyszła na prowadzenie 0:1 to w szybkim czasie została sprowadzona na ziemie. Victoria pokazała, że jest zespołem solidnym, poukładanym i twardo stojącym na nogach. (MS)


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.