Wisła Szczucin
Olimpia Wojnicz - Wisła Szczucin Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Wygrać i minąć Olimpię w tabeli.


Olimpia

Wisła

13.04.2014 (niedziela),
godz. 16.30, Wojnicz
1:3 (0:3)

Bramki:
0-1 Konrad Wołoszyn 18
0-2 Jakub Nytko 20
0-3 Jakub Nytko 37 - karny
1-3 Michał Zamiatała 64

Sędziował: Seweryn Kozub (Brzesko)
Żółte kartki: Setlak, Nowak, Malisz, Olszak, Ladwik, Hynek - Rusek dwie, Pochroń
Czerwona kartka: Rusek (Wisła, 45+3 min - druga żółta)
Widzów: 100

Olimpia: 1-Norbert Sołtys - 14-Wojciech Setlak (50 2-Marcin Olszak), 5-Jacek Malisz, 3-Mateusz Lądwik, 4-Mateusz Kuboń (57 15-Michał Zamiatała) - 10-Szymon Biernacki (73 17-Jakub Hynek), 7-Wojciech Kuboń, 16-Mateusz Nowak, 9-Kamil Kuboń (46 18-Konrad Migoń) - 8-Dariusz Barwacz, 11-Maciej Dębski.
Trener: Janusz Kuboń.

Wisła: 1-Oskar Choma - 11-Dawid Dynak, 5-Kamil Dynak, 16-Bartosz Pochroń, 3-Dariusz Kołton - 10-Szczepan Kołton, 9-Sebastian Bator, 7-Jakub Nytko, 4-Patryk Rusek - 15-Konrad Wołoszyn (80 13-Łukasz Łabuz), 18-Marek Trójniak (60 6-Kamil Furgał).
Trener: Jarosław Będkowski.


Komentarz

Wszystko, co najlepsze i najgorsze w tym meczu wydarzyło się w pierwszej połowie. Wtedy padły trzy bramki dla Wisły, były trzy rzuty karne (z czego tylko jeden wykorzystany...) i czerwona kartka. Z całych tych zajść, które oglądaliśmy przez pierwsze 45 minut, to Wisła wyszła bardziej zwycięsko, bo prowadziła 0:3. Jednak czerwona kartka ujrzana przez naszego zawodnika skomplikowała tą - wydawać by się mogło - pewną sytuacje. Mimo to, Olimpia w drugiej części meczu zdołała tylko raz pokonać naszego bramkarza i trzy punkty zainkasowała Wisła.

Przez pierwszą część spotkania w Wojniczu nie można było się nudzić. Wręcz koncertowo zagrała w niej Wisła. Od początku niemal wszystko nam wychodziło, to my byliśmy zdecydowanie stroną przeważającą i co najważniejsze byliśmy również skuteczni. W 18 min z lewej strony dośrodkował na 5 metr Szczepan Kołton, a tam znalazł się Konrad Wołoszyn, który nogą skierował futbolówkę do bramki - 0:1. W 20 min defensywę miejscowych wręcz rozklepali Patryk Rusek i Jakub Nytko, w wyniku tego, ten drugi znalazł się w sytuacji sam na sam i płaskim uderzeniem pokonał bramkarza Olimpii - 0:2. Piękny sen Wisły mógł trwać nadal, bo w 25 min mieliśmy rzut karny (za zagranie ręką), ale intencje Marka Trójniaka bezbłędnie wyczuł Norbert Sołtys. Jednak chwilę później po raz drugi mogliśmy sprawdzić bramkarza Olimpii strzałem z 11 metrów (za faul na Szczepanie Kołtonie) i tym razem do piłki podszedł Jakub Nytko - 0:3.

Wszystko szło, aż zadziwiająco łatwo. Pokazaliśmy się jako zespół bardziej waleczny, lepszy, skuteczny i szczęśliwy. To wszystko - w tak krótkim odstępie czasowym - naprawdę rzadko zdarza się naszym zawodnikom. Niestety, nie utrzymaliśmy tej wysokiej formy do końca. Kłopoty zaczęły się dziać jeszcze w samej końcówce pierwszej połowy. W 45 min Olimpia wywalczyła rzut karny (faulował Jakub Nytko), ale uderzenie Jacka Malisza trafiło w poprzeczkę bramki. Gdy wydawało się, że najgorsze mamy za sobą, to w doliczonym czasie gry drugą żółtą kartkę zobaczył Patryk Rusek i wyleciał z boiska. To był sygnał dla gospodarzy, że jeszcze nie wszystko stracone.

I tak właśnie wyglądała druga część spotkania. Olimpia - grająca w przewadze - wiedziała, że jeszcze może coś ugrać w tym tragicznym dla siebie meczu. Wisła skupiła się wyłącznie na obronie - byle piłka była jak najdalej od własnego pola karnego. Ta sztuka długo się Wiśle udawała, a gdy już rywal dochodził niebezpiecznie blisko, to świetnie w bramce spisywał się Oskar Choma. Mimo to, Olimpia dopięła swego - w 64 min po dośrodkowaniu z wolnego w odpowiednim miejscu znalazł się Michał Zamiatała i z bliskiej odległości wpakował na 1:3. Na nasze szczęście, po tym golu nie pozwoliliśmy Olimpii złapać wiatru w żagle. Nasza defensywa (czyli praktycznie cała drużyna) nie dała się już zaskoczyć, a rywal słabł z minuty na minutę. Takim sposobem udało się dowieźć korzystny dla nas wynik. (MS)


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.