Wisła Szczucin
Wisła Szczucin - KS US Śmigno Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Liga, liga, liga!


Wisła

Śmigno

23.03.2014 (niedziela),
godz. 15.00, Szczucin
2:0 (1:0)

Bramki:
1-0 Marek Trójniak 9
2-0 Sebastian Bator 71

Sędziował: Łukasz Kozioł (Tarnów)
Żółte kartki: Miklasiński, K. Furgał, Sz. Kołton, Rusek, M. Łabuz, R. Furgał - dwie Szatko, A. Domagała
Czerwona kartka: Szatko (Śmigno, 65 min - druga żółta)
Widzów: 200

Wisła: 1-Oskar Choma - 17-Karol Miklasiński, 2-Kamil Dynak, 4-Bartosz Pochroń, 3-Dariusz Kołton - 11-Dawid Dynak, 6-Kamil Furgał, 7-Jakub Nytko (80 5-Radosław Furgał), 10-Szczepan Kołton (72 13-Mateusz Łabuz) - 9-Patryk Rusek (60 15-Sebastian Bator), Marek Trójniak (60 8-Kamil Żuchowicz).
Trener: Jarosław Będkowski.

Śmigno: 1-Jacek Niziołek - 5-Dariusz Domagała, 14-Daniel Mruk (46 4-Mateusz Kordzikowski), 6-Łukasz Zając, 13-Krzysztof Foszcz (46 3-Marcin Jarząb) - 7-Artur Domagała, 10-Piotr Kołton (83 2-Zenon Kilian), 17-Dawid Szatko, 8-Łukasz Domagała - 9-Dawid Żaba, 11-Dominik Świerczek.
Trener: Mariusz Żaba.


Komentarz

Inauguracja okręgówki już za nami. Inauguracja dla nas, co ważne, bardzo udana. Trzy zdobyte punkty inkasujemy w pełni zasłużenie i gdyby nie słaba skuteczność wynik mógłby być o wiele wyższy. Cieszy również fakt, że mecz oglądała spora liczba kibiców. Oby tak dalej - i chodzi zarówno o frekwencje, jak i o postawę naszej drużyny. Za tydzień czeka nas wyjazd do wicelidera rozgrywek - Pagena Gnojnik.

Na początek kilka słów o naszej kadrze. Ponieważ warto porównać dzisiejszy skład z tą jedenastką, która ponad pół roku temu wybiegła na inauguracje sezonu właśnie w Śmignie (wtedy wygraliśmy 0:1). Oczywiście zmiana na bramce, gdzie kontuzjowanego Łukasza Bebela zastąpił wychowanek Szreniawy Nowy Wiśnicz - Oskar Choma. Zabrakło również Patryka Kuty (wyjazd za granice), Stanisława Dernogi czy Dawida Czaplaka (obaj nie wznowili treningów). Natomiast Radosław Furgał i Sebastian Bator dzisiejszy mecz rozpoczęli od ławki rezerwowej z powodu niedawno wyleczonej kontuzji. Z kolei Konrad Wołoszyn pauzował za czerwoną kartkę (nie będzie go też w Gnojniku). Także tamten skład, który rozpoczynał sezon bardzo różnił się od tego dzisiejszego.

Wróćmy jednak do samego spotkania. Od początku to Wisła dyktowała warunki gry. Gdyby celowniki naszych piłkarzy były dziś lepiej nastawione, to mecz powinien skończyć się już w... 20 minucie. Jedyną sytuacje z wielu w tym czasie wykorzystał tylko Marek Trójniak, który po dośrodkowaniu z rożnego przez Szczepana Kołtona znalazł się tam gdzie powinien i z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki. W ślad za Trójniakiem niestety nie poszli jego młodsi koledzy. Szczególnie Jakub Nytko, który dziś królował w niewykorzystanych sytuacjach. W pierwszej połowie miał ich dwie, a jedna z nich zasługuję na wyróżnienie. Kiedy Nytko rozpoczął rajd z piłką przez połowę boiska (!) mijając jak tyczki w slalomie zawodników Śmigna i wpadając w pole karne, gdzie niestety górą okazał się Jacek Niziołek. Swoją sytuacje miał również Bartosz Pochroń, który również stanął oko w oko z golkiperem gości, ale efekt był ten sam. Bezpośrednim strzałem z wolnego sił próbował też Dariusz Kołton, ale Niziołek i tym razem nie dał się zaskoczyć. Drużyna KS US Śmigno tak naprawdę dopiero w 31 min sprawdziła umiejętności naszego nowego bramkarza, który wybił na róg uderzenie Artura Domagały.

Druga połowa niewiele się zmieniła. Znowu brakiem skuteczności grzeszyli nasi zawodnicy. Już w 47 min Patryk Rusek w dogodnej sytuacji strzela obok bramki, a chwilę później po podaniu Szczepana Kołtona nieczysto w piłkę trafia Jakub Nytko. Takie wybitne marnowanie sytuacji mogło się dla nas źle skończyć, bo niewiele trzeba było, by stare piłkarskie porzekadło "niewykorzystane sytuacje się mszczą" i tym razem stało się faktem. Ponieważ w 61 min uderzenie tuż zza pola karnego Łukasza Domagały z trudem obronił Oskar Choma, a celna dobitka jednego z zawodników gości była na nasze szczęście z pozycji spalonej. O zgrozo! - nawet nie chce myśleć, co by się stało, gdyby Śmigno skarciło nas za te seryjnie marnowane 100-procentówki.

Na nasze wątpliwe szczęście jednak nadal utrzymywał się wynik 1:0. Na dodatek rywal od 65 min musiał grać w osłabieniu, bo drugą żółtą kartkę i co za tym idzie, czerwoną zobaczył Dawid Szatko. Za nim jednak Wisła postawiła kropkę nad "i", to oczywiście sytuacje musiał zmarnować jeden z naszych zawodników. Tym razem Kamil Żuchowicz, który po podaniu Kamila Furgała zrobił niby wszystko, jak należy, ale jego strzał zmierzający do bramki w ostatniej chwili wybił obrońca gości. Wreszcie przyszła 71 min, kiedy chyba wszystko stało się jasne. Podanie Nytko do Sebastiana Batora, który będąc w okolicach narożnika pola karnego minął obrońcę i pięknym uderzeniem w długi róg, w okienko bramki wyprowadził Wisłę na 2:0. To już przesądziło o tym, kto z tego meczu wyjdzie zwycięsko.

Cieszy świetna inauguracja rundy wiosennej. Wszystko było tak, jakby się mogło wymarzyć. Wisła dominowała na boisku i zasłużenie wygrała, a oglądało to około 200 kibiców, co jak na te czasy jest sporą frekwencją. Jedyne do czego moglibyśmy się doczepić, to oczywiście skuteczność naszych zawodników, która wołała o pomstę do nieba. No i kartki, którymi sędzia obdarował pół naszej drużyny. Mimo wszystko jednak, nie ma co narzekać, bo to Wisełka zdobywa trzy punkty. (MS)


Copyright © 1998-2024 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.