Wisła Szczucin

Dąbrovia Dąbrowa Tarnowska - Wisła Szczucin

Zdjęcia




Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Juniorka wznawia rozgrywki.

Dąbrovia		Wisła
	23.03.2015 (poniedziałek), godz. 16.00, Dąbrowa Tarnowska JUNIORZY 2:5 (1:2)

Bramki:
0-1 Adam Sieradzki 24
0-2 Krystian Bator 29
1-2 Jakub Górka 31
1-3 Krystian Bator 64
2-3 Wojciech Bobro 68
2-4 Krystian Bator 72
2-5 Jakub Szymański 75

Sędziował: Paweł Gmyrek (Żabno)
Żółta kartka: Kapuściak

Dąbrovia: 1-Patryk Chrabąszcz - 17-Kamil Kapusta, 2-Bartłomiej Weryński, 18-Mateusz Sas, 8-Kamil Sitko - 11-Wojciech Bobro, 10-Konrad Mędala, 20-Mateusz Ptak (46 19-Sebastian Kądzielawa), 13-Sebastian Sas - 6-Jakub Górka (75 5-Marcin Grabowski), 9-Kamil Wierzba.
Trener: Artur Nowak.

Wisła: 1-Szymon Szydło (46 12-Przemysław Krupa) - 14-Tomasz Struzik, 16-Karol Łuszcz, 4-Kamil Bednarz, 10-Dariusz Kapuściak (78 18-Damian Pęcak) - 11-Mateusz Giera, 3-Maciej Wójcik, 6-Sebastian Bednarz, 7-Daniel Nowicki - 13-Krystian Bator (72 15-Łukasz Pokładek), 8-Adam Sieradzki (46 9-Jakub Szymański).
Trener: Jarosław Będkowski.

Komentarz

Juniorzy zaczynają od zwycięstwa rundę rewanżową. Wyjazdowa wygrana z walczącą o utrzymanie Dąbrovią przyszła dość łatwo. Ekipa z Dąbrowy Tarnowskiej nie postawiła wygórowanych warunków, a na dodatek nasz atak dzisiaj nie próżnował. Mimo, że padło aż siedem goli, to widowisko nie należało do porywających. W kolejnej kolejce będzie już na pewno trudniej, bo Wisła zmierzy się z liderem rozgrywek - Wolanią Wolą Rzędzińską.

Początek spotkania był niemrawy i nic nie zapowiadało, że padnie w tym meczu aż siedem bramek. Strzelanie rozpoczął Adam Sieradzki, który w sytuacji sam na sam przeniósł piłkę nad interweniującym bramkarzem. Później popis gry dał Krystian Bator, który ostatecznie skompletował hat-tricka. Z tych trzech goli szczególnie jedna zapadła w pamięć, kiedy Karol Łuszcz zagrał długą piłkę w pole karne, gdzie napastnik Wisły ze stoickim spokojem i precyzją przyjął futbolówkę i skierował ją między słupki.

Jednak nie tylko Wiślacy strzelali, bo Dąbrovia dwukrotnie doprowadzała do kontaktu. W obydwóch tych przypadkach wykorzystywali bardzo bierną postawę naszej defensywy. Wynik meczu ustalił rezerwowy Jakub Szymański, który wpadł z piłkę w pole karne i nie dał szans golkiperowi miejscowych. (MS)