Zapowiedź meczu

Victoria zajmuję trzecie miejsce w tabeli.

Bramki:
1-0 Bartosz Sołtys 15
2-0 Damian Świątek 20 - karny
2-1 Jakub Musiał 25
3-1 Damian Świątek 90+3

Sędziował: Sebastian Wiśniowski (Tarnów)
Żółte kartki: Krużel, Bachula - Musiał, Furgał, D. Dynak
Widzów: 50

Victoria: 23-Michał Pieniądz - 2-Paweł Bała (75 10-Mateusz Cichy), 3-Kamil Bachuła, 5-Mateusz Reszczyński, 14-Mateusz Jurczyk (67 9-Łukasz Bańdur) - 4-Mateusz Groński (90 16-Jacek Mokwa), 6-Bartosz Sołtys, 8-Krzysztof Jabłoński, 18-Bartłomiej Krużel - 11-Marcin Jarosz (82 15-Aleksander Jarosz), 7-Damian Świątek.
Trener: Rafał Jasiak.

Wisła: 12-Przemysław Krupa - 13-Tomasz Pietras, 4-Kamil Dynak, 3-Dariusz Kołton, 16-Bartosz Pochroń - 9-Dawid Dynak, 8-Kamil Furgał, 11-Jakub Musiał (68 5-Adam Sieradzki), 2-Jakub Młodziński - 18-Marek Trójniak (46 10-Szczepan Kołton), 7-Kacper Nytko.
Trener: Jarosław Będkowski.

Komentarz

Spotkanie Victoria vs. Wisła miało swoją rangę, bo przecież to pojedynek trzeciej drużyny w tabeli (Victoria) z czwartą (Wisła). To też było widać na boisku, bo obie drużyny toczyły naprawdę wyrównujący bój. Niestety dla nas - więcej błędów miała nasza Wisełka, które bezlitośnie wykorzystał rywal i tym samym zgarnął całą pule. Mecz w Koszycach Małych bliźniaczo przypominał spotkanie sprzed tygodnia, gdy Wisła wyjazdowo uległa Łukovii...

I w tym właśnie tkwi cały szkopuł. Ponieważ śmiem twierdzić, że byliśmy drużyną lepszą (tak, jak tydzień temu w Łukowej...), ale niestety nie potrafiliśmy tego udokumentować. Krótko podsumowując - my graliśmy, a rywal strzelał bramki. I to wszystko. Zamiast sześciu punktów w rundzie wiosennej, mamy zero i po prostu... taki jest sport, a w szczególności piłka nożna.

Jednak od początku. Pogoda nas dzisiaj zdecydowane nie rozpuściła. Było zimno, mokro i nieprzyjemnie. A co za tym idzie - boisko grząskie i niepewne. Mimo to - myślę - że obie drużyny stanęły na wysokości zadania i widowisko było warte uwagi. Od początku styl gry narzuciła nasza Wisła. Zresztą, tak jak to było w Łukowej - i tutaj często będę właśnie wracał do tego meczu, bo wypisz-wymaluj to właśnie było tak jak w spotkaniu tydzień temu... W 8 min powinno być 0:1 dla nas, ale Kamil Furgał z 5 metrów spudłował strzałem z główki. Wcześniej też były sytuacje - m.in. uderzenie z dobrej pozycji Kacpra Nytko obronił Michał Pieniądz.

Efekt tego taki, że... gospodarze objęli prowadzenie (zresztą tak jak w Łukowej...). Precyzyjny strzał w rzutu wolnego tuż zza szesnastki Bartosza Sołtysa znalazł drogę do bramki. Tego było mało, bo rywal szybko (i z niczego!) podwyższył na 2:0, ale tak było... tydzień temu i również z karnego. Tym razem też niefrasobliwie w polu karnym faulował Kamil Dynak, a sędzia wskazał na wapno. Karnego na gola zamienił Damian Świątek i było 2:0.

Wisła jednak zdołała szybko odpowiedzieć. W 25 min Jakub Musiał z wolnego z okolic 20-25 metra zaskoczył bramkarza Victorii i złapaliśmy kontakt. Mało tego - szliśmy za ciosem i byliśmy bliscy wyrównania. Niestety brakowało wykończenia (czytaj chyba: szczęścia), bo np. uderzenie Kacpra Nytko golkiper w ostatniej chwili obronił nogami. Trzeba jednak przyznać, że gospodarze również zagrażali - kiedy strzał Marcina Jarosza z bliskiej odległości instynktownie obronił Przemysław Krupa.

Po przerwie obraz gry się nie zmienił - Wisła miała więcej z gry, ale... (no właśnie te "ale" - zresztą, tak jak w Łukowej...). Przykładowo: w 56 min Wisła przeprowadziła składną akcje Nytko - Furgał - Nytko i ten ostatni z 5 metrów nieczysto trafił w piłkę, która powinna zatrzepotać w siatce. To była najlepsza okazja Wisły spośród tych, co były, a które zatrzymywały się na defensywie miejscowych.

Tak właśnie nieubłagalnie mijały minuty. W 90 minucie było już wszystko jasne, choć Wisła mimo prób i możliwości powinna coś zmienić, ale niestety... Dobij nas Domian Świątek, który wykorzystał odsłonięte szeregi Wisły i błąd obrony. (MS)

Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.